Twarz Geralta przedstawi stopień toksyczności jego ciała

Jednym z powodów wiarygodności wiedźminów jest fakt, iż nie są oni wszechpotężnymi herosami. W dużej mierze polegają na swoich miksturach, których mocne działanie odbija się ich zdrowiu. I w nie będzie to jakiś paseczek u góry ekranu - efekty zobaczymy na twarzy bohatera.
Wiedźmińskie eliksiry to trucizny, co do tego nie ma wątpliwości. Samo szkolenie na wiedźmina obejmuje podtruwanie dzieci i wyrabianie w nich odporności, lecz nie jest to odporność całkowita. Jasne, im więcej mikstur zażyjemy w grze, tym Geralt będzie silniejszy, lecz odbije się to na jego zdrowiu. Będziemy więc musieli stale kontrolować poziom toksyczności bohatera.
W rozmowie z serwisem GameInformer, Mateusz Tomaszkiewicz z CD Projekt RED wspomniał o konsekwencjach widocznych na obliczu bohatera:




Twarz Geralta zmienia się ze wzrostem poziomu toksyczności [...] Staje się nienaturalnie blada, wychodzą na niej żyły, wokół oczu tworzą się czarne obwódki itp.
Jak wysoka toksyczność przełoży się na rozgrywkę? Tego na razie nie wiemy. Patrząc wstecz - w pierwszej części Wiedźmina, po przyjęciu większej ilości toksyn, umiejętności Geralta był osłabione, ekran stawał się rozmazany, następowały halucynacje i, ostatecznie, zgon. Dwójka tę kwestię olała - mieliśmy jedynie limit wypijanych naraz eliksirów i nie można było go przekroczyć.
Jak sprawę rozwiąże Dziki Gon? Przekonamy się już w przyszłym miesiącu, 19 maja.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Wiedźmin 3: Dziki Gon.