KARCZMA: Nie samym zabijaniem potworów człowiek żyje, czyli Black Desert Online.

BLOG
4677V
KARCZMA: Nie samym zabijaniem potworów człowiek żyje, czyli Black Desert Online.
Abi | 08.03.2016, 17:59
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Domyślam się, ze gry MMO nie cieszą się popularnością na PPE, ale postanowiłam podzielić się swoimi wrażeniami z ogranej przeze mnie bety Black Desert Online. Co jak z czym i dlaczego będzie wyjaśnione w oparciu o moje 17 godzin z tym tytułem. No to do roboty!

 

Jako, że na drugie imię mi chaos, będę bardzo, bardzo starała się zachować jakiś porządek na tym blogu. Zacznijmy od samego początku, czym jest Black Desert Online i czym mnie do siebie zachęciło? Jak wspomniałam we wprowadzeniu, jest to MMORPG (Massively multiplayer online role-playing game) czyli krótko mówiąc gra w której bawimy się w życie z innymi ludźmi. Działa na zasadzie B2P czyli kupujesz raz i masz (oczywiście, mikrotransakcje tego tytułu nie ominą) .Ważniejsza będzie odpowiedź na pytanie drugie - dlaczego w całym morzu gatunku zabrałam się za BDO? Założeniem gry było coś zupełnie innego niż w tego typu produkcjach, które pojawiły się na rynku do tej pory. Mianowicie, nie jest tutaj położony nacisk tylko i wyłącznie na zabijanie potworów dla własnego doświadczenia i frajdy. BDO oferuje naprawdę szeroką gamę zabaw pobocznych, niektóre bardziej dopracowane, niektóre mniej, ale na pewno zapewniających rozrywkę na długie godziny, niekoniecznie zmuszając nas do ciągłego biegania, robienia nudnych misji i zabijania potworów. Ważna notka, wszystkie screenshots były robione przeze mnie w czasie mojej zabawy w becie, większość postaram się umieścić w galerii, najbardziej potrzebne umieszczę w notce bloga (dziękuję Senixowi za przypomnienie mi o możliwości wrzucenia tego materiału pod KARCZMĘ ze względu na tematykę ♥).

W menu gry, które znajdziecie we wspomianej galerii zobaczycie całe mnóstwo opcji do wyboru. Crafting, fishing, knowledge, worker list etc, etc, niektóre naprawdę niesamowicie rozwinięte, niektóre będące ciekawą przerwą w czasie robienia nudnych rzeczy. Omówię te, które zdążyłam przetestować, nad resztą może troszkę pospekuluję.

Bardzo głośno okrzykniętą pozytywną stroną BDO był… kreator postaci. Jak zapewne wiecie *lub też nie* ostatnimi czasy modne stało się dawanie użytkownikom wyboru stworzenia własnej postaci od podstaw. Co takiego oferuje BDO? Dosłownie wszystko, z naciskiem na DOSŁOWNIE. W grach tego typu można było za pomocą suwaków zmieniać niektóre części ciała, fryzury bądź kolor oczu. W BDO macie możliwość zmiany każdego jednego mięśnia swojej postaci. Uprzedzając jakiekolwiek pytania, nie, nie spędziłam tutaj więcej niż 20 minut… 30? No dobra, może z 40, ale wiecie jak ciężko było mi się zdecydować czy chce oryginalną postać czy kopię Adama Jensena? Ustawianie wielkości… sześciopaka jest naprawdę ważne. Żarty, żartami (kobiece atrybuty też możecie sobie panowie zmieniać, więc spokojna głowa), ale chciałam pokazać, że kreator daje naprawdę wiele możliwości i pozwala na ogromne modyfikacje, a co za tym idzie, nasza postać będzie „nasza” w każdym możliwym aspekcie.

 

 

Co ciekawe, możemy również wybrać sobie znak zodiaku naszej postaci, który warunkuje sposób jej zachowania. Osobiście, nie zaobserwowałam tego nigdzie na bieżąco w grze, ale może to mieć wpływ na misje, jeżeli tak by było, to opcja jest świetna.

Jeżeli chodzi o klasy do wyboru, są one gender-locked (nie możemy zrobić sobie wojownika kobiety, odsyłam do galerii) i zawierają typowego wojownika, dwie klasy magiczne (czy trzy?), łucznika oraz jeszcze kilka, więc wybór wcale nie jest taki mały. Bez wahania wybrałam pana wojownika, mimo, że tarcza to jednak nie mój styl.

