PlayStation 3 - wspomnienie

Witam wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za tak dobre przyjęcie mojego ostatniego tekstu. Tym razem zapraszam Państwa w czasy najdłużej z generacji, czasy gdy Ameryka na dobre wróciła do gry. Życzę miłej lektury oraz zapraszam na mą stronę na FB: https://www.facebook.com/I-po-co-grasz-w-te-gry-314670215787393/
Jest 2005 rok. PlayStation 2 dalej sprzedaje się jak świeże bułeczki, wychodzi uwielbiane przez wielu Grand Theft Auto San Andreas, a domach wielu graczy słychać płacz na widok czerwonego pierścienia XBoxa 360. Właśnie, XBox. 6 generacja konsol staje się powoli historią, oczywistym jest więc że Japończycy zaprezentują nowy sprzęt. W listopadzie Nintendo zadziwiło świat przedstawiając Wii o parametrach zbliżonych do GameCuba. Jednak to nie moc a innowacyjność jest siłą tej maszynki, rewolucja polegająca na sterowaniu ruchowym zachwyca miliony osób, nawet tych którzy nigdy w nic nie grali. Świat jednak czeka na ruch króla 2 poprzednich generacji. I tak oto 11 listopada 2006 roku mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni otrzymują do rąk PlayStation 3.
Zaskakująco dla Sony nie spotyka się ona z tak ciepłym przyjęciem jak poprzedniczki głównie za sprawą wysokiej ceny wynoszącej 599$ (2399zł w Polsce). Mimo iż koszt zakupu był niezbyt przyjazny dla portfela, sprzęt stał się hitem, ludzie wręcz wyrywali sobie z rąk pudełka z konsolą. Zastosowanie napędu Blu-Ray było świetnym posunięciem kontynuującym tradycję PlayStation jako sprzętu multimedialnego, jednak zwiększał on koszt konsoli (200$ więcej od X360) oraz zwiększał czas produkcji. Wprawdzie SONY w panice obcięło dostawy tego komponentu do innych swoich urządzeń, a do transportu konsol wykorzystywała wojskowe transportowce ale nie udało im się w wystarczającym stopniu zaspokoić głodnych nowości fanów. Doprowadziło to do opóźnienia premiery PS3 w Europie o 4 miesiące.
Na papierze ponownie plejak prezentował się bardzo dobrze (jednak podobnie jak w generacji obecnej do mocy PC "trochę" mu brakowało). Korzystał z o wiele więcej mieszczącego od XBoxowego HD-DVD napędu Blu-Ray, dobrodziejstw HDMI (fani Microsoftu musieli poczekać do 2007 roku) oraz potężnego, autorskiego układ Cell. Jego ośmiordzeniowa architektura (choć tak naprawdę był to 1 rdzeń główny i 7 pomocniczych) powodowała u pecetowców drgawki, a u programistów ból głowy. Gry pisało się na niego o wiele trudniej niż na jakąkolwiek inną konsolę lub komputer osobisty. Niemniej, twórcy umiejący wykorzystać jego potencjał kreowali cudne światy. Warto wspomnieć iż pierwsze modele konsoli (FAT z 60GB dyskiem twardym) odtwarzały gry z PS2, jednak ze względu na oszczędności późniejsze modele z tego wykastrowano, tym samym ograniczając wsteczną kompatybilność do szaraka.
Ciekawostka - PS3 pozwalało (do pewnej wersji systemu) na instalację Linuxa, co wykorzystała nauka tworząc superkomputer składający się z prawie 2000 konsol.
Teraz przejdźmy do mięska, bez którego po latach ta konsola nie byłaby wspominana. Fantastyczne produkcje i przedziwne światy. PlayStation 3 do zaoferowania miało wiele. Przede wszystkim warto wspomnieć o zapoczątkowanej w 2007 roku serii gier Unchated. Pierwsza - Fortuna Drake'a nie była może hitem sprzedającym konsolę ale rozeszła się bardzo dobrze, na tyle aby doprowadzić do powstania fenomenalnego Uncharted 2: Pośród Złodziei, oraz pięknego Uncharted 3: Oszustwo Drake'a. Zresztą, wystarczy przypomnieć sobie czwartą odsłonę na następczyni aby stwierdzić iż jest to cykl sprzedający konsolę i powodujący graficzną nirvanę. Jednak nie samym Nathanem plejak stał. Kolejne części God of War czy Killzona podobnie zachwyciły graczy, głodnych kontynuacji przygód rozpoczętych na czarnulce. Nie jeden samiec alfa uronił łezkę w świecie wykreowanym przez mistrzów z Naughty Dog - The Last of Us (czekam na dwójkę!). Podróż pokazała że można tworzyć produkcje nietuzinkowe i zbierać przy tym pochwały. Gran Turismo 5 znowu powodowało ślinotok na widok aut na które większości z nas nie stać. Jednak nie samymi tytułami na wyłączność PlayStation stoi. Red Dead Redemption spotkał się z ogromnym aplauzem (oraz płaczem ze strony pecetowej braci). Rockstar zaprezentował drugie już na ten sprzęt Grand Theft Auto (i trzecią swą produkcję ogólnie) oznaczone cyferką V, w którym do gry Online wciąż chętnych nie brakuje. Dla młodszych odbiorców świetną propozycją okazała się seria Little Big Planet. Całe rodziny zagrywały się na PS Move w Sport Champions i DanceStar Party. Na fali popularności Harrego Pottera zostały wydane między innymi Księga Czarów oraz Szkoła Eliksirów wymagające specjalnej "książki" - Wonderbook wykorzystującej technologie rzeczywistości rozszerzonej. Ale co to takiego ten Move?
