RAZ, DWA, TRZY- KRYJESZ TY! ... czyli... CIUCIUBABKA Z OBCYM

BLOG RECENZJA GRY
855V
RAZ, DWA, TRZY- KRYJESZ TY! ... czyli... CIUCIUBABKA Z OBCYM
FajfeR_77 | 02.11.2014, 12:32
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Mamy nowy gatunek gier, drodzy gracze!

Symulator podchodów !

Gdybym miał określić tą grę jednym słowem,

byłoby to słowo : ALE

Ta gra to mistrz sprzeczności, jej zalety są jednocześnie jej największymi wadami.

Zacznijmy jednak od początku.

GAMEPLAY czyli STARA SZKOŁA, NOWA NUDA

Alien Isolation to skradanka. Jeśli skradanek nie lubisz, to tą znienawidzisz. Jeśli chcesz zagrać i ukończyć tą grę, skradanki musisz poprostu kochać.

W tej grze jest dużo fajnych patentów. Sejwy w postaci terminali, powodujące wrażenie ulgi, gdy tylko takowy znajdziemy i uda się nam stan gry zapisać (ich rozmieszczenie bywa irytujące, lecz to zarówno wada jak i zaleta). Fajny system tworzenia przedmiotów z elementów znaleziomych podczas wędrówki. Konieczność używania apteczek, jak za starych dobrych czasów. Syntetyczne roboty jako przeciwnicy, bardzo ciekawi i niepokojący. Alien budzący grozę, podczas swych przechadzek po pomieszczeniach stacji.

Poczucie zagubienia, IZOLACJI ;) i zaszczucia jest na najwyższym poziomie.

Mechanika sprawdza się dobrze, pozwalając na płynne pokonywanie kolejnych odcinków pomiędzy szafkami, a czasem nawet na schowanie się pod biurko ;)

Gra nie prowadzi bardzo bezczelnie za rączkę, pozwalając niekiedy zagubić się pośród korytarzy i terminali. Wymusza szukanie rozwiązań problemów, na wyższym poziomie trudności, niż obecne standarty gier. Zabawy z terminalami i innymi urządzeniami są dość proste, ale można powiedzieć, że spełniają swoją rolę. Gra pozwala poczuć się tak, jakby czuła się bohaterka gry....

ALE

Czy to napewno dobrze? Słynny temat realizmu gier tutaj powraca. Czy naprawdę chcesz poczuć sie jak astronautka zamknięta w stacji kosmicznej ze śmiertelnym wrogiem? Czy napewno pragniesz ginąć od jednej kuli wroga i przy każdym spotkaniu z obcym? Realistyczne? Tak. Fajne? NIe koniecznie. Po pewnym czasie frustrujące i nudne.

Z szafki do szafki, przyczajka, do następnej szafki, przyczajka i TA DA !.... do szafki. To gameplay tej gry w niewielkim skrócie;)

Przez pierwsze kilka godzin to bawi, ale potem to już bardziej nuży i śmieszy... Mechanika, jak pisałem jest sprawna, ale charakter gry zmusza nas do poruszania się praktycznie cały czas kucając.

Tempo gry jest więc NIEMIŁOSIERNIE POWOLNE. Skradanie się kucając, od szafy do szafy potrafi, uśpić największego fana tego uniwersum...ZIEEEWWW...

Chodzenie w pozycji wyprostowanej jest NIECO szybsze, ale powoduje zagrożenie wykrycia, zwłaszcza przez obcego. Bieg, poza sytuacjami oczywistymi, gdzie nie ma innego wyjścia, to praktycznie samobójstwo, bo alien natychmiast skuma gdzie jesteśmy i przedstawi nam swoje zęby do inspekcji (animacja śmierci udana, aczkolwiek BARDZO powtarzalna).

Chcesz zabawy, czy symulatora podchodów na śmierć i życie? Odpowiedz sobie sam.

DESIGN I GRAFIKA czyli RETRO S-F

Gra design lokacji czerpie bezpośrednio z filmu o obcym. Jest niemal fotograficznym odzwierciedleniem dzieła R.Scotta z 1979 roku.

Czy to dobrze? 

Z jednej strony, oczywiście. Gra jest klimatyczna, wierna oryginałowi, jest rajem dla fanów Obcego. Korytarze, drzwi, pomieszczenia, wszystko wygląda jak w filmie.

ALE

To przecież wizja z 1979 roku ! Dziś mając na rozkładzie dziesiątki nowszych filmów i gier s-f, świat przedstawiony w grze jest poprostu CZERSTWY, żeby nie napisać ZABAWNY. Czujemy się jak w filmie s-f  z lat 80tych, bo jesteśmy w takowym! Sprzęt rtv na stacji kosmicznej przypomina nam lata dziecięce. Zegarek na ręku głównej bohaterki jest niemal identyczny, jak ten który dostałem na swoją 1wszą komunię  (a mam prawie 40 na karku;) Kasety magnetofonowe, radiomagnetofony typu "jamnik", skafandry kosmiczne, terminale- dopełniają tylko wrażenia retro s-f.

Nie zrozumcie mnie źle, grafa bywa klimatyczna, po jakimś czasie przyzwyczajamy się do tego retro s-f . Jednak wierność oryginałowi tutaj wg. mnie wypaliła średnio. Po mass effectach, destiny itp, itd, ciężko aby  35 letnia wizja przyszłości była wiarygodna dla nas, współczesnych. Oglądając stare star treki, też uśmiechniecie się nie raz, widząc ówczesną wizję statków kosmicznych z milionem świecących lampek na kokpicie...   Czyż nie?

Grafika potrafi jednak zbudować nastrój. Korytarze są mroczne, często coś wala się po podłodze, wystają iskrzące kable, unosi się para itd. Potrafi zaskoczyć promieniami słońca, odbiciem w kałuży, trupem na krześle z gazetą w...ustach ;)

ALE

Jednocześnie, zwłaszcza na początku (dopóki się nie przyzwyczaiłem), miałem wrażenie iż gram na ps3 a nie na ps4... Obecna generacja ujawnia sie w oświetleniu, rozdzielczości, ale nie można powiedzieć, aby to była gra, którą chciałbyś się pochwalić kumplowi. Nie pomaga w tym umiejscowienie akcji. Stacja kosmiczna jest monotonna i powtarzalna. Po ukończeniu gry zapamiętam być może ze 3 "momenty" ...Technicznie jest nie równo. Ząbki straszą za często, jak na obecną generację, a mimo często bogatych w przedmioty wnętrz, miałem wrażenie sterylności.

MUZYKA I UDŹWIĘKOWIENIE czyli BIIIP BIIIP BIIIP...

Muza jest dobra, budująca klimat, odgłosy drzwi czy terminali są wierne filmowemu wzorcowi.

Odgłosy tworzą atmosferę zaszczucia, powodując ciągłą potrzebę rozglądania się.

Szmery w wentylacji, stuki w suficie, trzaski w podłodze, jest dobrze, a czasem nawet strasznie.

ALE

Nie zapamiętam motywów, nie zapamiętam żadnych audiofilskich przeżyć, bo ich nie miałem. Może jestem zboczony po 100 godzinach w destiny, gdzie muza pompuje adrenalinę na maksa i urzeka swą epickością. Tak, czy inaczej muza w Alienie jest niezła, ale szału mi nie zrobiła. Odgłosy są na wysokim poziomie, budując atmosferę grozy, jednak zwłaszcza na początku. Potem przyzwyczajamy się do szmerania w rurach ;) i reagujemy już tylko na tupot kończyn aliena, ewentualnie nasilający się dźwięk naszego detektora ruchu (oczywiście że jest! i to jest bardzo dobrze zrobiony, wierny oryginałowi z filmu i przydatny w skradaniu. Daje to, co ma dawać, czyli jeszcze więcej strachu, niż gdyby go nie było ;)

ZABAWA NA DŁUGIE WIECZORY, czyli NUDY NA PUDY ...

