Historia jRPG, czyli pierwsza część Final Fantasy

BLOG
717V
Historia jRPG, czyli pierwsza część Final Fantasy
Xeron21 | 24.09.2015, 20:28
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

W poprzednich częściach mojego felietonu opisywałem początek serii Dragon Quest. Dziś jednak przedstawię Wam historię o wiele bardziej znanego w Europie, jak i również w Ameryce Północnej tytułu. Otóż 17 grudnia 1987 roku odbyła się premiera gry, która jako jedna z pierwszych gier miała pokazać, że gry mogą opowiadać historię nie gorszą niż filmy czy książki. Panowie i Panie przedstawiam Wam pierwszą część legendarnej serii Final Fantasy!

 

Początek Legendy:

 

Dragon Quest osiągnął wielki sukces. Stworzenie gry, która upraszcza prawie w każdym aspekcie główne cechy oldschoolowych RPG a jednocześnie zwiększa nacisk na fabułę oraz dynamikę walk, okazało się strzałem w dziesiątkę. Potwierdzały to zarówno oceny krytyków jak i wyniki sprzedaży samej gry. Jedynie kwestią czasu było to kiedy inne firmy zaczną naśladować jej formułę. Jedną z pierwszych gier, wzorujących się na serii Dragon Quest było właśnie Final Fantasy.

 

Niewiele gier, może pochwalić się tak wspaniałą historią o samym rozpoczęciu prac nad grą, jak Final Fantasy. Jej historia, dzisiaj zmieniła się już nawet w legendę. I tak jak w przypadku legend bywa, nie do końca wiadomo czy są one w pełni prawdą.

 

Hironobu Sakaguchi, twórca serii Final Fantasy

 

Firma Square miała mieć poważne problemy finansowe a widmo bankructwa przybliżało się coraz bardziej. I w tym momencie  Hironobu Sakaguchi otrzymał najważniejsze zadanie w Square, otóż miał stworzył grę, która miała być ich ostatnią deską ratunku. Sakaguchi dostał całkowitą wolność przy tworzeniu gry i gdy zapytano go jaką grę chce stworzyć, ten miał odpowiedzieć „Nie wiem czy potrafiłbym zrobić dobrą grę akcji, myślę, że lepiej wychodzi mi opowiadanie historii”.

Sakaguchi zlecił zadanie stworzenia ścieżki dźwiękowej do jego powstającego dzieła dla Nobuo Uematsu, którego geniusz nie był jeszcze nikomu znany. Sam Nobuo początkowo traktował swoją pracę w Square wyłącznie jako okres przejściowy. Nie wiedział jeszcze, że dzięki tej serii na stałe zapisze się w historii jako jeden z najwybitniejszych kompozytorów muzyki gier wideo. Yoshitaka Amano stworzył szkice koncepcyjne gry. Kazuko Shibuya (jedyna kobieta w Square) odpowiedzialna była za stworzenie na podstawie jego grafik "sprite'ów", czyli ich pikselizację i przeniesienie do gry.

 

Sakaguchi prześmiewczo nadał powstającej grze tytuł „Final Fantasy” i tak rozpoczęło się tworzenie dzieła, które już niedługo miało nie tylko uratować Square od bankructwa, ale także przynieść im sławę i pieniądze.

 

Ciekawostka: Z niektórych informacji porozrzucanych w Internecie wynika, że Sakaguchi, nazwał powstającą grę "Final Fantasy" nie z powodu widma bankructwa firmy Square, lecz z przyczyn osobistych. Jeśli gra nie okazałaby się sukcesem Sakaguchi miał powrócić do wykładania na uniwersytecie.

 

Grafika koncepcyjna Garlanda - autorstwa Yoshitaka Amano

 

Świat pogrążony w Chaosie:

 

Fabuła dwóch pierwszych części Dragon Quest przypominała bardziej baśń dla dzieci niż dojrzałą opowieść fantasy. Ratowanie księżniczki, usypianie golema, pokonanie smoka, żeglowanie po morzach i oceanach, to wszystko przedstawiono w sposób bajkowy. W Final Fantasy nie było miejsca na uśmiechnięte i sympatyczne potworki, które sprawiały wrażenie, że nie chcą nas wcale skrzywdzić. Final Fantasy już od samego początku miało mieć poważną fabułę, postacie czy wrogów. Świat, który będzie dane nam zwiedzić nie jest tak niewinny jak w Dragon Quest (gdzie miasta oznaczały oazę spokoju i mogliśmy odnieść wrażenie, że nie jest tak naprawdę tragicznie, skoro potwory atakują tylko poza granicami wiosek, a ich mieszkańcy wydają się żyć tak jak żyli przez pokolenia). Natomiast w Final Fantasy praktycznie każde miasto ma spore problemy, związane z pojawieniem się zła na świecie.  A to w pierwszym królestwie porywają księżniczkę (klasyk), w drugim miasto opanowane jest przez piratów, w trzecim książę elfów zapada w śpiączkę i tak dalej i tak dalej… Podczas naszej podróży, naprawdę widzimy zagrożenie dla przyszłości świata, widzimy katastrofy i tragedię. Widzimy, że naprawdę musimy uratować ten świat.

 

Intro do pierwszej części Final Fantasy w wersji na GBA, przetłumaczone parę ładnych lat temu przeze mnie, być może kiedyś je dokończę ;)

 

W pierwszej części Final Fantasy zaczynamy naszą przygodę czterema wybrańcami, nazwanymi Wojownikami Światła. Nie wiadomo skąd otrzymali Kryształy, ale to właśnie dzięki nim udowadniają dla Króla Cornelii, że to o nich mówi przepowiednia. Król zwierza się naszym bohaterom, że jego niegdyś najlepszy rycerz w królestwie, porwał jego ukochaną córkę. Oczywiście wyruszamy na ratunek i tak właśnie wygląda początek Final Fantasy.

 

Poniżej przedstawiłem zarys fabuły pierwszej części Final Fantasy. Jeśli sami chcecie ją poznać, to zacznijcie czytać po "KONIEC SPOILERA".

 

„SPOILER”: Po przejściu mniej więcej połowy gry, ujawnia się główny cel naszej przygody. Kryształy, które posiadają nasi bohaterowie, to tak naprawdę kryształy żywiołów Ziemi, Ognia, Wody i Wiatru. Niestety ich moc została odebrana przez czterech demonów: Licha, Krakena  Marylith  i wreszcie czterogłowego smoka o imieniu Tiamat co spowodowało kataklizm. Kryształy pozbawione swej mocy blakną a nasi bohaterowie muszą przywrócić im dawny blask, by nie dopuścić do końca świata. Jednak i tak całą prawdę poznamy dopiero przed ostatnim starciem w grze, którą opiszę na samym końcu tego wpisu. „KONIEC SPOILERA”

 

 

Wielki świat:

 

Podczas naszej przygody w pierwszej części Final Fantasy zwiedzimy ogromny świat, zapełniony miastami, zamkami, lochami czy starożytnymi ruinami. W odróżnieniu od Dragon Quest, spotkamy nie tylko ludzi, ale także elfy, syreny, krasnoludy i inne rasy znane z książek fantasy. Nie będziemy oczywiście podróżować tylko na piechotę, gdyż w miarę postępów w grze możemy zdobyć łódź (do pływania po morzach i oceanach), kajak (do podróżowania po rzekach) oraz statek powietrzny, którym podróżowaliśmy bez przeszkód po całej mapie świata.

 

Jak już wspomniałem wcześniej każde miasto które odwiedzimy jest wyjątkowe, posiada swoją historię oraz pchnie główny wątek fabularny do przodu. Jest to największa zmiana, w stosunku do Dragon Quest, gdzie większość miast, spełniało głównie rolę miejsca do odnowienia swego zdrowia i ulepszenia ekwipunku. W Final Fantasy  miasta również oferują  tą funkcję, poprzez tawerny (gdzie leczymy swoje rany i zapisujemy grę), kościoły (służą do wskrzeszenia członków drużyny) oraz sklepy, które są podzielone na te sprzedające przedmioty, zbroje, broń, czary Białej oraz Czarnej Magii. Ceny przedmiotów są strasznie wysokie, co szczególnie daje nam w kość na początku gry. Możemy kupić również namioty, i „domki” które służą do odnawiania życia.

 

Każde lochy czy podziemia, mają swój charakterystyczny wygląd. Większość z nich, zwłaszcza te w późniejszej części gry, są rozległe i potrzeba naprawdę sporo czasu by zwiedzić każdy kąt i zdobyć wszystkie ukryte w nich skarby.

 

W Final Fantasy przeciwnicy są bardzo zróżnicowani. Staniemy w boju z wilkami, goblinami, rekinami, piratami, hydrami, bazyliszkami i innymi potworami znanymi z książek. Każdy z nich wygląda naprawdę złowrogo i nie bezpodstawnie bo już od początku gra da nam popalić.

 

Remake Final Fantasy 1 na PSP. Najładniejsza wersja gry.

 

Trudna podróż:

 

Gra jest bardzo trudna a śmierć wszystkich bohaterów oznacza definitywny koniec gry (nie tak jak w Dragon Quest, gdzie odradzaliśmy się w najbliższym mieście, tracąc tylko połowę uzbieranych pieniędzy). Zapisać grę możemy tylko w tawernie, wydając złoto na nocleg. Podwyższa to znacznie poziom trudności w grze,  ponieważ pokonując nawet wszystkie poziomy lochów, jeśli polegniemy w walce z bossem, musimy zaczynać wszystko znowu od początku.

