Crackdown 3 - To nie mogło się udać. Recenzja gry

BLOG RECENZJA GRY
397V
Crackdown 3 - To nie mogło się udać. Recenzja gry
PrzemQ | 27.04.2020, 17:30
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Od pierwszej prezentacji do premiery Crackdown 3 minęło prawie pięć lat i zdecydowanie nie widać poświęconego na produkcję czasu. Projekt przeszedł piekło deweloperskie i zbyt wiele zmian typu rewolucyjnej chmury, że sam efekt wygląda na zrobiony na szybko oszczędzając każdy możliwy grosz.

 

Crackdown 3 to gra w otwartym świecie gdzie zostajemy wrzuceni do miasta New Providence i otrzymujemy pełną wolność w przejmowaniu celów, różnych wyścigach czasowych i zbieraniu znajdziek. To właściwie tyle, co można robić owej mieścinie. Zaczynając od tego pierwszego to cała fabuła składa się z kilku prostych i bardzo podobnych do siebie aktywności. Nie ma miejsca na coś oryginalnego. To UbiGame tylko jeszcze większy niż francuski wydawca potrafi stworzyć. Wszystko, co trzeba zrobić to dotrzeć do celu (co nie trwa długo, bo mapa jest niewielka), postrzelać w cel i wrogów oraz na sam koniec zniszczyć rdzeń. Czasem bez tego ostatniego. Bossowie nie próbują nawet uatrakcyjnić rozgrywki. Oprócz samego finału mierzymy się z kalkami zwykłych przeciwników, które może będą posiadać jakąś specjalną, niewiele dającą moc. Dobrze dobrana broń potrafi zrobić z rywali miazgę w kilkadziesiąt sekund na poziomie Legendarnym.


Uatrakcyjnieniem mają być próby czasowe podzielone na trzy kategorie. Mamy biegi, wyścigi samochodem i wingsuit. Ten ostatni pojawił się dopiero po premierze. Do pierwszego nie mam się co przyczepiać, całkiem przyjemne. Nie było większego problemu w wymaksowaniu ich na złoto. W pełni świadomie nie znoszę prowadzenia samochodów. Model jazdy jest wykonany tragicznie. Ślizga się to jak mokre mydło, system kolizji działa tak, że w ogóle a uderzenie w cokolwiek może skutkować fikołkiem i powrotem do startu, bo czasy są wyśrubowane. Na dokładkę przechadzający się po mapie wrogowie bardzo chętnie będą uprzykrzać życie w ich trakcie. Tu do ciebie strzelą, tam oberwiesz z kamienia a jeszcze za trzecim razem ktoś zastawi ci trasę i kolizja gwarantowana. Dobrze wiem, że prowadzenie pojazdu nie jest sposobem, w jaki się gra w Crackdowna ale jeżeli coś się wykonuje to dobrze jest próbować robić to dobrze.


Odsieczą były znajdźki, czyli Orby. To one służą za ulepszanie umiejętności bohatera. Na mapie mieści się 750 Agility Orbów dających expa do poruszania i 250 ukrytych, dzięki którym bonus dostaje każda zdolność, czyli jeszcze eksplozje, amunicja, walka wręcz, prowadzenie pojazdu. To jednak ruch jest kluczowy. Po podskokach w powietrzu dotrzemy nawet do szybowania. Bardzo ułatwia to zbieranie kolejnych elementów. Całkiem oryginalny pomysł progresji i tylko szkoda, że w branży mamy już jedno IP, które robi to zdecydowanie lepiej.


Potyczki w Crackdown to nie jest coś co do mnie trafia. Strzelanie jest wspierane ogromnym autoaimem i jeżeli go nie ma to prawdopodobnie cel w ogóle nie obrywa. Balans broni raczej nie daje sobie rady. Niektóre z nich odpuszcza się po kilku minutach przez bezużyteczność a inna ma obrażenia tak wielke, że nie potrzeba rakiet i przy tym jeszcze posiada kilkaset amunicji. Dzięki niej nawet najwyższy poziom trudności może wyglądać jak normalny. Jedynie finał przebiegnięty na szybko był jakimkolwiek wyzwaniem.


Graficznie jest bardzo biednie. Dzielnice miasta szybko zaczynają nudzić brakiem oryginalności, a i ono świeci pustkami. Styl artystyczny stawiał na przynajmniej trochę kolorowy świat jednak przy długich nocach nie ma się czym zachwycać. Nie, żeby w dzień było. New Providence zdecydowanie nie powala. Scenki CGI dają radę, ale jest ich tylko na kilka minut. Później już historia opowiadana jest przez monologi głównej pani antagonistki na rysunkowych tłach. To tylko dowód na to, że cięcia budżetu musiały być kosmiczne.


Na ukończenie produkcji Sumo Digital potrzeba maksymalnie dziesięć godzin, a i to nie spiesząc się i robiąc przynajmniej większą część aktywności pobocznych. Ja przy trzykrotnym przejściu gry i zdobyciu tysiąca znajdziek wymaganych do calaka spędziłem z tytułem tylko czternaście godzin. Nie da się ukryć, że jest to bardzo mała liczba jak na tytuł tego typu. Dosłownie wszystko można zrobić lepiej. Szczerze mam nadzieję, że okazji do tego już nie będzie, bo nie ma sensu już w to brnąć. Od siebie pozostawiam przykre 4,5/10 i nie polecam.

Oceń bloga:
8

Atuty

  • Na maksymalnym poziomie poruszanie się daje radę
  • Próby czasowe
  • Oryginalny pomysł na rozwój postaci
  • Finałowy boss (przynajmniej w stosunku do reszty)

Wady

  • Brak polskiej wersji językowej
  • Monotonna rozgrywka
  • Nudne projekty bossów
  • Fatalny model jazdy
  • Strzelanie to po prostu autoaim
  • Nudne, puste miasto
  • Bardzo krótko
PrzemQ

PrzemQ

Crackdown 3 to gra której prawie nikt nie chciał i prawie nikt nie czekał. Gra ma mało wspólnego z tym czym pierwotnie miała być. Nie wierzyłem ale jednak to jest Crapdown.

4,5

Komentarze (26)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper