Lightning Returns zamiast FFXIII-3

Jak okazało się na dzisiejszej prezentacji, Lightning Saga doczeka się trzeciej gry kończącej wszystkie wątki poprzednich odsłon, ale jednocześnie porzuci ona numerację. Zamiast Final Fantasy XIII-3 otrzymamy Lightning Returns: Final Fantasy XIII.
Jak okazało się na dzisiejszej prezentacji, Lightning Saga doczeka się trzeciej gry kończącej wszystkie wątki poprzednich odsłon, ale jednocześnie porzuci ona numerację. Zamiast Final Fantasy XIII-3 otrzymamy Lightning Returns: Final Fantasy XIII.





Dzisiejszy pokaz rozpoczął Motomu Toriyama (reżyser). Gra, twierdzi, jest kontynuacją przygód Lightning, ale zarazem porzuca numerację stając się tytułem, którego można doświadczać bez znajomości poprzednich części. Lightning Returns składa się z wielu konceptów, ale dzisiaj zaprezentowano tylko dwa - powrót wspomnianej bohaterki, która sama stoczy swoją ostatnią bitwę (zgodnie z sugestią Toriyamy znowu zmieni wizerunek, za który odpowiada Tetsuya Nomura), oraz akcję rozwijaną metodą "world driven". Świat, który podzielony jest na cztery wyspy i w ciągu trzynastu dni ma się doczekać armagedonu, będzie się zmieniał sam, z czasem, postacie nie są jego pępkami.
Bardziej rozwinął tę myśl game designer, Yuji Abe. Jak mówi, założeniem leżącym u podstaw był świat, który będzie można przemierzać na własną rękę, ale ten pomysł nie był wystarczająco oryginalny. Potrzeba było czegoś więcej, stąd inspiracja "zegarem zagłady" wymyślonym przez pewne amerykańskie czasopismo naukowe w latach 40-ych ubiegłego wieku. Odmierza on czas do przodu lub do tyłu, gdzie północ oznacza zagładę ludzkości. Czas można cofnąć znaczącym wynalazkiem, tłumaczy Abe, tak samo Lightning może to zrobić w swoim świecie pokonując jakichś przeciwników bądź dokonując cudownych uczynków.
Świat gry, kontynuuje, będzie się rozwijał w czasie rzeczywistym, a poczucie tego dadzą nam pomniejsze zmiany - ludzie chodzący z rana do pracy lub szkoły, kawiarnie i restauracje zapełniające się ludźmi w godzinach południowych i pustoszejące ulice po zmroku. Nocą istnieje też znacznie większa szansa napotkania potwora i pewne miejsca będą dostępne tylko o konkretnej porze dnia. Również dostępność środków transportu zależy od godziny - tj. pociągów.
Abe, kończąc wypowiedź, poruszył także temat drugiego konceptu, czyli powrotu Lightning. Tym razem będziemy mogli zmieniać jej wygląd wybierając jeden z wielu ciuchów (wpływają one poza tym na umiejętności dostępne podczas walk). Broni -- w przeciwieństwie do poprzednich odsłon -- też będzie wiele, a niektóre wpłyną na sposób poruszania się bohaterki. Zespół ma zamiar dać możliwość ich błyskawicznej zmiany.
Trzecim uczestnikiem prezentacji był art director Isamu Kamikokuryou, który zajął się omówieniem świata Novus Partus. Składa się on, jak napisaliśmy, z czterech wysp, zaś na nich znajdziemy lokacje o dużej różnorodności - góry, ruiny, pustynie, lasy itd. Nad tym wszystkim unosi się Nowe Cocoon. Największym miastem świata Lightning Returns będzie Luxerion, gdzie mieszkańcy czczą boga Bhunivelze znanego z mitologii Fabula Nova Crystallis. Kamikokuryou pokazał liczne ilustracje mające nam uzmysłowić, ile wysiłku włożono w jego kreację. Począwszy od budynków, a skończywszy na meblach. Możecie to zobaczyć na filmie z prezentacji, więc darujemy sobie opisy.
Lightning Returns: Final Fantasy XIII ma mieć swoją premierę w przyszłym roku i ukaże się na PS3 oraz X360. Square Enix zaprezentowało gameplay (walki mają być tym razem bardziej nastawione na elementy zręcznościowe, jak w action-RPG), ale była to wersja alpha, tak że gra najprawdopodobniej wciąż jest na bardzo wczesnym etapie prac.