Z nieba spadł mi koń

BLOG O GRZE
392V
Z nieba spadł mi koń
chmurowski | 30.08.2020, 14:51
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Wstępu nie będzie. Tyle już sztampowych wstępów było nam dane przeczytać, jak i popełnić, że ten jeden możemy sobie darować i zacząć od koń(ca) szybującego w stronę ziemi z zawrotną prędkością.

Koń upadł na tory i nawet trochę mnie to zdziwiło, ale pojechałem dalej. Nawet nie pamiętam, czy zniknął od razu,czy pozostał na dłuższą chwilę w strefie swego "lądowania", choć zdarzenie miało miejsce najwyżej kilka godzin temu. Dodam, że nie był to pegaz, ani jednorożec (te potrafią ponoć wszystko) i po zetknięciu z twardym podłożem już się nie podniósł. Tak, gram w RDR2 i chciałem podzielić się wrażeniami. Gra jest niezła, dziękuję, dobranoc. O nie nie nie. Za łatwo, za prosto, za szybko. Jak już napisałem gram, a nie grałem, "przeszedłem", ukończyłem. Proces wciąż trwa. Do po co do jasnej cholery piszesz o tym, co dopiero się dzieje!? Bo mogę! Każdy może w internetach... Gdyby tylko Ci ludzie z Barkley, czy gdziekolwiek wymyślono Internet wiedzieli... Właściwie to gdyby jakikolwiek wynalazca wiedział od czego ludzkość będzie używać jego dziedzictwa... hehehe. Intencje zawsze są dobre.

Ale do brzegu. Gram w tego rdr2 i początek strasznie się ślimaczy, później trochę zaczyna się dziać, jak w "Lokomotywie" u Tuwima. Tylko tak czuję, że to całe wspomaganie gangu, golenie się i inne pierdoły są trochę na siłę i nic nie dają. Wstawili, żeby było, no i jest. Największą wartością po kilku godzinach grania jest natomiast dla mnie poczucie, że na dzikim zachodzie życie ludzkie niewiele znaczyło. Pijatyka z bijatyką zakończona strzelaniną z ofiarami- trudno, zdarza się. Przypadkowy przechodzień wpadł pod konia-meh. Postronny obserwator zarobił kulkę podczas strzelanki między gangami- nie pozostaje nic innego, jak tylko wzruszyć ramionami. Całkiem nieźle to wyszło. Niestety nie wyszedł framerate, który w miasteczku, nazwy nie pamiętam i nie będę sprawdzał (przypominam-jesteśmy w internetach), leci na łeb  na szyję z prędkością tego konia kończącego swoją podróż na torach. Fabularnie póki co poprawnie, ale bez wielkiego wow. Może sporo już w filmie, książce i grze widziałem, a może po prostu pie#$%lę jak potłuczony ;)? Mam też wrażenie, że jest za łatwo. Ta gierka przechodzi się sama. Strzelanie z autoaimem to właściwie l2 r2 l2 r2 l2 r2. Nie chcę go zmieniać na manual (nawet nie sprawdzałem, czy można) bo pamiętam, jakie męki zafundowało mi gtaV na manualu. Gierka nie była projektowana dla takiego trybu i czułem to na każdym kroku. Auto- za łatwo, manual- za trudno. Drugim powodem jest czas, a właściwie jego brak. Rdr2 pożyczyłem i chciałbym w miarę szybko zwrócić. Zwłaszcza, że mój dobrodziej sam jeszcze nie ukończył tytułu no i "sami wicie rozumicie".

A co do konia, to jaki jest, każdy widzi. Do przeczytania za jakiś czas, jeśli zechce Wam się czytać a mnie pisać, bo obydwie te rzeczy nie są wcale oczywiste, jak to, że konie nie zwykły latać. Pozdro!

Oceń bloga:
9

Komentarze (20)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper