Yakuza 0 - recenzja

BLOG RECENZJA GRY
881V
user-85375 main blog image
-Infi- | 04.09.2022, 15:07
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Wstęp

Po ukończeniu świetnego Yakuza: Like a Dragon autorstwa Ryu Ga Gotoku Studio postanowiłem zaopatrzyć się w kolejne gry z tej serii. Największy problem miałem z wyborem gry, która będzie moim wprowadzeniem do opowiadanej historii. Po zasięgnięciu wielu opinii i obejrzeniu materiałów z poradami w tej kwestii, postanowiłem rozpocząć od Yakuza 0, czyli swoistego prequela całości wydanego w 2017 roku. Uważam to za trafny wybór, gdyż dzięki niemu otrzymujemy solidną porcję informacji odnośnie postaci, które pojawiają się w czasie późniejszym i będą towarzyszyć nam przez wiele godzin wybornej rozgrywki.

Fabuła

Yakuza 0 pozwala nam na wcielenie się w aż 2 protagonistów, którymi są Kiryu Kazuma i Goro Majima. Gra oferuje nam 17 zacnych rozdziałów fabuły z częstą zmianą bohatera, dzięki czemu poznajemy rozgrywające się wydarzenia z 2 perspektyw. Wspomnieć również należy, że zarówno Kiryu jak i Goro są zupełnie odmiennymi osobami, mają inne cele oraz sposoby rozwiązywania problemów. Każdy z nich wplątuje się w dość skomplikowane relacje z Yakuzą i próbuje przeżyć, pokonując niezliczone przeciwności losu. Chociaż sam jestem fanem Kiryu, to muszę przyznać, że historia Goro wciągnęła mnie o wiele bardziej, ponieważ jest o wiele bardziej dramatyczna, pełna smutnych momentów i pokazuje dość skomplikowany proces zmiany jego osobowości. Przez pierwsze 2 rozdziały byłem lekko mówiąc znudzony, ale przy 3 oraz 4 fabuła wskoczyła na znacznie wyższe obroty i trzymała mnie przy ekranie przez długie godziny. Doświadczyłem wielu nieprzewidywalnych zwrotów akcji, a samo zakończenie genialnie domknęło wiele wątków, otwierając przy tym kolejne.

Klasycznie seria Yakuza jest pełna dość długich (trwających nawet 20 minut) cutscenek, które zrealizowano w 3 różnych trybach graficznych. Najmniej interesowały mnie te opowiadane w formie statycznych obrazków z wmontowanym filtrem retro. Na szczęście jest ich stosunkowo niewiele. Całość trzyma bardzo wysoki poziom i śmiem twierdzić, że tym razem historia przebiła świetnego Like a Dragon. Nie mam jeszcze niestety porównania do innych części, ale mam nadzieję, że zaoferują mi równie genialne doświadczenia.

Postacie

W grze przez większość czasu będziemy poruszać się i toczyć boje w pojedynkę (z nielicznymi wyjątkami). Nie ukrywam, że tęsknię za swoją drużyną z części siódmej, ale mam nadzieję, że kolejne odsłony (8+) pozwolą nam nadal zarządzać większą ilością postaci. Zarówno antagoniści, jak i osobowości nam przychylne są w tej grze wykonani po mistrzowsku. Gdy z nimi obcujemy, odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia z prawdziwymi ludźmi.

Oprawa wizualna

Tytuł ogrywałem na Playstation 5. Oprawa wizualna jest ładna. Miasto zostało dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Zarówno w dzień, jak i w nocy jesteśmy z każdej strony atakowani rozmaitymi szczegółami, rozmowami NPCów oraz atrakcjami jakie przygotowali twórcy. Niestety jakość wykonania modeli mniej istotnych dla fabuły postaci jest przeciętna, a gdy przyjrzymy się np. budkom telefonicznym zauważymy mnóstwo płaskich, rozmazanych tekstur, ale zagłebiając się w fabułę nie zwracamy na to zbytnio uwagi.

Oprawa dźwiękowa

Kamurocho i jego mieszkańcy brzmią naturalnie. Dźwięki dobiegające do nas są dobrze odwzorowane i nie mogę się do tego elementu przyczepić. Świetnie wypadają również wszyscy (tak wszyscy) aktorzy głosowi, którzy podłożyli głosy pod postacie ważne dla fabuły. Moi faworyci oprócz dwójki protagonistów to także Makoto i Nishikiyama oraz oficerowie rodziny Dojima. Minusem po części 7 jest jednak brak angielskiego (równie dobrego) dubbingu. W Like a Dragon mogłem podczas cutscenek zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że spaceruję ze swoją drużyną słuchając ich wywodów, natomiast tutaj przez brak znajomości języka japońskiego musiałem ciągle śledzić wypowiadane kwestie, by nie zatracić sensu wypowiedzi. Ponadto jęki i pomruki wydobywające się z ust NPCów podczas zadań pobocznych były dla mnie tak bardzo irytujące, że ostatecznie odpuściłem większość tych zadań (w przeciwieństwie do części 7, gdzie wykonałem je wszystkie). Zdaję sobie sprawę, że są one bardzo ważnym elementem serii, ale moim zdaniem twórcy powinni się bardziej do nich przyłożyć i wzbogacić je o więcej linii głosowych.

Gameplay

Yakuza 0 oferuje nam tak ogromne ilości aktywności pobocznych, że na samą myśl o wymienieniu ich wszystkich można nabawić się migreny. Oprócz standardowego karaoke, otrzymujemy m.in. mahjonga, bary, kluby taneczne, sklepy z erotycznymi materiałami wideo, automaty, kręgle i wiele wiele innych. Do tego w pewnym momencie będziemy mogli stać się zarządcą klubu towarzyskiego i własnego biura deweloperskiego. Są to dość interesujące elementy, ale mnie tak mocno wciągnęła fabuła, że nie poświęcałem im zbyt wiele uwagi. Zresztą tutaj w przeciwieństwie do części 7 pieniądze sypią się na nas dosłownie strumieniami i na ich brak nigdy nie narzekałem.

Zdobyte fundusze będziemy mogli przeznaczyć na zakup środków leczących, wyposażenie i ulepszanie naszych protagonistów. Każdy posiada po 3 style walki, które możemy rozwijać inwestując odpowiednią ilość pieniędzy. Dzięki temu poprawimy nasze statystki oraz nauczymy się nowych umiejętności, co przełoży się na naszą efektywność w walce.

Gra oferuje jak zwykle całą masę zadaniach pobocznych. Wykonałem zaledwie kilkanaście z nich, ale muszę przyznać, że trzymają wysoki poziom. Są również często przeładowane zakręconym humorem.

Mapa, którą otrzymujemy jest sporych rozmiarów, ale po mieście można poruszać się za pomocą taksówek. Wszystko jest ładnie opisane, ale brakuje mi możliwości przypinania dodatkowych notatek. Poza tym jest kilka (na szczęście tylko kilka) momentów, w których musimy dokładnie przeanalizować dialogi, by wiedzieć gdzie udać się w następnej kolejności, gdyż gra wyłącza znacznik misji głównych. Ewentualnie można zerknąć do internetu ;)

System walki

W porównaniu do Like a Dragon system walki jest dużo mniej skomplikowany i sprowadza się do używania jednego z trzech stylów walki, które rozwijamy za gotówkę. Do tego otrzymujemy różne elementy otoczenia, których możemy użyć do przełamywania naszych oponentów. Osobiście bardziej spodobały mi się style walki Goro, ale mam nadzieję, że z czasem przyzwyczaję się do Kiryu, który jest głównym bohaterem kolejnych części gry.

Walki sprawiały dość sporo frajdy i nie były w zasadzie bardzo wymagające. Bossowie też nie sprawili mi większych trudności. Chociaż ten system jest szybszy niż walka turowa znana z 7 części, to jednak osobiście jestem fanem tej drugiej i mam nadzieję, że Yakuza 8 zostanie przy nim na dobre. Możliwość personalizacji całej drużyny, dobierania im wyposażenia i specjalizacji to w końcu miód na serce dla każdego szanującego się fana gier jRPG.

Oceń bloga:
14

Ocena - recenzja gry Yakuza 0

Atuty

  • Po raz kolejny genialny główny wątek fabularny
  • Dobrze napisani i przedstawieni bohaterowie
  • Przyjemna oprawa audiowizualna
  • Dynamiczny i prosty, a jednocześnie satysfakcjonujący system walki
  • Cała masa aktywności pobocznych
  • Interesujące zadania poboczne
  • Brak konieczności grindowania

Wady

  • Brak drużyny
  • Niewielkie możliwości personalizacji postaci
  • Znów Kamurocho...
  • Brak angielskiego dubbingu
  • Brak dubbingu w zadaniach pobocznych
  • Brak opcji romansowej
-Infi-

-Infi-

Ukończenie Yakuza 0 zajęło mi 28 godzin. Poświęciłem swój czas przede wszystkim na niezwykle wciągający wątek fabularny. Ogromnej zawartości dodatkowej jedynie spróbowałem, a zadań pobocznych przez brak angielskiego dubbingu wykonałem ledwie kilkanaście. Jednakże uważam, że każdy powinien przechodzić gry w sposób, jaki sprawia mu przyjemność. Dla mnie opowiedziana historia będąca jednocześnie punktem startowym całej serii okazała się po prostu genialna i polecam ją każdemu fanowi jRPG całym sercem. Zdaję sobie sprawę, że gry Yakuzy są specyficzne i nie każdemu przypadną do gustu, ale mogę śmiało stwierdzić, że niewiele znam tytułów przygotowanych z tak ogromnym rozmachem i pieczołowitością. Wspomniane przeze mnie wady w żadnym stopniu nie przysłaniają geniuszu tej produkcji. Gra potrafi również zmęczyć długimi cutscenkami dlatego moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest ogrywanie tej serii z przerwami na inne produkcje (następny w kolejności jest Pathfinder: Wrath of the Righteous). Dzięki temu unikniemy wypalenia i nabierzemy motywacji do dalszego poznawania losów Smoka z Dojimy :)
Grałem na: PS5

Która część serii Yakuza posiada według Ciebie najlepiej napisany główny wątek fabularny?

Yakuza 0
78%
Yakuza 1
78%
Yakuza 2
78%
Yakuza 3
78%
Yakuza 4
78%
Yakuza 5
78%
Yakuza 6
78%
Yakuza: Like a Dragon
78%
Yakuza: Dead Souls
78%
Pokaż wyniki Głosów: 78

Komentarze (37)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper