Epic - przyszłość branży to gry freemium

Crytek, David Jaffe, a teraz Epic Games - wszyscy wymienieni widzą przyszłość branży wymalowaną w w barwach modelu dystrybucji zwanego freemium/free 2 play. Ogromne produkcje za dziesiątki milionów dolarów oddawane graczom za darmo, ale wymagające nakładów pieniężnych, by cieszyć się pełnią oferowanego produktu. Tim Sweeney z Epic prorokuje zmiany w najbliższej przyszłości.
Crytek, David Jaffe, a teraz Epic Games - wszyscy wymienieni widzą przyszłość branży wymalowaną w w barwach modelu dystrybucji zwanego freemium/free 2 play. Ogromne produkcje za dziesiątki milionów dolarów oddawane graczom za darmo, ale wymagające nakładów pieniężnych, by cieszyć się pełnią oferowanego produktu. Tim Sweeney z Epic prorokuje zmiany w najbliższej przyszłości.





Niekoniecznie na dobre, ale patrząc na wagę zawodników, którzy opowiadają się po stronie rozwiązania freemium, raczej nieuniknione. Duże znaczenie ma tu azjatycki rynek, który wymaga zgoła innego podejścia od standardowego dzisiaj sprzedawania szpili za 60 baksów w obrębie platform docelowych. Sytuacja widziana oczami Sweeneya wygląda tak:
"Wszyscy ci zachodni deweloperzy wydają po 30 milionów dolarów na produkcję swoich gier na dedykowane konsole. Wszystkie te firmy wkraczały będą na azjatyckie rynki w przeciągu najbliższych pięciu lat z produktami globalnymi typu free 2 play. Jedynym sposobem, aby przetrwać jest myślenie w skali całego świata."
Co za sobą niesie system mikrotransakcji? Rezygnację z fizycznych nośników na rzecz dystrybucji sieciowej, albo cloud gamingu, choć pierwsza opcja wydaje się być o wiele bardziej prawdopodobna (oby, jeżeli już rozkminiamy nad tzw. mniejszym złem). Według Sweeneya freemium to odpowiednia opcja dla dystrybucji swoich gier na terenie całego globu:
"Północnoamerykańscy i europejscy twórcy są daleko w lesie za azjatycką sztuką biznesu. Budujemy takie gry, jak Gears of War, gdzie idziesz do sklepu i kupujesz kawałek plastiku w postaci płyty DVD. Szybko się to zmieni."
Zero pudełek i gry "za darmo", które niepostrzeżenie pochłaniają kolejne wirtualne złotówki. Czy tego właśnie chcemy?