Wakacyjny hydepark PS Site #6

Gry
447V
Wakacyjny hydepark PS Site #6
[email protected] | 09.08.2015, 11:00

Pół świata walczy z upałami. U nas w wirtualnej redakcji nie jest inaczej. Zamiast grać - umieramy. Albo tęsknimy za zakończonym urlopem. Albo w ogóle robimy cokolwiek innego. Ale na pewno nie zapominamy o naszej obietnicy cotygodniowego hydeparku. Co ciekawego u nas? Zapraszamy do czytania!

Paweł

Dalsza część tekstu pod wideo

Czy hydepark przetrwa? Zdradzę już teraz, że tak (mimo średniego zainteresowania). Zmieni się jednak jego formuła. Na jaką? Ha! Tajemnica. Dowiecie się wkrótce. Mam nadzieję, że spodoba się pomysł, który sobie ułożyłem w głowie.

Kolejny hydepark pisany w nocy. Jednak tym razem towarzyszy mi robiący się chleb. Nie spodziewałbym się, że robienie własnoręcznie chleba może być takie wciągające. Człowiek eksperymentuje z różnymi mąkami, dosypuje dodatki na które ma ochotę. A co ważne - w 100% wie co w tym chlebie jest. Spodziewałem się początkowo, że za dużo będzie z tym użerania się, ale jest dobrze. Bardzo. Nawet nie tęsknię za lataniem po sklepach w poszukiwaniu sensownego chleba.

A gry? Chciałbym, ale nie jestem w stanie więcej niż kilka chwil przed snem przy otwartych oknach by mieszkanie się wychłodziło. Upadły są przeokropne. Nie pomaga wiatrak, nie pomaga siedzenie pod prysznicem co godzinę i picie wody z lodówki. Mogłoby się to skończyć. Bo nawet wieczorem biegać się nie da.

Aktualnie gram w: Strider, Plants vs Zombies: Garden Warfare i nadal Disgaea 4: A Promise Revisited.

Andrzej

Wakacje w Turcji? Po co? Wystarczy otworzyć okno. Upał daje się mocno we znaki, w szczególności w moim wypadku. Stosunkowo nieduża powierzchnia użytkowa, stary wzmacniacz JVC grzeje się jak piekarnik, a do tego komputer, konsola… niech się już te upały skończą. Proszę?

Urlop się skończył, był udany, czas wrócić do pracy. Nie jest źle, nawet te kilka dni przerwy to dużo. Człowiek może chwile odpocząć i o wszystkim zapomnieć, aby w końcu powrócić z nowymi siłami do pracy. Ważna rzecz, a wiele osób o tym zapomina.

Gdybym pisał to dzień wcześniej, to powiedziałbym, że nie powinienem narzekać, bo w sumie do ogrania mam dobre tytuły na ten miesiąc. Przynajmniej twierdziłem tak do momentu zetknięcia się z Submerged. Jezu… dlaczego? To znaczy dlaczego, to wiem, sam się po to zgłosiłem, ale dlaczego twórcy dali tak fatalne zakończenie, kiedy w sumie to było coś, co mogło uratować ten tytuł? Z jednej strony zaczyna się narzekać, że po sukcesie Gry o Tron wszystko nagle stało się ponure i mroczne niczym Warhammer 40K, z drugiej jednak… sam nie wiem. Podejrzewam, że ciężko jest zrobić zakończenie, które jednocześnie jest mocne, a które nie jest już rodzącym się cliché „grim and dark”. Czasami pójście na łatwiznę i wciągnięcie gracza/widza w szantaż emocjonalny nie jest złe. Wiecie w ogóle, na czym polega szantaż emocjonalny w kwestii gier wideo czy filmów? To proste. Dajemy graczowi/widzowi jakąś postać, którą zaczyna lubić, z którą zaczyna się utożsamiać. Następnie brutalnie mu ją odbieramy, a nawet mordujemy. Efekt? Silne emocje. Jeśli coś dostarcza silnych emocji, nie może być złe, prawda? Błąd, ale uodpornienie się na to wymaga niestety trochę czasu. Podejrzewam, że gdy już to nastąpi w większości populacji, to ta dziwna moda przeminie. Toren, choć jest grą słabą, to ładnie pokazuje, że można zrobić sympatyczne zakończenie, które jednocześnie doprowadzi nas do katharsis. Dramat nie zawsze musi być tragedią, o czym od jakiegoś czasu dużo osób zapomina.

Aktualnie gram w: Niespodzianka. Dowiecie się niedługo.

Adam

Pierwszy tydzień po urlopie to zawsze masa spraw do ogarnięcia. Niby tylko dwa tygodnie, a problemów nazbierało się za pół roku. Ale dobra, nie będę narzekał! Nowa fala upałów trochę daje w kość na tyle, że rozglądamy się za jakimś pokojowym klimatyzatorem. Teraz już nie ma sensu przepłacać, ale po sezonie, gdy ceny znacznie spadną zaopatrzę się na kolejny rok. Wystarczy spędzić noc w klimatyzowanym pokoju hotelowym, aby docenić jak dobrze człowiekowi może zrobić taki gadżecik…

W nocy konsola nie odpoczywa! Ukończyłem King’s Quest, ogrywam kolejny tytuł do recenzji i kończę Cień Mordoru. W tym ostatnim przypadku znów uaktywniła się moja dziwna cecha nakazująca przechodzenie każdego sandboxa na 100%. Nie chodzi o trofea, a o wykonanie wszystkich zadań pobocznych, zebranie wszystkich pierdółek i odblokowanie wszystkich umiejętności. Ludzie mają różne zboczenia i to chyba moje. Zdaję sobie z tego sprawę, a jednak nie mogę patrzeć na zalegające na mapie ikonki. Dziwne.

Po wakacjach mam zamiar wymienić dysk z PS4. Nie wiem jeszcze ile na niego przeznaczę, ale 2TB to koszt prawie 500zł, więc nie ma sensu. Zastanawiam się nad zakupieniem dysku zewnętrznego, wyjęciem go z obudowy i wrzuceniem do konsoli, ale pewnie stracę gwarancję. Szkoda, bo dyski zewnętrzne 2,5 cala są sporo tańsze od wewnętrznych. Ktoś mi powie dlaczego? Przecież po wyjęciu starego dysku z laptopa zapłaciłem 30zł za obudowę, aby używać go z USB… Fu*k logic.

Aktualnie gram w: Galak-Z: The Dimensional

Źródło: własne

Komentarze (12)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper