Taka piękna katastrofa | Tales from the Borderlands

BLOG
333V
Taka piękna katastrofa | Tales from the Borderlands
Yoorko | 02.08.2019, 16:45
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

"Jeżeli coś może się nie udać, to się nie uda." - mówi prawo Murphy'ego. To powiedzenie śmiało można uznać za motyw przewodni omawianego dzieła od Telltales. Dwa korposzczury uwikłane w intrygę, która może zaważyć na losach znanego świata oraz towarzyszące im zawodowe naciągaczki to kwartet, który doskonale wpisuje się w uniwersum Pogranicza. Wartka akcja, strzelaniny, pościgi, wybuchy, roboty i śmierć czyhająca za każdym zakrętem, a to tylko początek zabawy.

Z grami od TT spotkałem się po raz pierwszy, gdy w moje ręce wpadł „The Wolf among us”. Nie ukrywam, że zachwyciłem się interaktywną opowieścią, która nie tylko została zrealizowana w świetnym stylu ale przede wszystkim zapewniła mi i moim znajomym, którym ją poleciłem, wiele godzin rozrywki i dyskusji na temat fabuły i bohaterów. Od tamtego momentu i po ograniu kilku innych tytułów studia, mogę śmiało stwierdzić, że TT potrafi poprowadzić dobrą fabułę i wie jak przyciągnąć złaknionych jej graczy do monitorów. Nie inaczej jest w przypadku Tales from the Borderlands – ograna po wielokroć mechanika, delikatnie wzbogacona o nowe smaczki, zapewnia doskonałą immersję z bohaterami. Co prawda interaktywny film – którym w praktyce są dzieła od TT – może nie każdemu przypaść do gustu, jednak dla osoby, która siada przed monitorem aby przeżyć emocje i dać się wciągnąć w wir dobrej opowieści zamiast naklikiwać kolejne punkty i poziomy w rankingach jest formą wprost wymarzoną.

Tym bardziej, że w tym przypadku studio pokazało prawdziwą klasę. Wybory, których dokonujemy, nawet pomimo świadomości, że są tylko iluzoryczną ścieżką do tego samego celu – wydają się mieć prawdziwe znaczenie dla fabuły. Kilkukrotnie złapałem się na tym, iż zastanawiałem się, co by się stało, gdybym wybrał inną opcję. Czy losy moich bohaterów potoczyłyby się inaczej? A może jednak wczytać zapis ponownie… I nawet doświadczenie wyniesione z poprzednich tytułów – że zmiany byłyby kosmetyczne a efekt niemal identyczny – nie pozwala wyrzucić tych pytań ze świadomości.

Nie pozwala na to także sama fabuła – wartka, pełna nagłych zwrotów akcji i przesycona doskonałym humorem. Niejednokrotnie zdarzyło mi się rechotać pod nosem w efekcie nie tylko bezpośrednich żartów, ale także atmosfery, która unosi się podczas kolejnych scen. Bardzo pomagają temu doskonale stworzone, niekiedy nieco przerysowane postacie, których nie da się nie lubić – nawet, kiedy myślimy o tych negatywnych. To element, który doskonale udało się przenieść z oryginalnej serii – klimat. Mocno przerysowany, niekiedy groteskowy ale soczysty i pełen zaskakujących elementów. Brawa dla autorów.

Graficznie tytuł reprezentuje to, do czego mogliśmy się już przyzwyczaić w tytułach od TT. Czy to źle? Oczywiście że nie. Ich charakterystyczny styl doskonale wpisuje się w to, co znamy z serii Borderlands i nadal trzyma przyjemny dla oka, kreskówkowy poziom. Oprawie wizualnej towarzyszy doskonale wpisująca się w klimat ścieżka dźwiękowa, której brzmienie nie będzie obce żadnemu fanowi Pogranicza.

Minusy? Uważny odbiorca może zauważyć w dialogach delikatne zagubienia w nawiązaniach do podjętych decyzji. Niech za przykład posłuży pewna postać, która w malowniczy sposób wyleciała w powietrze a zostaje wspomniana przez jednego z bohaterów jako „puszczona wolno”. Niekiedy powoduje to delikatne wytrącenie z immersji, jednak zdarza się na tyle rzadko, że nie może być brane pod uwagę jako poważny minus. Innych, przyznam szczerze – nie zauważyłem.

Oceń bloga:
7

Czy uważasz, że forma interaktywnej opowieści, jaką serwowało nam studio Telltale zasługuje na miano gry? Czy jest to po prostu rozbudowana forma filmu animowanego?

To jak najbardziej gry
34%
Chyba bardziej pasują do kategorii filmu animowanego
34%
Nie mam zdania. Po trochę każdego.
34%
Pokaż wyniki Głosów: 34

Komentarze (17)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper