Milion graczy buntuje się przeciwko Ubisoftowi. Gry znikają, gracze walczą
Petycja „Stop Killing Games” zebrała 1,4 mln podpisów, przekraczając cel miliona, i trafia do Parlamentu Europejskiego.
Ross Scott, inicjator ruchu, zapowiada przerwę po wyczerpującej kampanii, ale pozostaje gotowy do dalszej walki o prawa konsumentów.
Petycja „Stop Killing Games”, zapoczątkowana przez youtubera Rossa Scotta, osiągnęła sukces, zbierając 1,4 miliona podpisów w ramach Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej. Ruch powstał w odpowiedzi na kontrowersyjne zamknięcie gry „The Crew” przez Ubisoft w 2024 roku, co uniemożliwiło graczom dostęp do zakupionego produktu. Celem kampanii jest wprowadzenie przepisów zapewniających grywalność gier po zakończeniu wsparcia przez wydawców.
Scott, znany z kanału Accursed Farms, podkreśla, że bez kampanii „The Crew” byłoby kolejnym zapomnianym tytułem, jak „Overwatch”, które mimo sporej ilości sprzedaży egzemplarzy zniknęło bez większego sprzeciwu. Wskazuje, że przypadek „The Crew” miał unikalne podstawy prawne, które pozwoliły na mobilizację graczy.
Petycja zakończyła się 31 lipca 2025 roku, a teraz organizatorzy spotkają się z Komisją Europejską, by przedstawić swoje argumenty. Parlament Europejski przeprowadzi wysłuchanie, a Komisja zdecyduje o dalszych krokach, które mogą obejmować nowe prawo chroniące prawa graczy.
Scott przyznaje, że kampania była wyczerpująca. „Czuję się, jakbym przeszedł przez jakąś maszynę, która wysysa z ludzi życie” – żartuje, zapowiadając przerwę, choć pozostaje w gotowości na kluczowe momenty. Podkreśla, że sukces petycji zmienił perspektywę na problem zamykania gier.
Przeciwko inicjatywie występują jednak wydawcy, tacy jak Ubisoft, którego prezes Yves Guillemot twierdzi, że wsparcie gier nie może trwać wiecznie. Branża argumentuje, że wymóg zapewnienia grywalności po zakończeniu wsparcia byłby zbyt kosztowny. Mimo to ruch zyskał poparcie, m.in. europosła Nicolae Ștefănuță, co daje nadzieję na globalne zmiany.
