Film Ghost of Tsushima potrzebuje czasu. Nie liczcie na szybką premierę
Sony świętuje każdy kolejny odcinek „The Last of Us”, ale najwidoczniej korporacja nie chce pośpieszać zespołów odpowiedzialnych za następne projekty. Chad Stahelski potwierdził, że historia samuraja musi zaczekać.
W zeszłym roku zapowiedziano „Ghost of Tsushimę”, czyli kolejny wielki projekt PlayStation Productions, jednak przynajmniej aktualnie wciąż nie wiemy, kiedy aktorzy trafią na plan, nie znamy obsady oraz nawet nie ujawniono wstępnej daty premiery. Sony najwidoczniej nie naciska na reżysera, który chce się w odpowiedni sposób przygotować do tego widowiska, a jednocześnie realizuje teraz inne projekty.
Chad Stahelski w rozmowie z Total Film zdradził, że posiada już pełny scenariusz oraz zespół kreatywny, ale nadal należy dopiąć szczegóły biznesowe, by móc zająć się kolejnym etapem projektu.
„['Ghost of Tsushima'] to mój ulubiony projekt, który chciałbym zrobić w następnej kolejności. Bez wchodzenia w szalone szczegóły, to coś, czym jestem super zainteresowany. Mamy naprawdę świetny scenariusz. Mamy naprawdę dobry zespół kreatywny. Chodzi tylko o to, by dopiąć wszystkie sprawy biznesowe. Wszyscy starają się dopiąć wszystko na ostatni guzik, by mieć pewność, że zrobimy to jak najlepiej. To prosta rzecz: dostać świetny scenariusz i zacząć kompletować obsadę. To po prostu wymaga wielu ruchomych elementów”.
Twórca w rozmowie zaznaczył, że nadal pracuje nad „John Wick 4”, rozwija reboot „Nieśmiertelnego”, a dodatkowo ma pracować na kilkoma innymi serialami. To właśnie z tego powodu „Ghost of Tsushima” musi zaczekać.
„Oczywiście, Ghost to specjalny projekt. Wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Wszyscy chcą go zrobić, wraz z wprowadzeniem nowych technologii i nowego sposobu na zrobienie epickiego samurajskiego klimatu. Jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, zanim naprawdę pociągniemy za spust, głównie z mojej strony twórczej. I właśnie teraz jesteśmy w trakcie tego procesu, starając się zebrać wszystko razem, byśmy mogli zrobić to z rozmachem”.
