Mass Effect 3 - dlaczego mnie rozczarował?

BLOG O GRZE
570V
Mass Effect 3 - dlaczego mnie rozczarował?
KamilossPL | 19.03.2017, 23:03
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nie samym NMS człowiek żyje, a jako, że ostatnio miałem okazję ukończyć ME3, które zwieńczyło całą trylogię, postanowiłem co nieco o nim napisać.

Na wstępie napiszę, że nie jestem żadnym wielkim fanem trylogii. Swoją historię zacząłem od drugiej części dosyć wsiąkając w jej klimat. Z dwójeczką spędziłem dobrych kilkadziesiąt godzin gry kończąc ją na (uwaga spoiler!) zniszczeniu bazy żniwiarzy (uwaga spoiler!). Gierka na tyle mi się spodobała, że mając okazję zakupu złotej edycji w ekstra klasyce ( wydają to jeszcze? ) nie wahałem się ani przez chwilę. Niestety pomimo uporu po kilkunastu godzinach odpadłem - gra okazała się dla mnie zbyt toporna względem ulepszonej drugiej części i po prostu się od niej odbiłem. Ale nie bijcie - próbowałem! ;)


Jak widać, na powyższym obrazku trzecia część oferuję plejadę gwiazd postaci znanych z poprzednich części. To jest zaleta, bo wszystko jest ze sobą spójne. Nadal jest kontynuowany model kilku broni i rozwoju postaci według schematu z drugiej części ( te sterty broni z pierwszej części jakoś mnie od gry odepchnęły - myślę sobie niby fajnie, że jest dużo broni, ale potem jak zagrałem, to przyznałem rację recenzentom). Są również kontynuowane wątki fabularne, zażyłości między naszymi kompanami z drużyny i można się z nimi zżyć. Ja podobnie jak w części drugiej podróżowałem głównie z Liarą i Garrusem.

(Uwaga spoilery!) Fabuła prezentuje się znośnie. Ot pomimo zniszczenia bazy Żniwiarzy ci znów atakują, okupują kolejne planety układów naszej galaktyki. My w rewanżu musimy się odegrać i zebrać wszystkie rasy do kupy i wygonić najeźdźców z naszego podwórka. Ot dzień jak codzień w tym uniwersum ;)

Jednak co mnie totalnie odrzuciło to wrzucenie do gry zasobów wojennych. Wiąże się to z tym, że chcąc mieć wybór na końcu trzeba pomagać wszystkim i wszystkich ratować! Czyli żeby być chamskim pierw trzeba przez całą grę być tym dobrym! Do tego gra żeby mieć to najlepsze zakończenie ( żeby był total happy end) zmusza mnie niejako do rozgrywania meczy online. Kilka można rozegrać, ale jak ktoś olewa multi, albo nie lubi trybu hordy w nieskończoność?

Druga sprawa to zadania poboczne. Żeby nie było, że robiłem tylko zadania fabularne - trochę tych zadań zaliczyłem i większość pomimo jakiejś tam fabuły kończyła się na jednym utartym schemacie 1. Poleć w zagrożony rejon 2. Odeprzyj atak żniwiarzy/cerberusa 3. Po zdobyciu przyczółka znajdź kogoś kogo możesz uratować/znajdź dane do zbudowania tygla 4. ewakuacja. Owszem zdarzają się fajne zadania z wyborami ( jak na przykład decyzja o wyleczeniu bądź nie genofagium), ale jest ich za mało.


Oczywiście reszta elementów rozgrywki jest ok. Strzelanie jest przyjemne, są moce, są relacje i romanse między postaciami. Ale właśnie fabuła, rzecz dla której gra się w RPGi leży i to w zwieńczeniu trylogii! Przejdę teraz do tego co najbardziej położyło ten tytuł. Mianowicie zakończenie.

W standardowej edycji gry jest dostępnych kilka zakończeń które opierają się na trzech schematach

1. Czerwone - definitywnie niszczymy Żniwiarzy i Cerberusa. Zależnie od ilości zasobów wojennych unicestwiamy bądź nie ziemię/załogę/galaktykę

2. Niebieskie - kontrola Żniwiarzy. podłączając się przez katalizator do układów Żniwiarzy nakazujemy im odlecieć z naszej galaktyki

3. Zielone - asymilacja Syntetyków z naturalnymi rasami - ludzie i inni kosmici stają się nieśmiertelnymi robotami z własną świadomością (takie inteligentniejsza SI? Jak to nazwać? Komputery z cechami ludzkimi?)

w dodatkowym zakończeniu dostajemy jeszcze totalną olewkę - nie podejmujemy decyzji i Żniwiarze zwyciężają.

Ok ja rozumiem - kończymy trylogię i trzeba to jakoś zakończyć. Ale jak już mówiłem, w 9 przypadkach na 10, jeśli nie uzbieraliście odpowiedniej ilości zasobów wojennych Shepard ginie ( nawet w opcji asymilacji z robotami!) Dlatego właśnie ten system z tymi zasobami jest bez sensu! Równie dobrze moglibyśmy samodzielnie zbudować ten Tygiel i olać zupełnie inne rasy ( można by nawet dać im się nawzajem powybijać!), ale dać jakiś wybór na końcu gry. Owszem wydano później łatkę która dodała kilka klatek do końcowych animacji w zakończeniu ( które poza kolorem i kilkoma zdaniami nie różni się od siebie w zasadzie niczym).

Szczerze? Trzecia część mogłaby dla mnie nie powstać, już wolałbym, żeby gra się kończyła na dwójce. A jakie są Wasze wrażenia odnośnie trzeciej części przygód Sheparda?

PS. Tak jeszcze odnośnie ostatnich hejtów animacji z Andromedy, chyba niektórzy zapomnieli jak to wyglądało w trójce. Zobaczcie sobie szczególnie rozmowę Sheparda z Andersonem na końcu :)

Oceń bloga:
7

Które zakończenie wybrałeś?

Czerwone (zniszczenie)
23%
Nieieskie (kontrola)
23%
Zielone (asymilacja)
23%
Pokaż wyniki Głosów: 23

Komentarze (13)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper