The Last Naruto The Movie- Koniec w wielkim Stylu

BLOG
854V
The Last Naruto The Movie- Koniec w wielkim Stylu
ponczos_22 | 25.09.2015, 20:07
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

W 2013 roku w wakacje, mój kumpel polecił obejrzenie anime Naruto. Jako, że League of Legends mnie znudził jak mops, na dworze było gorąco i sucho, a ja nie miałem nic lepszego do roboty...
 ...to zabrałem się za oglądanie tego anime.

  Wciągnęło mnie to tak bardzo, że po porannej toalecie i śniadaniu zabierałem się za Naruciaka, po obiedzie Naruciak, po kolacji Naruciak, do wyra i tak przez całe wakacje. Po rocznej przerwie w kolejne wakacje udało mi się nadgonić serię animowaną i musiałem przesiąść się na mangę, którą nadgoniłem gdzieś w...tydzień.

                               

Potem musiałem cierpliwie czekać co tydzień na kolejny rozdział, aż do 6 listopada kiedy seria komiksowa się zakończyła na dobre. Pomijam już wszelkie debilizmy i dziwne rozwiązania fabularne jak i dość przewidywalne zakończenie, bo na to choruje każdy shoenowy tasiemiec i nic na to nie poradzimy. 

Nie posiadam żadnych gier z tego uniwersum, a żałuję ponieważ słyszałem, że gry z tego uniwersum ( Ultimate Ninja Storm) są lepsze od mangi i anime. Nie mam też żadnych komiksów Naruto i jedyne co mi pozostało to oglądanie fillerowych filmów z Naruto Shippuuden.I gdzieś przez zakończeniem mangi ogłoszono kanoniczny film The Last Naruto The Movie na piętnastolecie serii. Niestety musiałem czekać aż do września, ponieważ chciałem obejrzeć ten film z kumplem, który też jest fanem serii.

I właściwie możecie przestać czytać ten tekst i obejrzeć film. Serio. The Last jest przystępny dla każdego fana anime, nawet laik serii Naruto może cieszyć się seansem. Sam w sobie jest tak dobry, że przebija piąty filler- The Blood Prison, który dotychczas był moim faworytem. Ba! Sądzę, że to najlepszy shoenowy film w ostatnich latach!

                 

 Film rozpoczyna się od animacji dodatkowej, która tłumaczy historię świata Ninja. Dlaczego toczono wojny, skąd wziął się pomysł na budowę Ukrytych Wiosek, kim jest Naruto, aż po koniec Wielkiej Czwartej Wojny Ninja. Sama animacja jest FE-NO-ME-NAL-NA!! Dawno nie widziałem tak klimatycznego wprowadzenia w animcach!

 Po tym krótkim( ale jak pięknym!) wprowadzeniu następuje kolejne wprowadzenie( lol), które tłumaczy miłość Hinaty do Naruto i czerwonego szalu, który jest ważnym elementem w fabule filmu. Po tym następuje właściwa akcja The Last dziejąca się dwa lata po 699 rozdziale mangi. Naruto jest znany i lubiany przez wszystkich, laski ciągną się do niego stadami, Konochamaru taszczy jego bibeloty, a Hinata próbuje Blondaskowi wyznać swoje uczucia...Słowem- żyć nie umierać. Tą sielankę przerywa główny antagonista, który wierząc w przeznaczenie swojego narodu chce położyć na łopatki cały świat, by mógł się odrodzić na nowo. Wiedząc o tym Naruto i jego przyjaciele mają za zadanie Go powstrzymać i przy okazji wrócić w jednym kawałku. W trakcie tej przygody następują retrospekcje, choć raczej mają na celu przypomnieć fanom o najlepszych momentach w serii niż wytłumaczyć zielonym starsze wątki fabularne. Wątek romansu nie przytłacza ani rozprasza, a został zaaranżowany bardzo klimatycznie. Niestety nie wszystkie ikoniczne postacie z tego uniwersum zostały należycie przedstawione, przez co czasami pojawiają się tylko na kilka minut lub kilkadziesiąt sekund, pomimo tego, że widowisko trwa prawie dwie godziny, choć sądzę, że trzeba by było wydłużyć ten film o jakieś 30 minut, a to mogło by niepotrzebną zapchajdziurą. Mógłbym doczepić, się do niektórych scen, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Nie mam zastrzeżeń co do fabuły, jest po prostu dobra.

 Muzyka to standart dla serii, tutaj też nie mam zastrzeżeń. Świetnie komponuje się w poszczególne sceny, czasami też jej w ogóle nie choć wtedy jest to wykonane celowo, więc nie musicie się martwić.

Animacja, kurka wodna, animacja! Pamiętacie jak szósty film miał niezłą animację? Zapomnijcie o tym.  W The Last animacja trzyma wysoki poziom przez cały czas, od początku do końca. Animacje komputerowe płynnie przechodzą w grafikę 2D w taki sposób, że prawie nie widać różnicy! Nie brakuje też detali, więc nie ma mowy żeby ktoś narzekał na stronę techniczną. Walki są piękne i dynamiczne, wrogowie dostają łupnia na różne sposoby, środowisko jest niszczone. Co ciekawe zawarto też smaczki: Rasenshuriken Naruciaka jest pomarańczowy, czyli taki jaki jest w mandze, a nie w anime. 

 The Last Naruto The Movie to wspaniały przykład ukłonu w stronę fanów i pożegnania wielkiego Bohatera z Ukrytej Wioski Liścia. Nie każdemu może się film spodobać, ale to już zależy od gustu. Dla mnie to prawdziwa perełka na rynku Shonenów. O ile fani Dragon Balla dostali po latach dwa dobre filmy( DB Super przemilczmy), tak fani Bleacha czy One Piece'a...cóż, miejmy nadzieję, że dostaną na koniec serii film, który będzie ukłonem w ich stronę.

No i teraz pozostało tylko czekać na...

.

.

.

.

.

.

              

   

 

PS. Historyjka Miku została przeniesiona na jutro. Ze względu na liczne prośby Dub Dub i Kiby opublikowałem reckę The Last.

PSS. Chciałbym poznać waszą opinię o tym filmie. Czy wam się podobał? A może w ogóle wam nie przypadł do gustu? Głosujcie w ankiecie i oczywiście zachęcam do gorącej dyskusji i rzetelnej krytyki.

PSSS. Dubstep( Nep Nep :D), Kiba i wszyscy inni fani Narutowego Uniwersum, doczekaliśmy się końca serii mangowej, ale przed nami jeszcze debiut wspomnianego powyżej ninja. Do następnego widowiska! 

 

Oceń bloga:
0

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper