Tekken ponownie pcha się na srebrny ekran

O mającym premierę w 2010 roku Tekken nie można powiedzieć za wiele dobrego. Nie ostudizło to jednak zapędów producentów filmowych, którzy dali zielone światło dla kolejnej produkcji z uniwersum Turnieju Żelaznej Pięści. Może tym razem całość wyjdzie lepiej...
O mającym premierę w 2010 roku Tekken nie można powiedzieć za wiele dobrego. Nie ostudizło to jednak zapędów producentów filmowych, którzy dali zielone światło dla kolejnej produkcji z uniwersum Turnieju Żelaznej Pięści. Może tym razem całość wyjdzie lepiej...





Tekken: Rise of the Tournament ma być bezpośrednim prequelem produkcji sprzed dwóch lat. Sky Pictures na krzesełko reżysera powołało znanego z nakręcenia Ong Bak Prachya Pinkaewa, co świadczyć może o tym, że oprócz nienajgorzej oddanych bohaterów (jeden z nielicznych "atutów" Tekken) dostaniemy bardzo sensownie złożone sceny walk, a może nawet fabuła zacznie trzymać się kupy i w jakiś sposób odzwierciedlać wydarzenia znane z serii Namco. Obsada jest w chwili obecnej nieznana, ale Sky zamierza postawić na nienznanych, acz odpowiadających fizycznie wizerunkom odgrywanych przez siebie postaci aktorów, zamiast łasić się na duże nazwiska ze świata filmu.