SWAT i dziewczynka z za... mocami

Cage jednak przywiózł ze sobą na gamescom i postanowił pochwalić się sandboksowymi elementami swojego interaktywnego filmu. Choć mówienie o najnowszej grze Quantic Dream jako o piaskownicy jest nawet bardziej niż trochę na wyrost.
Cage jednak przywiózł ze sobą na gamescom i postanowił pochwalić się sandboksowymi elementami swojego interaktywnego filmu. Choć mówienie o najnowszej grze Quantic Dream jako o piaskownicy jest nawet bardziej niż trochę na wyrost.





Swoboda polegająca na dowolnym odpaleniu predefiniowanych akcji nawet nie stała obok sandboksa, ale niech Davidowi będzie, że liniowość w postaci klocków, które możemy poskładać w prawie dowolnej kolejności liczy się jako otwarte podejście do rozgrywki.
Model Jodie i jej animacja (mimika!) to małe, porażające realizmem mistrzostwo świata, które niestety kontrastuje z jednym babolem, obnażając jego sztuczność/niedopracowanie. Pojazdy eksplodujące z gracją kartonowych modeli? Ale zrzućmy to już na karb wczesnej wersji gry.
Gameplay został także okraszony komentarzem Cage, z którgo dowiedzieć możemy się m.in. tego, że siła mocy Jodie zależała będzie od jej wieku i stanu w jakim w danym się znajduje (wydarzenia z gry to 15 lat jej życia).
Liniowo czy nie, Quantic Dream ponownie proponuje seans romansu kina z grami wideo. Mnie gameplaye złapały - nie dość, że klimat jest świetny, to aktorstwo i realizacja techniczna stoją na bardzo wysokim poziomie. Oby scenariusz spełnił swoje zadanie i opowiedział ciekawą i poruszającą historię, która wymierzy solidnego kopa bardzo często kulejącej narracji w branży.