Dobre bijatyki: Dead or Alive (PSX)

BLOG O GRZE
1782V
Dobre bijatyki: Dead or Alive (PSX)
Musiel | 17.09.2015, 12:26
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Pierwszy artykuł na blogu zebrał dobre opinie. Miał dużo wejść i komentarzy, czego w ogóle się nie spodziewałem. A jeszcze bardziej się nie spodziewałem złotego medalu w klasyfikacji blogów. Za wszystko serdecznie Wam dziękuję. A teraz czas na kolejny wpis, tym razem poświęcony kolejnej znakomitej serii - Dead or Alive. Zapraszam.

 

Na początek podstawowe informacje. Dead or Alive zostało wydane na PSX odpowiednio: w Japonii 12 marca 1997 roku, w Ameryce Północnej 31 marca 1997 roku i w Europie w lipcu 1998 roku. Prócz tego gra wyszła także na Sege Saturn 9 października 1997 roku i na automatach w 1996 roku. Developerami jest Team Ninja, a wydawcą Tecmo. To tyle podstawowych wieści, czas na tzw. mięso właściwe.

Zacznijmy od tego, że pierwsze co przychodzi graczom na myśl gdy słyszą Dead or Alive to......cycki. I nie jest to błąd, wystarczy, że spojrzycie na przód okładki, który znajdziecie w galerii. No i co? Są dziewczyny? Są. A na dodatek mają baaaardzo wyeksponowane kształty (zwłaszcza Tina znajdująca się po prawej stronie), jeśli wiecie o czym mówię xD. Mimo, że w czasie gdy pierwszy raz ogrywałem ten tytuł miałem z jakieś 10 lat, to nie zwracałem jakoś uwagi na ich kształty, a zwłaszcza na to, że są one odrobinę przesadzone. Zmieniło się to gdy odpaliłem niedawno grę za pomocą emulatora. Moja mina była wtedy bezcenna :) Jednak to nie jedyne co może przyciągnąć kogoś do tej bijatyki.

 

 

Zalety:

Zaletą może być fabuła, która kręci się wokół wydarzeń związanych z tytułowym turniejem wschodnich sztuk walki, organizowanym przez tajemniczą korporację DOATEC (Dead or Alive Tournament Executive Committee). Areną walk są różne zakątki świata – od Arktyki aż po tropikalne lasy Amazonii. Jak w przypadku Tekkena, tak i tu każda z postaci kieruje się odrębnymi motywami jeśli chodzi o udział w tym turnieju. Kolejną zaletą jest gameplay. W porównaniu do Tekken 3, tutaj combosy są troszkę cięższe do wbicia, a na dodatek plansze są bardzo ciekawie zrobione. Przeciwnika można pokonać w polu walki lub w tzw. „Strefie Zagrożenia”, gdzie postać upadająca zostaje jeszcze dodatkowo potraktowana takim jakby piorunem, dzięki czemu jej obrażenia są znacznie większe. Prócz tego uderzająca o ziemie postać tej strefie, może zostać wystrzelona w powietrze, dzięki czemu możemy ją przechwycić w powietrzu i wykonać efektownego juggle'a. Bez treningu nie ma się co pchać do trybu Arcade, w którym to przyjdzie nam się zmierzyć z różnymi wojownikami z gry, by na końcu zmierzyć się z bossem – Raidou. Jest jeszcze tryb Kendo, który jest po prostu trybem survival, ale z inną nazwą. Oprócz tego są standardowe opcje, gdzie można zmienić poziom trudności czy też ustawienia samej rozgrywki. A jeśli o poziomie trudności mowa, to powiem, że jest on dość wysoki (co dla jednych może być zaletą, a dla drugich wadą). Jeśli przyzwyczailiście się do Tekkena i potem chcieliście się przesiąść do Dead or Alive, to może być Wam ciężko. Ponieważ, możecie mieć problem z przyzwyczajeniem się do ciosów jak i szybkości rozgrywki. Wielu dziennikarzy uważa, że Dead or Alive stawia bardziej na realizm i technikę walki niż Tekken, który stawia na efektywność i prostotę ciosów.

 

 

Wady:

Niestety w niektórych kręgach graczy minusem jest wybór postaci, których jest zaledwie 11. Są zarówno mięśniacy jak choćby Bayman, Bass Armstrong jak i walczący sztukami walki jak choćby Gen Fu, LeiFang czy też Jann Lee. Mimo to nie ma wrażenia, że każda postać uderza tak samo. Ba wyczuwalna jest różnorodność ciosów jak i szybkości. Np. Tina Armstrong (córka Bassa Armstronga) ma zupełnie inne ciosy od swojego ojca mimo że oboje walczą stylem wrestlingowym. To samo tyczy się Ryu Hayabusy, Ayane i Kasumi, którzy o dziwo razem trenują, ale w grze mają różnorakie ciosy. Oczywiście, to nie jest wada, ale musiałem to tutaj napisać, by miało to ręce i nogi :)

 

 

Podsumowując. Dead or Alive jest bardzo wymagającą bijatyką z małą liczbą dostępnych zawodników, ale za to z bardzo dobrym systemem walki, który pewnie nie jednemu sprawi trudność. Czy polecam? Ależ oczywiście, jest to bardzo dobra bijatyka i mimo prawie 20 lat na karku wygląda całkiem przyzwoicie, co możecie zaobserwować na poniższym gameplayu.

 

No i nie mogłem zapomnieć o intrze :)

Do następnego wpisu :)

 

Oceń bloga:
18

Komentarze (39)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper