"Lepsze to niż nic" - Mighty No. 9 zmiażdżone przez krytykę

Biorąc pod uwagę recenzję i odbiór gry po premierze, wygląda na to, że stwierdzenie, iż jest niewypałem, nie oddaje zjawiska i wszystkich wydarzeń związanych z produkcją tej gry. Jeśli osoby zaangażowane w produkcję i wydanie tytułu sugerują, że gracze powinni się cieszyć, iż w ogóle coś dostali...

zebrało ponad 4 miliony dolarów, przy czym twórcy co chwilę przekładali premierę. Co ostatecznie otrzymali gracze?

• 5/10 - GameSpot - "Gra jest po prostu przeciętna";
• 5,6/10 - IGN - "Bezbarwna i pełna fatalnych pomysłów";
• Komentarz serwisu Videogamer - "wypełniona po brzegi fatalnymi wyborami projektowymi, które na dodatek są paskudnie przedstawione".

Trudno się dziwić, że na twórców spadła krytyka. Niestety, jak wskazują doniesienia, Keiji Inafune również nie zabłysnął, komentując negatywny odbiór gry. Za tłumaczenie odpowiada Ben Judd, osoba, która stoi za sukcesem marketingowym tytułu.

Nie będzie żadnych dodatkowych DLC poza "Ray" (...) To, co jest obecnie, to jest wszystko, co wyciągnięcie ze świata Mighty No. 9. Ale znów, mam nadzieję, że jeśli sytuacja się naprostuje, zrobimy kontynuację. Wiecie, jeszcze nie udało mi się zrobić wszystkiego, co chciałem w kwestii 2D side-scrollerów. I nawet, jeśli ostatecznie nie wyszła nam perfekcyjna gra, lepsze to niż nic. Takie jest moje zdanie.

"At the end of the day, even if [Mighty No. 9] is not perfect, it's better than nothing" pic.twitter.com/1kFLWbq8xu

— Wario64 (@Wario64) June 21, 2016

Cóż, biorąc pod uwagę kwotę 4 milionów dolarów i ostateczny produkt, ciężko wyrokować, kto sfinansowałby ewentualną kontynuację.