Po sukcesie Nintendo na rynku kontrolerów ruchowych (przez hardcorowców zwanych machadłami) Sony oraz Microsoft nie mogły pozostać w tyle i w 2010 roku wypuściły swoje sprzęty: wyżej wymienionego oraz Kinecta. Sama koncepcja urządzenia jest podobna do Eye Toya dla PS2, główna różnica polega na dodaniu Motion Controllera (potocznie zwanego różdżką) oraz innych, pomocniczych akcesoriów jak PlayStation Move Motion Controller Gun. Nie były one jednak wymagane przez żadną produkcję. Sama koncepcja jak i wykonanie było moim zdaniem strzałem w dziesiątkę. Lata 2010-2013 to złoty okres dla wszelakiej maści gier imprezowych. Przy "plejaku" można było pośpiewać, potańczyć i pobić się bez rozlewu krwi i narażania się na ewentualne odszkodowania lub pograć w golfa z rodziną/znajomymi. Sama idea kontrolerów ruchowych naturalnie nie umarła wraz z 7 generacją. Owszem była rozwijana jeszcze przez parę lat, dla XBoxa One jak i PS4 są dostępne odpowiednio udoskonalone - Kinect i PlayStation Camera ale to już nie to co kiedyś. Po kolei Nintendo, Sony oraz najpóźniej Microsoft (który na początku uszczęśliwiał ludzi na siłę dodając Kinecta do XBO "gratis" - za 100 euro) wycofywali się, i obecnie poskakać można sobie jedynie w starszych odsłonach tego typu produkcji.
Ja tu sobie piszę PS3 i rozwodzę się nad nim, ale wspomnieć trzeba iż króla dosięgnął gniew "czerwonych". Big N wygrało dzięki świeżemu spojrzeniu na rynek puszczając w świat ponad 100mln konsol. Nie będę tu jednak opisywał tego sprzętu gdyż w naszym kraju był on raczej niszowy, skupmy się na "tym fajnym, hamerykańskim" klocku.
Microsoftowi można zarzucić wiele, ale na pewno nie to iż nie potrafi wyciągać nauki z porażek. Tym razem postanowili być pierwsi i wydali konsolę w 2005 roku, czyli rok przed resztą, a przede wszystkim (na czym zależało im chyba najbardziej) przed Sony. Jednak "co nagle to po diable", maszynka była świetna, zjadała PS2 na śniadanie, miała doskonałego pada (choć to subiektywna kwestia), a cena nie była zbyt wygórowana, więc co poszło źle? Mała podpowiedź - na serwis tego "drobnego problemu" M$ wydał ponad 1 miliard "zielonych".
RRod, posiadacze wczesnych wersji X360 wiedzą co mam na myśli. Kwestia wentylacji nie była zbyt dobrze rozwiązana przez co po długiej rozgrywce, następnego dni mogliśmy ujrzeć śliczny czerwony pierścień przy próbie uruchomienia. Wtedy następował zwykle płacz i zgrzytanie zębów oraz bieg do serwisu aby uratować przegrzaną konsolę. Problem ten zmniejszono dopiero w 2007 roku wraz z wersją Falcon a całkowicie zniwelowano we wrześniu 2008 przy premierze edycji Jasper (jeśli chcecie kupić konsolę polecam szukanie właśnie tej albo nowszej). Z perspektywy polskiego gracza ważnym może okazać się fakt totalnego olania naszego kraju (sytuacja powtórzyła się w 2013 przy premierze XBO) z 2 powodów: wydania sprzętu dopiero w 2006 roku oraz uruchomienia usługi Xbox Live w 2010 (wcześniej trzeba było kombinować z rejestracją np w Anglii). Sama usługa również przegrywa w starciu z PlayStation Network, owszem podobnie jak u Sony grać przez sieć można, jednak amerykanie wymagają od nas pieniążków (PSN nadrobił zaległości i na PS4 również prosi o daninę).
Więc podsumowując, PlayStation 3 nie doczeka się nowych gier, samej konsoli w stanie "nówka blaszka nieśmigana" także nie dostaniemy. Czy warto kupić? Moim zdaniem tak. Sprzęt nie kwalifikuje się ani do miana "retro" ani do nowego, wspaniałego urządzenia (co ma wpływ na cenę, która raczej dużo nie spadnie). Gier jest na pęczki (niedrogie, przeważnie poniżej jednego Kazimierza Wielkiego), również takich które nie doczekały się wersji na inne systemy lub które poza konsole tejże generacji nigdy nie wyszły. No dobrze, ale jaką wybrać edycję? Do wyboru mamy 3: FAT, Slim(S) i Super Slim (SS). Fajnie byłoby dorwać premierową fatkę 60GB z możliwością grania w tytuły z poprzedniczki, ale zwykła także ujdzie. Najlepszym wyborem jest moim zdaniem edycja Slim, wygląda nieźle, chodzi w miarę cicho no i czujemy że nie mamy do czynienia z zabawką z odpustowego plastiku (na ciebie patrzę SS). Jeśli cena cię zadowala to tak naprawdę nie ma większej różnicy - byleby nie miała dysku 12GB (umówmy się że tego nigdy nie było, ok Sony?). PS3 nadal działa dobrze, za dobrą cenę można poskakać rodzinnie przy telewizorze, pooglądać filmy na Blu-Ray lub pograć w nadal nie zalatujące truchłem tytuły (GTA V wyszło 5 lat temu a ciągle wygląda nieźle).
No i multi jest za darmo.