Wilkołak pokonany gołymi pięściami? Trochę umiejętności i w Bloodborne wszystko jest możliwe

kojarzy się przede wszystkim z długim ostrzem z okładki i bronią palną. W końcu do walki z tamtejszymi potworami potrzebujemy najmocniejszego oręża... prawda? Tam, gdzie samouczek chce, żeby gracz zginął, można jednak stanąć okoniem.
Po rozpoczęciu zabawy w , wilkołak jest pierwszym przeciwnikiem naszego bohatera. Ma on pokazać, że nic nie znaczymy i przenieść nas do huba - Snu Tropiciela. Sensu w tym wiele nie ma, bo powinniśmy w tym miejscu zwyczajnie umrzeć i powrócić z bronią, a żadnej specjalnej nagrody też za wczesne zabicie potwora nie przewidziano. Ale to uczucie postawienia się deweloperowi...
Europejska premiera gry już jutro, a nasza recenzja pojawiła się dziś rano.



Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Bloodborne.