 

A walka w pierwszej części Final Fantasy również jest diabelnie trudna (dotyczy tylko wersji oryginalnej, remake'i obniżyły poziom trudności). W zasadzie każde starcie to wyzwanie. Jeszcze bardziej utrudnia ją fakt, że gdy wskażemy swoim bohaterom by zaatakowali wszyscy jednego wroga, a ten umrze po np. jednym uderzeniu, nasi wojownicy zamiast przenieść swój ruch na innego przeciwnika, atakować będą „powietrze” i automatycznie stracą swoją kolejkę. Niektóre potwory są również niewrażliwe na magię, a inne na ataki fizyczne, dlatego tak ważne jest przemyślane wybranie klas dla swych postaci.

 

W Final Fantasy do wyboru mamy sześć klas: White Mage, Black Mage, Red Mage (który może nauczyć się zarówno białej jak i czarnej magii), Thief (nie może założyć ciężkiej zbroi, jednak potrafi kraść od przeciwników przedmioty), Warrior (klasyczny wojownik) oraz Black Belt (mnich, który walczy wręcz). Magowie uczą się czarów, kupując je w sklepie. Nie mają punktów many a zamiast tego otrzymują maksymalnie osiem poziomów magii. Na każdy poziom mogą nauczyć się trzech różnych czarów, niestety użyć ich mogą tylko parę razy, jednak w miarę zdobywania doświadczenia liczba ta rośnie. Tak jak w przypadku zapisania gry, użycie czarów można odnowić tylko podczas wizyty w tawernie lub używając „domku”.

 

Sam wygląd walki, różni się od większości starych RPG, gdzie kamera prowadzona była z perspektywy pierwszej osoby. Tutaj starcie oglądamy „z boku” i dzięki temu widzimy dokładnie kto i kiedy atakuje.

 

Ścieżka dźwiękowa Final Fantasy I (wersja NES)

 

Kres podróży:

 

Czy można stworzyć genialną muzykę, na bardzo ograniczonej pod tym względem konsoli Nintendo? Okazuje się, że tak.  Final Fantasy za sprawą Nobuo Uematsu nie ma ani jednej słabej melodii.  Czy podróżujemy w mieście, czy błąkamy się po lochach, czy pływamy łodzią lub latamy statkiem powietrznym, zawsze towarzyszą nam wybitne utwory. Nawet dziś większość współczesnych gier, nie może pochwalić się lepszym soundtrackiem od pierwszej części Final Fantasy. Możliwe, że właśnie przez muzykę, przygoda o czwórce Wojowników Światła, wydawała się kiedyś tak epicka.

 

Pierwsza część Final Fantasy, choć dzisiaj odstrasza i grafiką i poziomem trudności, w roku 1987 osiągnęła ogromny sukces. W samej Japonii gra sprzedała się w 400 tysiącach egzemplarzy. Nie tylko uratowało to Square przed upadkiem, ale również dzięki temu dołączyli do grona najlepszych firm tworzących gry. Osobiście, jako fan serii, nawet nie chcę myśleć co by się stało gdyby Square zawczasu ogłosiło bankructwo. Dziś gra otrzymała tyle remake'ów, że każdy powinnien posiadać sprzęt, który uruchomi chociaż jedną z ulepszonych wersji. A pierwsza część Final Fantasy wyszła m.in. na NES, MSX2, WonderSwan Color (ówczesny koreański konkurent GBA), Playstation, Gameboya Advance, PSP, telefony z iOS, z Androidem czy z Windowsem.

 

Dalej jesteście ciekawi jak ta opowieść się skończyła? UWAGA! Jak zwykle uprzedzam, że najlepszym sposobem jest przejście gry samemu, ale jeśli chcecie poznać tylko krótkie streszczenie historii to pamiętajcie, że czytacie na własną odpowiedzialność.

 

„POWAŻNY SPOILER” Po odzyskaniu mocy czterech kryształów okazuje się jednak, że to nie koniec naszej walki o pokój. Lich, Marilith, Kraken i Tiamat wykorzystując Garlanda, tworzą z niego Chaos - nadludzką postać, która zostaje wysłana 2000 lat w przeszłość, gdzie ma za zadanie uwolnić moc czterech potworów i wysłać ich w przyszłość, tworząc paradoks czasowy. Wojownicy Światła udają się za Chaosem i pokonują go w przeszłości, jednak po powrocie do swoich czasów nic nie pamiętają. Nikt nic nie pamięta, ponieważ po pokonaniu oryginalnego przeciwnika, cała ta historia się nie wydarzyła.”KONIEC POWAŻNEGO SPOILERA”

 

Finałowa walka i zakończenie Final Fantasy (oczywiście zaznaczam, że również jest to: WIELKI SPOILER)

 

Mam nadzieję, że przyjemnie się czytało i nie zapomnijcie zostawić komentarza!

 

P.S: Poprzednie części Historii jRPG znajdziecie TU i TU.

P.S. 2: Graliście w serię Final Fantasy? Która część Waszym zdaniem jest najlepsza?

P.S. 3: A już w następnej części Historii jRPG, japońskie Star Wars, czyli Phantasy Star oraz trzecia część serii Dragon Quest.

 

 

 

Oceń bloga:
12

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper