Demon Slayer: Kimetsu No Yaiba - Recenzja anime. Dzieciak kontra Michael Jackson

BLOG RECENZJA
3242V
Demon Slayer: Kimetsu No Yaiba - Recenzja anime. Dzieciak kontra Michael Jackson
Persefona | 16.10.2021, 15:01
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nie lubię jakoś oglądać popularnych produkcji. Nie wiem dlaczego. Jednak gdy dowiedziałam się, że tytuł ten wchodzi na Netflixa, to nie mogłam doczekać się premiery.  Słyszałam wiele opinii, jakie to jest arcydzieło itp. Prawda, jest bardzo dobre, jednak do ,,dziesiątki" trochę brakuje. Zapraszam do recenzji serialu anime Demon Slayer ( PL: Miecz Zabójcy Demonów)

Czas czytania: 10 min.


Tanjiro Komodo, zwykły chłopak, jest obdarzony niezwykłym darem. Ma on albowiem bardzo czuły węch. Po zapachu może on poznać gatunek danej istoty czy nawet jego położenie. Żyje on w domku w górach wraz ze swoją rodziną, którą utrzymuje z handlu węglem. Nie wie on jednak, że niedługo jego życie wywróci do góry nogami.

Pewnego dnia powraca do swego domu po ciężkim dniu. Nagle wyczuwa podejrzany zapach w pobliżu mieszkania. I niestety stało się to, czego obawiał się najbardziej. Wszyscy członkowie rodziny zostali zamordowali prócz jego najstarszej siostry, Nezuko. Ją spotkał gorszy los niż śmierć: została przemieniona w demona. Mimo Tego, protagonista postanawia dalej się nią opiekować. Niestety nadejdą kolejne problemy. Do miejsca zdarzenia przychodzi wysoko postawiony zabójca demonów, Giyu Tomoka. Główny bohater i jego siostra próbują go pokonać, lecz przegrywają. zabójca postanawia jednak ich nie zabijać, gdyż wyczuwa wyjątkową więź pomiędzy rodzeństwem. A co jeszcze dziwniejsze, wysyła ich do jego mistrza, by poszkolił chłopaka na... zabójcę demonów.

Gdy wreszcie nim zostanie, to będzie miał wiele rzeczy do zrobienia. Oprócz zabijania demonów, protagonista będzie musiał przemienić Nezuko ponownie w człowieka. By to się stało, trzeba krwi jednego z Dwunastu Kizuki, czyli specjalnej grupy pod dowództwem Muzana Kibutsuji'ego, demona odpowiedzialnego za zabójstwo rodziny głównego bohatera. Podczas wielkiej podróży chłopak spotka wielu innych zabójców, w tym tchórzliwego Zenitsu i narcystycznego Inosuke.

Opis serialu, jaki przedstawiłam wyżej brzmi świetnie, i tak jest. Wiedziałam, że fabuła w Demon Slayer będzie genialna, ale nie przypuszczałam, że jest aż tak dobra. Każdy odcinek wciąga jak bagno, cały serial skończyłam w 4 dni! Choć pomysł wydaję się trochę banalny i wszechobecny wśród innych anime (podobny temat miały chociażby takie produkcje jak Blue Exorcist czy Bleach), to bardzo przyjemnie się oglądało. Jednak nie ma co się dziwić, gdyż za serial odpowiedzialne było studio Ufotable, czyli twórca takich anime jak rewelacyjne Fate/Zero czy bardzo dobre The Garden of Sinners. Widać więc, że za ekranizacje brali się zawodowcy.

Jak można się domyślić, Demon Slayer to poważna produkcja. Podczas seansu będziemy się wzruszać. A to wszystko przez historie demonów, które główny bohater napotka. Początkowe demony naprawdę dobrze napisane początki, które były gorzkie, lecz czułam, że te późniejsze historie były zbyt naciągane. Twórcy za bardzo chcą pokazać, że nie wszystkie demony są złe. Choć większość czasu tytuł jest poważny, zdarzają się także sceny humorystyczne, które naprawdę bawią! Bardzo mało anime tak mnie zabawiło jak właśnie Demon Slayer. Najwięcej humoru znajdziecie w ostatnich odcinkach, które nie odstają od reszty epizodów.

Ważnym elementem są także walki. To jedyna rzecz, której się nie obawiałam; wiedziałam, że będą genialnie zrobione. I miałam rację. Właśnie to potyczki dają widzowi największą rozrywkę, a co najważniejsze, są bardzo krwawe. Twórcy nie bali się pokazywać brutalnych scen, co bardzo szanuję. Nie raz będziemy świadkami poćwiartowania człowieka, bolesnych tortur czy nawet zmiażdżenia głowy. Dodatkową satysfakcję dają także umiejętności bohaterów, które pozwalają wykonać widowiskowe ruchy. Dla samych walk warto obejrzeć produkcję (tak szczerze, to był główny powód, dla którego obejrzałam to anime).

Przejdźmy teraz do mojego tematu, czyli do postaci. Właśnie to oni zapewniają główną rozrywkę. Jest to także kolejny element, które mnie zaskoczył. Po obejrzeniu tego anime poczułam.... pustkę. Pustkę, którą doświadczyłam tylko raz w życiu, przy skończeniu Yony w Blasku Świtu. A to wszystko przez właśnie bohaterów; są niezapomniani. Każdy jest inny, po prostu są rewelacyjnie napisani, zwłaszcza bohaterowie drugoplanowi. Zdecydowanie największa zaleta produkcji.

Napiszmy więc trochę o tych bohaterach. Pierw o głównych. Prócz Tanjiro mamy jego siostrę, Nezuko. Choć nie będzie ona w ogóle gadała, to jest bardzo interesują postacią. Z wielką ciekawością będziemy patrzeć jak się rozwijają nie tylko jej moce, ale też więzi z innymi bohaterami. Jako główną postać możemy zaliczyć też Inosuke, chłopca wychowanego przez dziki. Jest to moja ulubiony bohater, gdyż ma barwny życiorys i osobowość. Z jego udziałem jest także wiele śmiesznych scen, które są udane. Tak jak napisałam wyżej, to bardzo narcystyczny człowiek, który uważa się za arcysilnego i wszystko umiejącego osobnika. Został jeszcze Zenitsu, który mam mały problem. Niby to bardzo fajna postać, która ma ciekawą przeszłość i wygląd, jednakże czasami jego poziom strachu jest dla mnie zbyt denerwujący. Niekiedy wręcz przewijałam o parę sekund, gdyż już nie mogłam go słuchać. Ale tak ogólnie to lubię Zenitsu. Jednak główne skrzypce grają nie oni, lecz drugoplanowi bohaterowie. Jest ich wielu, lecz to nie przeszkadza twórcom pokazać nam ich przeszłość i na spokojnie ich poznać. Nie będą to tylko cywile i ,,koledzy" z pracy, ale też demony. Ten trzeci przykład będzie występował dużo, bo przecież trzeba pokazać, że demon też człowiek....

Oponenci w Demon Slayer to też ciekawa sprawa. Przeciwnicy, jak można się spodziewać, to w większości przypadków krwiożercze demony, które są złe i trzeba ich zabić! Tak jak pisałam wyżej, ci ,,ważniejsi" mają swoje pięć minut na historie, która kończy się zwykle kwestią ,,Jedynie czego potrzebowałem, to trochę miłości", a protagonista jest po tym zdarzeniu bardzo smutny i myśli o swojej siostrze. Ach, te tragiczne ,,backstory"... jak ja je kocham. Wracając do tematu, to naprawdę doceniam różnorodność wrogów. Każdy ma inne moce (które zresztą są świetne i oryginalne) i wygląd (zwłaszcza stroje 12-stu Kizuki mi się spodobały). Jednak najlepszy jest główny Antagonista, Muzan Kibutsuji (który w niektórych momentach wygląda jak Micheal Jackson). Może wydawać się na początku jakoś niespecjalnie ciekawy, lecz w pewnej scenie, gdy ukazał swoją prawdziwą potęgę, pokochałam go. Mam nadzieję, że w drugim sezonie będzie go więcej.

Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, kiedy oglądałam zwiastun, to nietypowa oprawa graficzna. Nie wiem czy tylko ja tak myślę, lecz postacie wyglądają jakby byli zrobieni z kartonu. W ruchu to świetnie wygląda, naprawdę przepiękna ,,kreska". W kwestii graficznej wiele nie zmienili względem oryginału, co bardzo szanuje. Najlepiej tytuł wygląda podczas walk, gdzie każdy ruch jest płynny. Myślę, że oprawa graficzna jest o tyle ciekawa i oryginalna, że raczej każdemu się spodoba.

Warto wspomnieć także o efektach 3D. W większości przypadków czepiam się takich zabiegów, lecz tutaj mi to nie przeszkadzało. Są one tak zrobione i płynne, że niekiedy trudno je rozróżnić z grafiką 2D.

Zakochałam się w muzyce do tego anime. Ścieżkę dźwiękową skomponowały dwie osoby: Kajiura Yuki oraz Go Shiina. Ta pierwsza osoba stworzyła utwory do takich produkcji jak Sword Art Online Miasto Beze mnie, a ten drugi stworzył do m.in. Gyo czy God Eater. Oboje mają duże doświadczenie, więc to nie mogło się nie udać. Kompozytorzy bardzo się postarali i zaserwowali nam prawdziwą, muzyczną ucztę. Pomijając niezapomniany opening i ending, każdy utwór przyjemnie się słucha i zapada w uchu. Jest to wręcz nawet muzyka z duszą. Kawałki idealnie pasują do przedstawionej sytuacji, Co tu dużo pisać: dobra robota!

Demon Slayer nie bez powodu zdobył taką uwagę z całego świata. Jest to albowiem bardzo przyjemny tytuł, który wciąga jak bagno. Najbardziej szokowały mnie postacie, których nie zapomnę. Oprócz tego świetna opowieść, oryginalna i ładna oprawa graficzna, fenomenalna ścieżka dźwiękowa i krwawe walki, które zostały rewelacyjnie wyreżyserowane. Mam tylko jedną prośbę: niech w 2 sezonie Zenitsu się ogarnie, proszę! Bo już nie wytrzymuję!


Tytuł polski: Miecz Zabójcy Demonów - Kimetsu No Yaiba

Tytuł angielski: Demon Slayer: Kimetsu No Yaiba

Tytuł oryginalny: Kimetsu No Yaiba

Rok produkcji: 2019

Typ: Seria TV

Gatunek: akcja, fantasy, przygoda

Ilość odcinków: 26 epizodów.

Czas trwania odcinka: 24 min.

Studio odpowiedzialne za produkcję: Ufotable

Gdzie obejrzeć: Netflix (PL)


 

Oceń bloga:
15

Atuty

  • Świetna opowieść
  • Niezapomniani bohaterowie
  • Brutalne i krwawe walki
  • Oprawa audio-wizualna
  • Główny antagonista

Wady

  • Monotematyczne historie demonów
  • Zenitsu jest czasem zbyt irytujący
Avatar Persefona

Persefona

Demon Slayer to bardzo dobra produkcja, która spodoba się każdemu. Sława zdobyta z nie byle jakiego powodu.

7,5

Komentarze (15)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper