Xbox LIVE zawdzięcza swój sukces Halo
Wczoraj Xbox LIVE obchodził swoje dziesiąte urodziny. Sieciowa usługa Microsoftu przyjęła się na dobre i obecnie łączy miliony graczy łaknących online'owej rozrywki, ale wedle Bungie sprawy mogły potoczyć się zgoła inaczej, gdyby nie seria Halo. To właśnie dzięki Chiefowi LIVE jest tym, z czym mamy do czynienia dzisiaj.
Wczoraj Xbox LIVE obchodził swoje dziesiąte urodziny. Sieciowa usługa Microsoftu przyjęła się na dobre i obecnie łączy miliony graczy łaknących online'owej rozrywki, ale wedle Bungie sprawy mogły potoczyć się zgoła inaczej, gdyby nie seria Halo. To właśnie dzięki Chiefowi LIVE jest tym, z czym mamy do czynienia dzisiaj.
Menadżer Bungie, Harold Ryan, stwierdził iż bez multiplayerowego fenomenu Halo sieciowy model bazujący na subskrybcji nie byłby tak popularny, jak ma to miejsce dzisiaj:
"Myślę, że Xbox LIVE nie dałoby rady się przebić, a Xbox nie osiągnąłby aktualnej pozycji bez Bungie i Halo. Jako grupa zapewnialiśmy zarówno techniczną, jak i kreatywną opiekę nad usługą, ciągle przesuwając kolejne granice, Nie byliśmy wyłącznie deweloperem korzystającym z platformy LIVE - braliśmy udział w jej projektowaniu i określaniu sposobu działania. System grup, matchmaking i segregowanie graczy wedle ich umiejętności to coś, co zostało najmocniej rozwinięte przez nas."
Patrząc na popularność multiplayera każdej części Halo nietrudno się z tym zgodzić, choć ta zawsze pozostaje w cieniu gier z serii Call of Duty. Gracie w Halo 4, 343 Industries zdołało przejąć pałeczkę i dostarczyć nam zabawy na najwyższym poziomoe, aż do kolejnej odsłony przygód Chiefa? Moim skromnym zdaniem, tak.