Odwiedziny w stare strony po 19 latach

BLOG
534V
Odwiedziny w stare strony po 19 latach
Voda | 27.05.2016, 18:20
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Jedna z bardziej unikalnych gier z jakimi przyszło mi się zmierzyć. Zaskakująco przyjemna jak na horror, z ciekawą historią, odświeżoną oprawą dźwiękową i graficzną – remake pierwszej części Resident Evil powraca i jednocześnie pokazuje, że dwukrotnie odgrzewany kotlet może przynieść większy sukces niż całkowicie nowa gra. 

[gra]Resident Evil HD (2015)[/gra]

Przede wszystkim, to zawsze miałem problem ze stwierdzeniem kiedy jestem czegoś fanem, a kiedy po prostu to lubię. Dlatego wolę powiedzieć, że "bardzo lubię x", bo kiedy określę się jako fan, to boję się, że zostanę zasypany dziesiątkami trudnych pytań, na które po prostu nie będę znał odpowiedzi. Z tego powodu tu i teraz powiem, że bardzo lubię serię Resident Evil. Z klasycznymi odsłonami zetknąłem się w dzieciństwie za sprawą Resident Evil 2, ale trudno było nazwać to graniem. Bilans wygląda tak, że ukończyłem Resident Evil 4, 5 + DLC, 6, pierwsze Revelations tak gdzieś do połowy i calutkie Revelations 2. Raccoon City z jakiegoś powodu JESZCZE mnie nie interesuje, a Umbrella Corps mi nie zadziała, toteż zacząłem się rozglądać za czymś nowym. Tym o to sposobem trafiłem na Resident Evil HD. Cena była bardzo atrakcyjna, więc czemu by nie spróbować?

Zacznijmy od podstawowych informacji. Pierwsza część serii zadebiutowała w 1996 roku na PlayStation, PC i Sedze Saturn. Sześć lat później, czyli w 2002 pojawiła się odświeżona odsłona tej części, zatytułowana po prostu Resident Evil HD – sęk w tym, że tylko na konsolę GameCube. Zmiana sytuacji nastąpiła dopiero w styczniu 2015, kiedy to zmodyfikowana wersja tej gry została wypuszczona na PC oraz konsole poprzedniej i aktualnej generacji, a wszystko pod tytułem Resident Evil HD REMASTER (chociaż ja wolę skróconą formę: REmaster/REmake). W Resident Evil HD po raz kolejny jesteśmy zmuszeni do rozwikłania tajemnicy jaką skrywa posiadłość pośrodku lasu. Dla mnie, czyli osoby nie mającej do czynienia z pierwowzorem, jest to całkowicie nowa przygoda, z tego powodu wszystkie rewelacje w scenariuszu były dla mnie tajemnicą. A jak wygląda fabuła tego tytułu? Przenosimy się do roku 1998, kiedy to górach Arklay dochodzi do wielu niewyjaśnionych morderstw. Do zbadania sytuacji zostaje wysłania drużyna BRAVO S.T.A.R.S. (Special Tactics And Rescue Service), lecz cały oddział w niewyjaśnionych okolicznościach traci kontakt z dowództwem i zostaje uznany za zaginiony. W tym celu do akcji wkracza siostrzana jednostka opatrzona kodem ALPHA. Podczas badania wraku śmigłowca drużyna zostaje zaatakowana przez nieznane stworzenia i zmuszona jest do wycofania się w bezpieczne miejsce. Miejscem tym okazuje się być rezydencja, w której spędzimy znaczną część gry. Dzielni czytelnicy mogą spróbować obejrzeć oryginalne intro z pierwowzoru, albo ograniczyć się do zobaczenia postaci z momentu 3:10.

Tuż przed samym rozpoczęciem rozgrywki jesteśmy zmuszeni wybrać postać którą będziemy grać: Jill Valentine lub Chris Redfield. Różnica między nimi jest dosyć znacząca, a podczas wyboru gra nam tego nie objaśnia. Głównie polega na tym, że Jill może przenosić więcej przedmiotów, ale gorzej obsługuje broń palną – u Chrisa sytuacja wygląda odwrotnie. Wiecie, to tak w dużym uproszczeniu, bo wydarzenia również są trochę inne. Na swoje pierwsze przejście (i jak na razie jedyne) wybrałem "Julię Walentynowicz", bo jest jedną z moich ulubionych postaci jeżeli chodzi o serię Resident Evil. Model rozgrywki pozostaje wierny częściom wydanym przed Resident Evil 4, zatem kamera nie znajduje się bezpośrednio za postacią, lecz jest umieszczona w odpowiednim miejscu danego pomieszczenia, zmiana jej położenia następuje po wyjściu poza kadr. W takiej sytuacji w większości przypadków widzimy wszystko dookoła naszego bohatera – gorzej jest wtedy, kiedy obok znajduje się jakiś inny korytarz – czasami będziemy zmuszeni strzelać na ślepo, a jeszcze częściej najpierw słyszeć naszych przeciwników będąc nieświadomym ich dokładnego położenia. W ten sposób gra wiele zyskuje na klimacie. W trakcie naszej przygody zetkniemy się z wieloma zagadkami, najczęściej wymagającymi od nas włożenia lub zamienienia przedmiotu w odpowiednim miejscu i wykorzystywania informacji z dzienników i notatek. Surowość tej gry polega na tym, że nie uświadczymy checkpointów, wskazówek gdzie mamy iść, a ilość zapisów, medykamentów i amunicji jest dosyć ograniczona

Na samym początku znaczna część pomieszczeń jest zamknięta, nie za bardzo wiemy gdzie mamy iść, czułem się tym przytłoczony i ciężko było mi się do tego wszystkiego przyzwyczaić. Większość przeciwników można omijać, co okazało się być dla mnie dużym zaskoczeniem. Wachlarz wrogów jest dosyć skromny, głównie są to standardowe zombie i ich wariacje oraz zwierzęta. Są wyjątki, ale wolałbym uniknąć niepotrzebnego zdradzania fabuły. Podobnie ma się sytuacja co do ilości wrogów, w końcu jesteśmy w rezydencji, nie ma tutaj takich fal jak w poprzednich częściach. Podczas naszej przygody natkniemy się na wiele przedmiotów, z czego każde z nich ma swoje zastosowanie. Wielokrotnie zdarza się, że to co znajdziemy, zapewne użyjemy dopiero później. Tutaj na pomoc przychodzą schowki, które przechowują naszą zawartość niezależnie od miejsca ich składowania. Często jako Jill miałem problem z małą ilością miejsca w ekwipunku, boję się pomyśleć co by się działo gdybym grał Chrisem. 

Dużym zaskoczeniem okazały się być dla mnie rewelacje w fabule gry. W tej rezydencji trudno o kogoś mile do nas nastawionego, więc każde spotkanie z innymi postaciami zawsze było dla mnie ciekawym przeżyciem i rodziło kolejne pytania, bo jak przecież wiadomo, nic nie jest takie oczywiste. Lokacje gry nie ograniczają się do samego głównego budynku. Nie mam zamiaru zdradzać tajemnic, ale naprawdę, na brak różnorodności nie można narzekać... no, przynajmniej gdzieś od środka gry, bo początek przez niektórych może zostać uznany za nudny. To co tak bardzo mi się spodobało, to niesamowity klimat, który w głównej mierze zawdzięcza to modelowi rozgrywki i oprawie dźwiękowej. Przez cały czas jesteśmy sami, a muzyka i pozostałe dźwięki doskonale oddają klimat grozy. Odgłosy chodzenia po różnej powierzchni, dźwięki kapiącej wody, wycie wilków i wiele, wiele innych tworzy naprawdę bogate tło, tak bardzo wpływające na odbiór gry. Trochę gorzej prezentuje się grafika. To poziom na miarę 2006, ale w żaden sposób mi to nie przeszkadzało. W większości lokacje są szczegółowe, a ich zwiedzanie cieszy oko, chociaż nie wszystkie z nich zostały odpowiednio podrasowane, nie wiem dlaczego tak postanowiono. Mimo faktu, że nie spełniam nawet minimalnych wymagań sprzętowych, to mogłem pograć na wysokich detalach w 40-60 klatkach na sekundę. Niestety, nie wszyscy mają tyle szczęścia i gra ma tendencję do niezbyt stabilnego działania na znacznie mocniejszych sprzętach. Capcom w żaden sposób nie starał się poprawić sytuacji, do gry nie wypuszczono ani jednej aktualizacji. Częściowo sytuacja jest ratowana przez poprawki stworzone przez graczy, ale jak to przecież wiadomo, nie u wszystkich musi mieć to pożądany efekt. Przeszkadzać też mogą przerywniki filmowe na silniku gry. Owszem, podbito ich rozdzielczość do Full HD, ale nic poza tym, to nadal ta sama jakość co na GameCube. 

Przygodę udało mi się ukończyć w 10 godzin. Na pewno osobom mającym do czynienia z oryginałem zajmie to znacznie mniej. Pewnie, na początku często się gubiłem, kilkakrotnie musiałem szukać pomocy w Internecie. W ogóle nie przeszkadzał mi fakt ciągłego poruszania się w tym samym środowisku. Grało mi się zaskakująco przyjemnie, komfortowo, co jest dosyć dla mnie dziwnym zjawiskiem, w końcu gra jest horrorem. Horrorem, który przestraszy z trzy lub pięć razy, ale cały czas będzie trzymał wysoki poziom swoim unikalnym klimatem. Gra doskonale wyważona, nie za długa, nie za krótka, w sam raz. Teraz nie wiem... zagrać jako Chris, czy może po prostu kupić Resident Evil 0 HD? Prawdopodobnie w najbliższym czasie żadne z powyższych. Nie zmienia to faktu, że nie żałuję ani minuty spędzonej przy tej grze. 

Oceń bloga:
14

Komentarze (15)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper