Samsung Galaxy S25 FE ujawniony na renderach. Cztery kolory i znany design
Choć Samsung skupił się w tym roku na głównej linii Galaxy S25, to koreański gigant nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Nadchodzi Galaxy S25 FE (Fan Edition) – nieco bardziej budżetowy model, który jak zwykle ma zaoferować część funkcji z droższych wersji, ale w niższej cenie. Najnowszy przeciek ujawnia nie tylko projekt, ale i cztery warianty kolorystyczne, które mogą przypaść do gustu fanom minimalistycznych rozwiązań.
Render opublikowany przez branżowych leakerów pokazuje, że Galaxy S25 FE pojawi się w następujących kolorach:
- Jet Black (głęboka czerń)
- White (klasyczna biel)
- Light Blue (jasny niebieski)
- Dark Blue (ciemny granat)\
Samsung w tym roku stawia na bardziej stonowane i dojrzałe odcienie, rezygnując z jaskrawych kolorów znanych z poprzednich generacji (takich jak żółty czy miętowy). Nowa paleta mocno przypomina podejście z flagowych modeli – minimalistyczna, elegancka i spójna wizualnie. Galaxy S25 FE nie zmienia drastycznie designu. Mamy tu charakterystyczne dla serii Galaxy płaskie krawędzie, potrójny układ aparatów i ogólną spójność z wyglądem bazowego S25. Brak rewolucji – ale to dobrze, bo całość prezentuje się dojrzale i solidnie.
Pod względem specyfikacji przeciek mówi o:
- Procesorze Exynos 2500
- 8 GB RAM-u
- Pamięci wewnętrznej 128 lub 256 GB
- Ekranie AMOLED (szczegóły jeszcze niepotwierdzone)
- Aparatach i baterii z poprawkami
Jeśli chodzi o fotografię, Galaxy S25 FE zaoferuje:
- Główny aparat 50 MP
- Ultraszeroki 12 MP
- Teleobiektyw 8 MP z 3-krotnym zoomem optycznym
- Aparat selfie 12 MP
To zestaw dobrze znany z poprzednich modeli – bez rewolucji, ale oferujący uniwersalne i sensowne możliwości fotograficzne, szczególnie jak na telefon ze średniej półki. Dużo ciekawiej wypada bateria: 4900 mAh z ładowaniem 45W oraz ładowaniem bezprzewodowym 15W. To znaczący skok względem poprzednika i duży atut modelu.
Według źródeł Galaxy S25 FE ma zadebiutować pod koniec sierpnia lub na początku września 2025. Na pełną specyfikację trzeba jeszcze chwilę poczekać, ale już teraz widać, że Samsung szlifuje formułę zamiast ją rewolucjonizować. Mamy tu potencjalnego hitowego średniaka – z dopracowanym designem, porządną baterią i zestawem aparatów, który dla większości użytkowników będzie w zupełności wystarczający.