Nie chce się zagłębiać w historię, aby przypadkiem niczego nie zaspoilerować, ale przyznam, że ciekawym rozwiązaniem (oraz aspektem fabuły) jest Black Spirit, z którym jesteśmy nierozłączni. Mały stworek ewoluuje wraz z rozwinięciem akcji i pobudza trochę ciekawość. Większość misji sprowadza się do przynieś, podaj, pozamiataj, więc tutaj należy się minusik, ponieważ na dłuższą metę coś takiego niestety nuży.

Co dalej, hmm, mapa. Gdy po raz pierwszy otworzyłam mapkę, przyznaję, że mnie zatkało. Zamknęłam ją, otworzyłam jeszcze raz, a ona dalej była tak samo skomplikowana. Potrzeba paru (nastu) minut, aby się w niej połapać. I nie mówię tutaj o poruszaniu się między miastami, mowa tutaj o pewnych połączeniach (nodes), które są niesamowicie przydatne w dalszej części gry. Służą one do sprawnego posługiwania się handlem. Ekonomia w tej grze to czysty majstersztyk i uważam, że jest najmocniejszą stroną tego tytułu. Nie lubicie zabijać potworów, ale macie smykałkę do handlu? To gra dla was.

 

 

Sama nie wiem od czego zacząć, ponieważ handel w BDO jest naprawdę rozbudowany i przemyślany. Możemy handlować między graczami (rynek to istna perełka, mamy dostęp do wszelkich tabel sprzedaży, najtańszych i najdroższych cen, tabele wystawianych przedmiotów, powiadomienia o sprzedanych przedmiotach itd. ), a także handlować między miastami, NPCs i graczem (handel między miastami opiera się na wcześniej wspomnianych przeze mnie połączeniach. Posiadając połączenie między miastem A i miastem B uzyskujemy możliwość sprzedania niektórych przedmiotów drożej, możemy transportować przedmioty w plecaku/na koniu/innym środkiem transportu, mając także dostęp do tabel sprzedaży; możemy licytować się ze sprzedawcą, wykonywać misje itd.)

 

 

Aspekty wizualne. To jest po prostu majstersztyk. Niektóre widoki zapierały dech w piersi. Świat BDO ciągle ulega zmianom dzięki systemowi dnia i nocy. Co mnie bardzo ucieszyło, gra jest przy tym niesamowicie realistyczna – nie masz lampy? Nie widzisz nic w nocy. Planujesz zdobyć doświadczenie i pozabijać paru wrogów po zmroku? Uważaj, wrogowie są silniejsi w tym czasie, ale dają ci więcej doświadczenia (nie jestem pewna czy był to czasowy event czy nie, ale pomysł i tak genialny). Realizm trochę kulał w czasie, gdy dostałam osiołka, ponieważ wydawało mi się, że szybciej biegnę niż na nim jadę, ale konik już robił różnicę (słyszałam głosy, że należy konika i zwierzaka pilnować, ponieważ mogą zginąć od potworów na polu walki, ale także zwierzaki oddziałują na siebie w jakiś sposób, plus możemy jechać na koniu z naszym pupilem!). Oczywiście, sam zwierzak służy jako dodatkowa atrakcja, zbiera wszystko co na ziemi leży i ładnie wygląda.

 

 

BDO oferuje ogromną ilość małych smaczków dla graczy. Mamy możliwość zmiany UI (interfejsu), każdego najmniejszego szczegółu, system łowienia ryb jest mini gierką w której należy klikać spacje w odpowiednim momencie, a także wpisywać pojawiającą się sekwencję znaków, misję z graniem na flecie czy przenoszenie taczki z węglem, co wcale nie było takie proste(!), system, który przypomina przyjaźnie z NPC, a także bardzo ciekawą rzecz jaką jest knowledge. Zdobywanie wiedzy w BDO jest również bardzo ważnym aspektem gry. Zdobyta wiedza dotyczy nie tylko zabijanych potworów (dopiero, gdy zabijemy xx potworów, dostajemy coś w rodzaju osiągnięcia, zdobywamy informacje o danym potworku i wiemy ile posiada punktów życia, jakie ma słabe strony itd.), ale także napotkanych osób, znalezionych miejsc, ziół, przedmiotów i wielu wielu więcej.

 

 

Gameplay. BDO wygrało dla mnie jedną rzeczą, która jest dla mnie najważniejsza, tj. brak auto namierzania. Autotarget w grach każdego typu to dla mnie żart, który spłyca rozgrywkę do poziomu podłogi. Niestety, 80% MMORPG cierpi na tę nieuleczalną chorobę, ale nie BDO. Może nie mamy tutaj pełnej swobody ruchu, ale nie jest to też typowe „kliknij klawisz 1, kliknij klawisz 2 i stój jak kołek patrząc jak postać celuje za ciebie”. Klawisze są dostosowane perfekcyjnie, tak samo jak rodzaje combo, które możemy postacią wykonać. Przetestowałam tylko wojownika, słyszałam narzekania na magów, ale na mieczu i tarczy to się sprawdza świetnie. Większość skrótów od ataków na klawiaturze znajduje się w obrębie klawiszy ruchu (WSAD) dzięki czemu nie mamy nudnego klepania 1-10, lecz swobodne kombinacje w połączeniu z myszką. Nie testowałam pada (w sumie mój błąd!), ale obstawiam, że taka możliwość również istnieje, co dla niektórych jeszcze bardziej upłynniłoby rozgrywkę.

Aspekt gry, który mnie totalnie rozbawił jest… kupowanie domów. W BDO możemy się pełnoprawnie pobawić w Simsy. Oczywiście, ta przyjemność kosztuje nas prawdziwe pieniążki, obstawiam, że zostanie to potem zmienione, ale wstępnie, aby udekorować nasze nowe lokum, będziemy potrzebowali duże sumki pieniążków. Co ciekawe, zakupione domy możemy przerabiać na magazyny lub miejsca pracy dla naszych pracowników (to już jest dostępne dla każdego zjadacza chleba). Tego niestety nie zdążyłam dobrze przetestować, jednak jest to system w którym, możemy zatrudniać ludzi do pracy, aby tworzyli nowe przedmioty, które zapewne możemy potem sprzedawać. Na pierwszy rzut oka wygląda to trochę skomplikowanie, ale na pewno da się opanować.

 

 

Jest cała masa rzeczy, których nie przetestowałam takie jak crafting (w galerii znajdziecie screen z menu craftingu, gdy to zobaczyłam stwierdziłam, że sobie na razie daruję zagłębianie się w to), system gildii (zaobserwowałam jednak wojny między gildiami, możliwość (chyba) zawładnięcia konkretnymi terenami na mapie, specjalne misje dla członków gildii itd.) processing (przetwórstwo, czyli przetwarzanie przedmiotów, oddzielanie ich, podgrzewanie metali, oczyszczanie itd.) czy wszelkie farbowanie ubrań/zbroi. Wiele ciekawostek pozostało dla mnie tajemnicą jak np. zbieranie łupu (ależ to brzmi śmiesznie po polsku) z zabitych potworów. Na starcie mogliśmy zebrać tylko podstawowe rzeczy z ciał naszych wrogów, które dosłownie mogły wypaść czyli kawałki ubrań, broni czy pieniądze. Jeżeli chcieliśmy skórę danego zwierzęcia było to już niewykonalne, ponieważ wymagało specjalistycznych narzędzi (co jest kolejnym plusem do realizmu BDO).

Ogółem, oceniam grę naprawdę pozytywnie. Nie jest typowym MMORPG, posiada wiele ciekawych rozwiązań przy bajecznej grafice i dość sporym świecie do eksplorowania.  

Niesamowicie zaskoczyłam się, gdy zostawiłam włączoną grę na dłuższą chwilę, a gry wróciłam otrzymałam ten wspaniały widok. To tylko potwierdza ile małych smaczków pozostało mi jeszcze do odkrycia.

 

 

Tym samym zakończę swoje wywody związane z BDO. Nie chciałam bardzo zanudzić, ani zaspamować obrazkami, ale mam nadzieję, że ktoś chętnie przeczyta lub czegoś nowego się dowie. Dziękuję ogromnie jeśli dotrwaliście do tego miejsca!  Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pytania to nie krępujcie się, może akurat znam odpowiedz, a pominęłam to w moim opisie.

Pozdrowienia od Abi

Oceń bloga:
20

Grasz w MMORPG?

Oczywiście, że tak
217%
Nie tykam tego gatunku
217%
Single-player-master-race
217%
Może spróbuję BDO
217%
Grałbym na konsoli
217%
Pokaż wyniki Głosów: 217

Komentarze (42)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper