Assassin's Creed: Unity - Powrót do Paryża po kilku latach

BLOG O GRZE
1943V
Assassin's Creed: Unity - Powrót do Paryża po kilku latach
Kamciooo | 11.05.2021, 16:50
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Assassin's Creed: Unity to jedna z największych porażek minionej generacji. Gra kompletnie nie utrzymywała stałej płynności, a liczna ilość błędów powodowała dużą frustrację graczy. W chwili obecnej minęło ponad 6 lat od premiery, z tej okazji postanowiłem ponownie wyruszyć do Paryża i zobaczyć jak wygląda ta produkcja w 2021 roku. Zapraszam do zapoznania się z moją opinią 

Na początku chciałbym bardzo podziękować za aktywność pod blogiem z Uncharted 4, nie spodziewałem się takiego  odzewu. Zdecydowanie jestem zmotywowany, żeby kontynuować to dalej. A teraz wróćmy do tematu.

W grze wcielamy się w Arno Doriana, syna jednego z asasynów, który jest dosyć mocno wzorowany na kultowym Ezio. Próbuje zgrywać sprytnego młodzieńca i nie ma na głowie poważnych spraw. Za wszelką cenę chce zabiegać o względy Elise de la Serre, dziewczyny, którą poznał w młodości. Jednak w wyniku pewnego wydarzenia ich drogi zostają rozdzielone, a bohater musi zająć się ważniejszymi rzeczami, staje się asasynem, żeby pomścić śmierć bliskiej mu osoby. Jednak ciężko powiedzieć, że Arno to bohater z krwi i kości, brakuje mu tej charyzmy i wyrazistości, którą ma wyżej wspomniany włoski skrytobójca. Ubisoft zrobił z Arno typowego chłopca na posyłki. Biega od celu do celu i tylko tyle, zero jakiegoś przełomu w trakcie gry. 

Sama fabuła też nie należy do najlepszych w serii, ogólnie bawiłem się dobrze i z zaciekawieniem śledziłem kolejne wydarzenia. Jednak czuć, że fabuła została dosyć mocno pocięta, misje lecą bardzo szybko i po zakończeniu zostaje pewien niedosyt. A szkoda, ponieważ był tutaj większy potencjał na rozwój historii. Sam motyw zemsty pojawia się w wielu tytułach, podoba mi się i nie mam nic przeciwko niemu, gdy jest dobrze zrobiony, jak chociażby w Assassin's Creed 2 lub Origins. Natomiast w Unity jest on potraktowany po macoszemu, nie ma tego poczucia, że pozbywamy się ważnego celu. A główny przeciwnik to chyba najnudniejsza postać w tej serii. Podobnie jest z wątkiem współczesnym, który został mocno zubożony. Zamiast wcielenia się w kogoś, dostajemy filmiki, które wyglądają jak nudna prezentacja i równie dobrze mogłoby ich nie być.

Bractwo asasynów też pozostawia sporo do życzenia, przedstawione jest jako tchórzliwa grupa, która potrafi tylko wydawać rozkazy. A Arno biega po mieście i odwala za nich całą brudną robotę. On robił dużo więcej jako początkujący niż oni z wieloletnim doświadczeniem. Może trochę się czepiam, ale jednak ten element mocno mnie irytował. 

Na pewno udaną rzeczą w fabule jest relacja Arno i Elise. Widać pewną więź między nimi. Gdyby bardziej oprzeć fabułę na tej dwójce, wyszłoby to na plus. Ciekawym pomysłem były również krótkie podróże do różnych okresów historycznych. Nie są one długie, ale fajnie urozmaicają grę.

No więc trochę ponarzekałem, a jak wypada rozgrywka? W tej kwestii jest dużo lepiej, względem Black Flag nastąpiła spora rewolucja. Na pewno warto zauważyć zmiany w poruszaniu się, parkour nie polega już tylko na wciskaniu dwóch przycisków. Będzie trzeba trochę pokombinować, żeby dostać się w wybrane miejsce. Na początku jest trochę dziwnie, lecz gdy opanujemy podstawy, poruszanie się sprawia dużo satysfakcji. Możemy teraz wchodzić do większości budynków, więc płynne kombinacje będą bardzo efektowne.

System walki też doczekał się sporych zmian. Przede wszystkim jest trochę wolniejszy i trudniejszy, jesteśmy dużo bardziej podatni na obrażenia. W grze został zaimplementowany system diamentów, który od 1 do 5 wskazuje poziom trudności przeciwników i misji. Odpowiada również za siłę naszego wyposażenia, kupowanie uzbrojenia zostało podzielone na kilka elementów, od kaptura po buty. Każda część ubioru posiada własne statystyki. W jego zdobyciu pomoże nam powrót ekonomii i odnawiania budynków, bo uzbrojenie jest dosyć drogie. W poprzednikach mogliśmy ukończyć grę podstawowym ekwipunkiem, tutaj nie będzie to takie proste. Co prawda na początku jest trudniej, ale pod koniec gry będziemy niszczyć każdego. Szkoda tylko, że AI jest trochę głupie i im dalej w las, tym bardziej to widać. 

W końcu w grze o asasynach dostaliśmy normalne skradanie. Mamy osobny przycisk odpowiedzialny za kucanie i możemy swobodnie przyklejać się do osłon. I to zdecydowanie wpływa na możliwości wykonania zadania. Warto również tutaj wspomnieć o okazjach na zabójstwo. W misjach gdzie mamy do zlikwidowania cel, pojawiają się specjalne zadania, które mogą pomóc nam pozbyć się przeciwnika w wyjątkowy sposób. Jest to bardzo fajna nowość, która trochę pogłębia rozgrywkę.

Mamy też lekką namiastkę RPG. Za wykonanie misji otrzymujemy punkty umiejętności, dzięki którym odblokujemy pewne zdolnie. Takie jak podwójne zabójstwo czy chociażby grupowe leczenie, które świetnie sprawdzi się w trybie kooperacji.

Teraz przejdźmy do największej nowości, czyli właśnie trybu kooperacji. Są misje specjalnie zaprojektowane pod 4 graczy, są one bardzo ciekawe. Każda z nich ma swoją historię i spore rozbudowanie. Granie z 3 znajomych i komunikacją, wymiana taktyk i wspólne zgranie to wspaniałe doświadczenie. Pokazanie tego na E3 robiło ogromne wrażenie. Niestety nie można było tego powiedzieć przy premierze, częste rozłączanie i problemy z wyszukiwaniem graczy stanowczo zniechęcały do gry.

Kilka słów o zadaniach pobocznych. Pod tym względem raczej bez zachwytu. Są powtarzalne misje typu zabójstwo, ochrona cywila, odzyskanie przedmiotu. Identyczne losowe zdarzenia, które nawet nie wymagają wysiłku. Poza tym mamy śledztwa, w których badamy różne morderstwa, musimy znaleźć odpowiednie poszlaki i oskarżyć odpowiednią osobę. Od tego, jak sobie poradzimy, zależy wysokość nagrody. Poza tym mamy zagadki Nostradamusa oraz wyzwania Helixa. No i do tego ogromna ilość skrzyń do otwarcia. Naprawdę, odpalenie mapy po odkryciu wszystkich punktów widokowych powoduje mocny zawrót głowy. Nie wiadomo, od czego zacząć. Niestety większość rzeczy na tej mapie to bieganie za błahostkami i wykonywanie bardzo podobnych aktywności. Szkoda, aż prosiło się o coś ciekawszego.

Architektura Paryża jest niesamowita. Ubisoft w każdym asasynie z wielką dbałością odwzorowuje dany okres historyczny. Spacerowanie pośród tłumów po Paryżu w czasach Rewolucji Francuskiej buduje świetny klimat i aż chce się zwiedzać kolejne dzielnice czy chociażby wspiąć się na katedrę Notre Dame.

Oprawa graficzna wciąż stoi na wysokim poziomie, zdecydowanie czuć, że jest to next-genowy asasyn. Nawet w 2021 roku potrafi zachwycić. A jak to jest z tymi błędami i płynnością? No teraz ta gra jest wypolerowana, tak powinna działać od początku. Owszem, czasami zdarzy się jakiś błąd, ale porównując z początkowym stanem, jest to kropla w morzu. Pamiętam ten ogromny hejt z powodu niedziałającej gry, szczególnie na komputerach. Jak najbardziej to rozumiem, bo kupowanie gry na premierę z takim stanem technicznym jest niedopuszczalne.

Jak mogliście zauważyć przez cały tekst, Assassin's Creed: Unity to gra dla mnie trudna w ocenie. Z jednej strony mamy świetnie wykonaną architekturę, klimat i bardzo wciągającą rozgrywkę. A z drugiej strony krótką fabułę i niewykorzystanie potencjału ciekawych pomysłów. Można by było tego uniknąć, gdyby gra wyszła później, ponieważ widać spory pośpiech, aby koniecznie wydać tytuł w terminie. Ta gra ma swego rodzaju kryzys tożsamości, nie wie, czy chce być świetną grą kooperacyjną, czy dobrym doświadczeniem dla jednego gracza. I przez to nie dostarcza w stu procentach na obu płaszczyznach. Mam wrażenie, że lepiej by było stworzyć  tę grę jako sieciowy spin-off serii albo darować sobie te zawirowania i stworzyć asasyna, w starym stylu. Jednak mimo to, jako fan serii bawiłem się dobrze i nie żałuję powrotu po latach. Przynajmniej tyle dobrego, że kolejne części prezentują wyższy poziom jakości. A co wy sądzicie o grze i całej sytuacji z nią związanej? Jakie są wasze doświadczenia? Dajcie znać :)

Oceń bloga:
14

Komentarze (36)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper