Sony Pictures na kolanach po jednym z największych ataków hakerskich w historii
Niedawno donosiliśmy, że hakerzy sparaliżowali działanie serwerów Sony Pictures. Cyberprzestępcy próbowali szantażować zarząd firmy. Wygląda na to, że sprawa jest poważniejsza, niż się mogło wydawać na pierwszy rzut oka.
W CNNMoney pojawił się artykuł, którego autorzy twierdzą, że hakerzy sprowadzili w zaledwie jeden tydzień hollywoodzkiego giganta na kolana. Sony Pictures zmaga się aktualnie ze znacznie większym problemem, niż wspomniany już paraliż serwerów. Okazuje się bowiem, że hakerzy dorwali się do nieopublikowanych jeszcze kinowych filmów, wewnętrznych, tajnych dokumentów, notatek zarządu, a nawet do dokumentacji ubezpieczeniowej pracowników.
Adrian Sanabria z CNN nazwał ten atak "Sony-pocalypsą". Skala ataku jest tak duża, że aktualnie samo FBI ostrzega inne firmy przed oprogramowaniem, które zainfekowało komputery Sony Pictures.
Niestety rzeczone włamanie może się okazać niezwykle kosztowne dla Sony. Wg CNN w Sieci już można znaleźć kopie filmów, które skradziono z serwerów Sony Pictures, a które nie miały jeszcze premiery kinowej (m.in. "Annie" z Jamiem Foxxem, który ma trafić do kin za 2 tygodnie). Redakcja wspomina również o wycieku kompromitujących wiadomości od samych pracowników Sony, którzy narzekają w korespondencji jak beznadziejne i nudne są filmy Sony Pictures.
Hakerzy ujawnili szczegółowe informacje personalne dotyczące 3800 pracowników Sony. Dzięki nim można się np. dowiedzieć, że w firmie funkcjonuje 17 osób z rocznym zarobkiem powyżej 1 mln dolarów. Specjaliści oceniają, że skradziono kilkaset terabajtów danych.
W tekście pojawia się sugestia, że hakerzy mogli działać z terytorium Korei Północnej. Atak miałby być zemstą za komedię "The Interview", której osią fabularną jest plan morderstwa wodza Korei Północnej.
