Call of Duty Black Ops 4 - czas, najlepszy sędzia

BLOG
1291V
Call of Duty Black Ops 4 - czas, najlepszy sędzia
Cluca | 04.01.2019, 19:17
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Pierwsze reakcje graczy i youtuberów oraz recenzje Call of Duty: Black Ops 4 wskazywały, że owa gra jest najlepszą odsłoną serii od dawien dawna. Sam przekonałem się o tym jak ten tytuł potrafi wciągnąć aczkolwiek nie jest on tak dobry, jak go malowano. Trzy miesiące po premierze ta gra daje tyle samo funu, co rage'u a dłuższe sesje potrafią mocno człowieka zmęczyć.

Od premiery Call of Duty Black Ops 4 spędziłem w grze ponad 160 godzin co na trzy miesiące, daje około 53 godziny miesięcznie - czy to dużo czy też nie - nie mi oceniać, wiem tylko, że to jeden z nielicznych tytułów, które tak mnie wciągnęły i pierwszy COD w którym spędziłem tak dużo czasu w tak niewielkim okresie. W pierwszych dniach pochłaniałem BLOPS`a w dosyć długich sesjach, zachwycając się masą rzeczy jakie na tamten moment wydawały się być świetnymi rozwiązaniami, obecnie moje sesje są coraz krótsze a z przyjemności jaka płynęła w tamtym okresie, coraz więcej jest irytacji tym, jak mocno niedopracowano pewne aspekty, które z początku aż tak nie drażniły a robią to z upływem czasu.

W tym miejscu pozwolę sobie przytoczyć wszystkie bolączki BLOPS4 w oparciu o 160 godzin doświadczeń, 5 prestiż (nie zaliczam się do grona ludzi, którzy biją prestiże na potęgę, w BO3 do dziś mimo ponad 200h (na dwóch kontach łącznie)mam pierwszy prestiż) i wymaksowaną większością broni a co najważniejsze tryby Blackout i Zombie kompletnie mnie nie kręcą i w tym pierwszym rozegrałem 3 mecze, w drugim ani jednego, zatem wszystko jest oparte o typowego core`a, głównie na dominacji a wszystko o platformę PS4.

1. Specjaliści

Rozumiem ideę specjalistów w BO4 bo już na przedpremierowej prezentacji bodajże David Vonderhaar zachwalał jak to BLOPS4 będzie kłaść większy nacisk na grę drużynową, specjaliści będą kluczowi a gra odrobinę wytraci na dynamice. W wizji i opowiadaniach twórców wyglądało to całkiem nieźle ale okazało się sciemą równie mocną co rzucane przez nich hasła, że bronie w BO4 będą wymagać skilla i premiować tych, którzy więcej czasu poświęcają na opanowanie ulubionej spluwy. Niestety ani jedno ani drugie nie działa tak jak wyobrażali to sobie twórcy.

Co prawda już w BO3 mieliśmy specjalistów, którzy posiadali swoją wyjątkową umiejętność i przyznam, że to było całkiem niezłym rozwiązaniem, które postanowiono zaimplementować do BO4 i nie byłoby to problemem gdyby nie fakt, że ktoś wpadł na pomysł aby jeszcze bardziej te klasy urozmaicić i tutaj zaczyna się zabawa...

Nie będę się zbytnio rozpisywać nad poprzednikami tudzież prekursorami z poprzedniej części, wytknę po prostu najbardziej irytujących specjalistów, przed którymi praktycznie nie ma żadnej ucieczki, specjalistów, którzy w ułamku sekundy są w stanie zniszczyć nasz ciężko wypracowany Strik czy wykosić cały team, dając noobom szansę na zrobienie fraga.

  • Prophet - jego mina paraliżująca zapewne wielu przyprawia o furię. Nie dość, że to lata po całej mapie i praktycznie nie idzie jej uniknąć (kto w natłoku walki strzela sobie pod nogi a nie w przeciwnika?) to jeszcze w momencie porażenia stunuje na tyle, że można zdążyć zaparzyć herbatę, nie mamy innej możliwości strzału jak seria ślepo przed siebie i jesteśmy mięsem armatnim dla wszystkich którzy nas dostrzegą, niewiele lepiej jest gdy mamy maskę taktyczną, co prawda skraca czas paraliżu ale zanim się uwolnimy od miny, zdążymy zginąć. Owszem, nie zawsze ktoś za tym wózkiem leci ale jeśli trafi nas na otwartej przestrzeni nim zdążymy dobiec do jakiejkolwiek osłony, można do nas walić jak do kaczek.
  • Ruin - nie jest specjalnie nadużywany głównie dlatego, że jego główny skill wymaga długiego czasu na naładowanie ale jeśli ktoś potrafi ogarnąć grę, to ulta odpali 3-4 razy w meczu a to już drażni, głównie dlatego, że jego użycie przenosi się na absurdalnie sporą powierzchnię. Przykładowo używając kolce grawitacyjne na parterze jakiegoś pomieszczenia możemy wygarnąć ludzi z piętra, piwnicy i bocznych pomieszczeń jednocześnie. Nie rozumiem jak w przypadku tej postaci pozwolono na to, by jej skill zgarniał wszystko co pod, nad i obok niego (za ścianami), jest to jedna z większych zagadek a wycięcie całego teamu tym specjalistą w ułamku sekundy  nie jest czymś niemożliwym.
  • Firebreak - podobnie jak w przypadku Ruina, aczkolwiek tym razem nie ultimate a poboczna umiejętność (rdzeń reaktora) posiada możliwość oddziaływania na wszystkich i wszystko przez ściany, stropy etc. Problemem jest to, że można ją dużo szybciej  ładować, a co za tym idzie używać częściej. Kolejnym irytującym aspektem tej umiejętności jest fakt, że mocno spowalnia nasz ruch więc nierzadko nie zdążymy się ewakuować gdy ktoś ją odpali a gdy to się uda, nie możemy się przez dosyć długi czas uleczyć bo mamy nałożony efekt oparzeń. witajcie darmowe fragi bez jakiegokolwiek wysiłku.
  • Ajax - konkretniej jego tarcza i na dobrą sprawę brak jakiejkolwiek kontry. Nie rzadko da się spotkać sytuację gdy w narożniku w dość newralgicznym punkcie mapy stanie ktoś Ajaxem z tarczą i równo wycina team... Brak słów...
  • Zero - stosunkowo nowa postać wprowadzona w grudniowej aktualizacji i dostępna dla wszystkich. Jej ultimate pozwala przejąć kontrolę nad naszym wyposażeniem lub je zniszczyć. Mało tego pozwala zniszczyć lub przejąć score streak`i które z trudem wypracowaliśmy. Postać już dostała solidnego nerfa ale nadal jest w stanie irytować, na szczęście nie jest już tak często używana jak w pierwszych dniach po jej wprowadzeniu. 

2. FOV

W tej grze to jest jakiś koszmar. Ogólnie FOV w COD`ach był ograniczony do bólu ale tutaj to jest po prostu dramat. Nie zliczę ile razy miałem sytuację gdy dosłownie pół metra (od dowolnego boku) miałem rywala wychodząc zza rogu/budynku/drzwi - nie było go widać. Nie wiem ile obecnie wynosi FOV w BO4 na konsolach, strzelam, że jest to maksymalnie 60 stopni. Widzenie tunelowe w tym tytule pozwala mi na snucie wniosków, że w studiu Treyarch ludzie mają albo potężną i nie zdiagnozowaną wadę wzroku albo ktoś im każe tworzyć gry zakładając na oczy okulary z rurami kanalizacyjnymi FI 50.

Z tego co mi wiadomo na PC nie ma problemu ze zmianą FOV, na PS4 inne tytuły też nie mają problemu ze zmianą FOV natomiast COD - cóż, może taki “ficzer”, w końcu konsolowcy są wybrani i najlepiej wspierani przez twórców Call of Duty ;)

Nie chce mi sie za wiele szperać po dysku, więc wrzucam trzy filmiki, pierwsze z brzegu, niech posłużą za dobry przykład (tak wiem, w drugim nawet kawałek gościa widać, szok).
 



 




 

3. “Skill Based Matchmaking”

Niech was nie zwiedzie to hasło, które jest przerabiane na miliony sposobów podczas premiery każdego Call of Duty, głównie po to by tłumaczyć swoją nieudolność, brak progresu czy inne dziwne zjawiska. W tej grze BRAKUJE PORZĄDNEGO MATCHMAKINGU  a to w konsekwencji doprowadza do typowego Rage Quit`u lub gwałtu na jednym z teamów, co w konsekwencji ponownie prowadzi do Rage Quit`u zwłaszcza gdy jesteśmy jedyną osobą w teamie, która stara się cokolwiek zrobić aby zmienić losy meczu, w końcu chodzi o to by wygrywać, prawda? Bo kto lubi grać po to by przegrywać? Kogo nie frustruje fakt, że wciąż trafia na nie zbalansowane lobby (jakoś w starych COD`ach dało się grać w tym samym lobby kilka meczy pod rząd bo balans był dobry)?

Swoją drogą korzystając z okazji chciałbym zapytać ludzi grających na dominacji - kto i jak was skrzywdził w dzieciństwie, że nie jesteście w stanie wbiec na punkt B gdy ktoś z teammate`ów go przejmuje jako jedyny (lub go asekurować) za to niezmiennie od 15 lat życia serii COD, ganiacie z A na C lub C na A nie pojmując, że przejmuje się punkty A/B lub C/B i kontroluje resztę terenu/spawny?

Na zdjęciu poniżej mamy klasyczny przykład matchmakingu, który tak dobrał graczy, że drużyna przeciwna w połowie rundy miała ledwie 5 punktów na dominacji, co spowodowało masowy rage quit, brak graczy oczywiście wymusił dobór nowych, którzy ponownie wyszli widząc co się dzieje.Matchmaking w pełnej okazałości. Jak słaby musiał być team, że w połowie meczu jest 5:100?
Działanie jak powyżej prowadzi do tego, że 7/10 meczy będziemy musieli opuścić irytując się na to, jak dobiera nas matchmaking lub jak wrzuca nas do tych samych lobby, które opuściliśmy lub tych, które opuścili inni w wyniku złości na to jak byli rape`ieni, co widać na grafice poniżej.

Wraz z zapowiedziami, że BO4 ma stawiać na Esport w mojej (i zapewne wielu z was) wyobraźni zaświtała lampka nadziei, że w końcu doczekamy się porządnego systemu rankedowego. Skoro BO4 jest hydrą i czerpie garściami od najlepszych (Fortnite, Overwatch, CS) to czemu miałby nie skopiować porządnego systemu rankingowego z wspomnianego wcześniej Overwatcha albo Rainbow Six? Szkoda, że ta lampka tak szybko zgasła, prawda? Przecież gdyby ta gra była pozbawiona absurdów, które trapią ją od lat, nie byłaby dobra więc po co komu porządne respawny albo matchmaking dający szanse na progres, wyrównujący rozgrywkę i likwidujący problemy z opuszczaniem lobby.

Czy naprawdę stworzenie systemu, który wylicza - umownie to nazwijmy - skilla o takie wytyczne jak K/D*, PPM*, SPG*,W/L*, jest skomplikowane, niemożliwe i czasochłonne bardziej niż przygotowanie/powycinanie starych map/broni i zrobienie ich reskinu by wrzucić w nowym DLC? 

Czy usprawnienie tak istotnego elementu gry nie poprawiłoby jej odbioru, nie przyciągnęło innych graczy dla których pewien próg wejścia mógłby być za wysoki w starciu z tryhardami? Przecież to klasyczny tryb multi jest esencją tej gry, czemu go nie ulepszać? 

Dorzućmy do tego wszystkiego "christmas noob'ów", których obecnie jest natłok w grze, gracze poziomu 1-55 grają z master prestige`ami 50+  co znowu sprowadza się do burzenia całego matchmakingu bo wielu z nich gania po mapach jak kurczaki bez głów robiąc jakieś śladowe ilości fragów o graniu objective nie wspomnę. Oczywiście nie każdy "świerzak" jest zły, są tacy, którzy mimo słabego K/D potrafią mocno nadrobić punktami przejmując cel zaś masa "masterPrestigeTryhard" z każdego trybu robi sobie TDM o wydłużonym czasie rozgrywki.

Jakby tego było mało balans drużyn także mocno kuleje, widać to zwłaszcza gdy trafiają się ekipy grające ze sobą w party. Jak mówiłem wszystko opieram o jeden konkretny tryb jakim jest dominacja, zakładam jednak, że to się dzieje w każdym drużynowym trybie gry.

Przykładowo na 10 graczy mamy 4 graczy grających w party [PT1] i [PT2] w normalnym matchmakingu wyglądałoby to tak

  • [PT1],[PT1],Gracz3,Gracz4,Gracz5 VS [PT2], [PT2], Gracz8, Gracz9, Gracz10

Niestety w wielu przypadkach matchmaking tworzy coś takiego

  • [PT1], [PT1], [PT2], [PT2], Gracz5 VS Gracz6, Gracz7, Gracz8, Gracz9, Gracz10

Gracze [PT1] i [PT2] wcale nie muszą się ze sobą komunikować (w ramach drużyny stworzonej przez matchmaking a nie party) a już wiadomym jest kto kogo zrówna z ziemią. Nierzadko tez się zdarza, że trafiamy do lobby gdzie czteroosobowe party będzie grało przeciwko solo graczom. Tu ponownie stawiam pytanie - czy stworzenie matchmakingu, który dobierałby party do party, to coś trudnego a nawet trudniejszego niż system rankedowy tudzież inny SBMM? Człowiek potem biega po mapie wylewając siódme poty by coś ugrać a i tak kończy się na ogół porażką ewentualnie rage quit`em a to wszystko kończy się fatalną statystyką W/L, sam mam ją na poziomie 32% co jest najgorszym wynikiem ze wszystkich COD`ów w które grałem, w samym BO3 moja statystyka W/L wynosiła 46% na dominacji.

4. Community

Wspomniałem już christmas noobach więc wytknę ostatnią bolączkę która sie z nimi wiąże a mianowicie COMMUNITY do którego zaliczamy się my wszyscy. Sposób w jaki zachowują się gracze wewnątrz gry, bo na tym aspekcie się ciągle skupiam, potrafi nawet stoika wytrącić z równowagi. Camperzy, ludzie o inteligencji glonów ganiający z punktu A do C kompletnie nie myśląc co robią, ludzie wywracający spawny do góry nogami, ameby z TITANEM (wcale nie jest OP dlatego jest nadużywany nawet przez master prestiżowców laugh) , ludzie traktujący tryby objective jak TDM z przedłużoną długością meczu, ludzie ganiający z toporkami/melee tylko po to by trollować, ludzie bez martwej ciszy biegający za twoimi plecami (którzy przy tym jeszcze zginą jako pierwsi, bo są uzdolnieni) zdradzający twoją pozycję, przegrywy wysyłające obraźliwe wiadomości gdy zostaną objechane w grze albo placki, dla których jedyne co sie liczy to K/D więc kampią przy spawnie/celu na headglitchu etc - to wszystko sprawia, że po 45-50 minutach sesji, człowiek ma dość. Jeśli uda mu się pominąć jeden problem, pojawi się następny, jeśli nie będzie go irytować balans drużyn to 3/5 przeciwnej drużyny będzie ganiać z Titanem, jeśli nie, to trafi do lobby które zaraz trzeba opuścić a jeśli jakimś cudem wszystko będzie dobrze to...

Bo takie już jest Call of Duty...

Kończąc i uprzedzając niektóre komentarze.

Call of Duty Black Ops 4 jest grą dobrą, serio. Jeśli mam oceniać sam klasyczny tryb multi to jak najbardziej jest dobry ale nie najlepszy. W moim odczuciu, podkreślam jeszcze raz, w moim odczuciu daleko mu do Modern Warfare czy chociażby pierwszego Black Opsa a te były bardzo dobre, chociaż także cierpiały na pewne bolączki. Być może czegoś nie dostrzegam, być może problemy jakie wyżej opisałem drażnią tylko i wyłącznie mnie i są na wyrost, może inni tego nie widzą i nie czują, nie neguję tego, rozumiem i ciesze się ich szczęściem i tym, że czerpią jeszcze wiekszy fun z gry. Nie mniej jednak w oparciu o to wszystko co napisałem z perspektywy trzech miesięcy ogrywania BLOPS`a nie rozumiem tych określeń w recenzjach lub części community, jakoby był to najlepszy COD w historii. Czy zatem poprzednie części były aż tak fatalne?wink

I tak, pomimo, że czułem potrzebę wyrzucenia z siebie tej złości, którą mieliście okazję przeczytać być może do końca, bawię się w tej grze dobrze, już teraz spędziłem w niej 160 godzin, dodam tylko, że w BO3 w 1,5 roku było to ledwie 168h (potem chwilę z grą spędziłem przy okazji darmówki w PS+). Co prawda bywają sesje, że po 40 minutach mam dość bo kumulacja wszystkiego mnie dobija ale bywają też sesje, które bez problemu trwają po dwie godziny i mam ochotę na więcej, problem w tym, że obecnie jest to podział 50/50 i włączając konsolę, chwytając pada i skrzętnie przedzierając się przez menu, nie mam pojęcia która z połówek mi się trafi.

K/D*  Kill/Death Ratio - stosunek zabójstw do zgonów
PPM*  Points Per Minute - ilość zdobytych punktów na minutę
SPG* Score Per Game - ilosc punktów zdobytych na mecz 
W/L* - Win/Lose Ratio - stosunek wygranych do porażek

Oceń bloga:
14

Komentarze (44)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper