Jak wygląda rozgrywka w Risen 2: Mroczne Wody?

BLOG
1157V
Jak wygląda rozgrywka w Risen 2: Mroczne Wody?
PaultheGreat | 21.05.2019, 07:04
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
„Risen 2: Mroczne Wody”

 to druga odsłona serii, którą uznano za duchowego spadkobiercę sagi „Gothic”. Dla wielu graczy w Polsce takie stwierdzenie samo w sobie stanowi pewnego rodzaju rekomendację. Oprócz tego szpil ten może zainteresować piracką otoczką. Czy zatem warto zagrać w ten tytuł?

„Risen 2: Mroczne Wody” zaintrygowało mnie niemal od samego początku, gdy dowiedziałem się, iż ukazało się również na PlayStation 3. Gra w tym momencie stała się dla mnie swoistym must have'em, a to wszystko ze względu na studio odpowiedzialne za stworzenie tej gry - Piranha Bytes, twórcy słynnej dla pecetowców serii „Gothic”, w którą to również zagrywałem się na swoim blaszaku. Niejednokrotnie spotykałem się ze stwierdzeniem, że „Risen” to duchowa kontynuacja i spadkobierca „Gothic'a”. Dodatkowo na korzyść tej pozycji przemawiała piracka otoczka, która w grach nie jest zbyt powszechna, co mnie dziwi, gdyż obok westernów jest to bardzo interesująca tematyka, na bazie której może powstać intrygujące uniwersum, ciekawa historia, bohaterowie etc. Tak właśnie jest w przypadku „Mrocznych Wód”, w których piracka otoczka dosłownie wylewa się z ekranu, w czym duża zasługa polskiego dubbingu. Naprawdę świetnie słuchało mi się polskich aktorów, którzy zostali bardzo dobrze dobrani do swoich ról. Cieszy również fakt, że tłumacze nie bawili się w tzw. „ugrzecznianie” dialogów, lecz postanowili wykorzystać bogatą we wszelkiej maści „przecinki” sferę mowy potocznej. Momentami dialogi są bardzo wulgarne, ale nie powinno to nikogo dziwić, ponieważ piraci to ludzie prości i bezpośredni, którzy nie siłują się na łagodne wyrażanie swoich poglądów w trakcie wymiany zdań i idą na całość, gdy przychodzi potrzeba obrażenia irytującego rozmówcy. Obsada w większości składa się z osób biorących udział w realizacji dubbingu w „Gothic'ach”, więc osoby mające styczność z tymi grami będą czuć się jak w domu czasie gry w „Mroczne Wody”.

Przechodząc do najważniejszego, czyli opisu mechaniki rozgrywki, również nie unikniemy porównań do wcześniejszych gier Piranha Bytes. Naprawdę wiele aspektów mechaniki pochodzi z „Gothic'a” - począwszy chociażby od zmieniających się ujęć kamery i animacji w trakcie rozmów z napotkanymi NPC'ami (tj. „żywa” gestykulacja i mimika twarzy), przez bardzo klimatyczny i wpływający na realizm zabawy system nauczycieli i trenerów (chcąc nauczyć się jakiejś umiejętności np. otwierania zamków, musimy znaleźć odpowiedniego bohatera, który będzie mógł nas tego nauczyć), po konieczność eksploracji świata, zbierania znalezionych przedmiotów oraz wchodzenia w interakcję z napotkanymi ludźmi i wypełniania powierzonych nam zadań. Te wszelkie podobieństwa sprawiły, że bardzo szybko zaaklimatyzowałem do rozgrywki i tak naprawdę wykorzystywałem swoje nawyki ze wcześniejszych gier piranii (wspomniane zbieractwo wszystkich przedmiotów, które znajdowały się w zasięgu mojego wzroku). Oczywiście nie obyło się bez nowości, które mnie zaskoczyły. Przede wszystkim mam tutaj na myśli rezygnację z systemu zbierania punktów doświadczenia i nabijania kolejnych poziomów, za które otrzymywało się punkty umiejętności służące do nauki. Teraz jego funkcję pełni chwała, którą zdobywamy podobnie jak doświadczenie m.in. poprzez zabijanie wrogów (im silniejszy, tym więcej), wypełnianie questów czy znajdując ukryte skarby i plądrując grobowce (jak na pirata przystało). Zdobyte punkty chwały możemy zainwestować w pięć atrybutów, które kolejno podzielono na trzy biegłość. Po zdobyciu odpowiedniej ilości chwały w odpowiednim okienku możemy wybrać atrybut, który chcemy podnieść, przez co automatycznie podnosimy również biegłości przypisane danemu atrybutowi. Umiejętności zaś zdobywamy u wspomnianych nauczycieli, oczywiście za odpowiednią sumkę i mając wymaganą ilość punktów biegłości. W praktyce system ten sprawuje się znakomicie i likwiduje konieczność żmudnego „expienia”, czyli ubijania potworków żeby zdobyć wyższy poziom. Tym bardziej, że nasze biegłości i atrybuty możemy polepszać poprzez kupno odpowiednich przedmiotów (dające bonusy).

[Obrazek: 120120622192321.jpg]

U podstaw rozgrywki leży konieczność eksplorowania świata gry i wchodzenia z nim w interakcję. Zasada jest prosta - widzisz jakąś jaskinię, budynek, skrzynię, osobę czy coś innego, musisz do tego czegoś podejść i wejść w interakcję, a znalezione przedmioty podnieść, by móc je później sprzedać lub w inny pożyteczny sposób wykorzystać. Kompletnie nie spodziewałem się tego, że na brak gotówki nie będę mógł narzekać. Tylko w początkowych fragmentach rozgrywki możemy mówić, że mamy mało złota, gdyż później bardzo szybko wchodzimy w jego posiadanie. Głównym źródłem zarobku w „Risen 2: Mroczne Wody” jest złodziejstwo... Jeżeli chcecie mieć dużą ilość złota to musicie zainwestować w cwaniactwo i nauczyć się umiejętności złodziejskich (otwieranie zamków, skradanie się, kradzież kieszonkowa). Zamknięte skrzynie walą się niemal wszędzie, a ich zawartość jest niezwykle cenna. Nawet jeżeli nie ma w ich wnętrzu złota, to są cenne przedmioty, które można sprzedać lub wykorzystać na własną korzyść. Skradanie się umożliwia nam ciche poruszanie się, dzięki czemu możemy w nocy wbić do cudzych mieszkań i zwinąć walające się przedmioty lub włamać do skrzyń. O kradzieży kieszonkowej się nie wypowiadam, gdyż chyba wiadomo o co chodzi. Innymi sposobami na szybkie wzbogacenie się są poszukiwania skarbów (oprócz łopaty potrzebna jest mapa) i grabieże starożytnych grobowców indiańskich.

Dość istotnym aspektem rozgrywki jest prowadzenie rozmów. Dobrze poprowadzona rozmowa może mieć wpływ na przebieg zadania, otrzymane przedmioty, chwałę czy nawet fabułę. Jeżeli raz zrazimy do siebie jakiegoś bohatera to nie wybaczy nam tego do końca gry. Prowadzenie rozmowy opiera się o wybór linii dialogowej, a u dołu ekranu widoczne są kwestie, które możemy wybrać. Ich ilość zależna jest od naszych poczynań - znalezione przedmioty, wcześniejsze rozmowy z innymi postaciami czy wykonane zadania. Podoba mi się, że nie wszystkie kwestie tyczą się wyłącznie zadań i możemy po prostu porozmawiać sobie z niektórymi postaciami o ich pochodzeniu, wykonywanym zawodzie, miejscu, w którym się znajdujemy czy innych wątkach pobocznych, które wpływają na klimat gry. Polski dubbing umożliwia nam zrozumienie wszystkich aspektów wynikających z fabuły gry, więc nie musicie się przejmować, że coś Wam umknie. Sama historia jest typowa dla gier z tego gatunku tzn. ratujemy świat przed złem, ale mimo wszystko jest bardzo wciągająca i obfituje w liczne zwroty fabularne. Głównym celem naszego bezimiennego bohatera (kolejne podobieństwo do „Gothic'a”) jest odnalezienie artefaktów mogących posłużyć jako broń przeciwko tytanom, którzy coraz bardziej zatruwają życie ludzkości. Naszym głównym celem będzie legendarny kapitan piratów, Stalowobrody, do którego zaprowadzi nas jego córka i towarzyszka bohatera, Patty. Jednocześnie będziemy działać pod przykrywką, gdyż zostaliśmy wysłani przez Inkwizycję na misję wejścia w szeregi pirackiej frakcji, której przewodzi wspominany Stalowobrody. W późniejszym etapie gry nasz bohater sam stanie się kapitanem, dzięki czemu zyskamy swój statek i załogę. Niestety nie uświadczymy tu żadnych bitew morskich czy abordaży (pomijając jeden, wynikający z fabuły wyjątek). Podróżowanie statkiem ogranicza się do przemieszczania się pomiędzy wyspami i portami znajdującymi się w świecie gry. Tutaj również pojawia się wada, gdyż po wykonaniu wszystkich questów na niektóre wyspy już nie powrócimy, bo nie ma takiej potrzeby.

[Obrazek: risen-2-2.jpg]

„Risen 2: Mroczne Wody” to tytuł niezwykle wciągający i rozbudowany, który w wielu aspektach potrafi zaskoczyć pozytywnie. Pomimo pirackiej otoczki, w wielu aspektach tytuł ten przypomina mi gry z serii „Gothic”, dlatego też zaznaczam, że mój bardzo pozytywny odbiór tej gry może wynikać z sentymentu, jakim darzę wcześniej ograne gry panów ze studia Piranha Bytes. W każdym razie czas spędzony przy tej grze nie uważam za zmarnowany i jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co mi zaoferowała. Tytuł ten posiada soczysty klimat, ciekawie opowiedzianą historię i zapadających w pamięć bohaterów okraszonych swoimi osobowościami. Odbiór gry może zakłócać oprawa wizualna, która nie wygląda jakby to była gra z 2012 roku (choć nie jest jakoś szczególnie zła i spełnia swoją funkcję) oraz pojawiające się od czasu do czasu błędy techniczne w postaci spadku FPS-ów czy całkowitego zacięcia się gry, które wymusza na nas zresetowanie konsoli.

Oceń bloga:
13

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper