Rebel Moon: Part One z fatalnymi ocenami. Nowy film Zacka Snydera spotkał się z negatywnym odbiorem

Umówmy się... Choć w Hollywood mamy wielu znakomitych reżyserów, to sytuacja jest tam podobna do wielu innych dziedzin - jest kilka nazwisk, które są marką samą w sobie. Raz lepiej, innym razem gorzej. Raz za ogromny wkład w rozwój kina, innym razem za niekonwencjonalne podejście. Raz za dużo głośnych pozycji, innym razem za jeden ponadczasowy hit. A wyróżnić takich nazwisk możemy wiele - Taika Waiti, James Cameron, Tarantino, Hitchcock...

Wiele osób wymieniłoby w jednym szeregu w powyższymi także Zacka Snydera, który w swoim portfolio ma całą masę ekranizacji komiksów DC. Nic więc dziwnego, że jego najnowszy film - "Rebel Moon: Part One" jest tak bardzo wyczekiwany. I choć do globalnej premiery na streamingu pozostał jeszcze niecały tydzień, to już teraz pierwsi dziennikarze mieli okazję wybrać się do kin i zobaczyć, jak wszystko wyszło w praktyce.

I... Cóż, wygląda na to, że nie wyszło. W momencie pisania tego tekstu na platformie Rotten Tomatoes przy 40 recenzjach mamy zaledwie 26% pozytywnych. Sytuacja nieczęsta, a przy tym na pewno daleka od zachęcającej, żeby dać jej na Netflixie szansę. W opiniach przewijają się zarzuty monotonii, pustki, płaskich postaci i przesadnej pompatyczności. Czy jednak można być tym zaskoczonym? Przeciwnicy reżysera pewnie powiedzieliby, że passa trwa.