Gra jest długa. Nie prowadzi desperacko za rękę, jak wspomniałem już wcześniej. Pozwala przeżyć na stacji kosmicznej kilka niezapomnianych chwil. Zwłaszcza kilka ostatnich misji zdaje się wnosić nieco świerzości i dynamiki, w stosunku do powtarzalnych pierwszych 3/4 gry.... tylko kto tego doczeka, nie rzuciwszy z frustracji płytą przez okno.... 

ALE 

Gra jest długa, jednak schematyczna do bólu. Często zwiedzamy identyczne korytarze, idenytyczne szafki ;) i biurka... Wiele razy przemierzamy te same miejsca na stacji, wracamy, idziemy dalej, wracamy ...a nawet jak pójdziemy gdzieś dalej, to jest tam podobnie, a potem ....wracamy....

Zabawa z Alienem przyprawia o dreszcze przez kilka pierwszych spotkań. Potem zauważamy schematy jego zachowań, znajdujemy patent (nie zdradzam) na jego straszenie i robi się monotonnie i nuuuudno. 

Inni przeciwnicy? Czasem, od wielkiego święta, spotka się uzbrojonych ludzi lub syntetyczne roboty. Bardziej opłaca się jednak ich unikać, albowiem wymiana ognia jest trudna i niezbyt sycąca. Poza tym, może zaalarmować obcego. Kiedy tak się stanie, alien przychodzi i najczęściej robi porządek z obiema stronami strzelaniny ;) Można próbować wabić go w pobliże wrogów, samemu pozostając w ukryciu. To akurat patent fajny. Przyjemnie jest obserwować zza szyby, polowanie na ludzi, w wykonaniu ikony obcych gatunków. Podsumowując, strzeliłem może kilkadziesiąt razy w trakcie całej tej dłuuugiej przygody.Głównie walczyłem z robotami. Ubić dziadów jednak ciężko, wolałem więc przemykać niczym ninja ;) ....biurko....szafka...szafka...wentylacja...szafka...biurko...

Stosunek cena-długość zabawy jest na ponadprzeciętnym w dzisiejszych czasach poziomie.

ALE

Długo jest, ale naprawdę momentami monotonnie jak na osiedlowym turnieju w szachy. Symulator przetrwania z obcym męczy nie strachem, lecz powtarzalnością.

Gdyby gra była krótsza i(lub) bardziej dynamiczna, mogłaby być ofertą dla szerszej grupy odbiorców.

HORROR, PANIE, HORROR

Piszą że to survival horror. Napewno survival i to wierny ;) Musimy przeżyć na stacji kosmicznej z obcym na pokładzie. Mamy to przedstawione jeden do jednego ;) Jest to tak samo pasjonujące, co nudne. To już wiemy.        

Czy horror? Raczej nie, bo "patenty straszące" szybko zaczynają się powtarzać i bardziej nużą niż straszą... Trochę ciarek więcej nabawiłem się, gdy wreszcie zaczęły pojawiać siię wyłażące z jaj małe alienki. Jak one to się zwały ?...twarzołapy? Są szybkie i podstępne, jak w filmie, często potrafią napsuć więcej krwi niż dorosły alien (dopóki nie wiemy gdzie siedzą. Ich punkty pojawiania są stałe i powtarzając czekpoint, już wiemy skąd wyskoczą). Biegną wydając charakterystyczny stukot kończyn, mając za cel dopaść do twej twarzy... Naprawdę przyprawiają o dreszcze, ALE są tzw. jednostrzałowcami, więc poza ryzykiem zwabienia mamusi, maluchy raczej nie stanowią problemu przez duże "P", zwłaszcza gdy już oswoimy się z faktem ich występowania.

Daleko jednak tej grze do klasyki horrorów, typu Silent Hill czy chociażby do najnowszego Evil Within. Nawet dość mocno nasycone akcją dead spacey były o niebo lepsze w dziedzinie ciar na plecach... Tu jest strasznie ...przedewszystkim jednak ...strasznie nudno...

PODSUMOWANIE czyli SŁOWO NA NIEDZIELĘ

Idźcie w (do;) pokoju i czujcie się ostrzeżeni. Gra zbiera wysokie noty, które mogą wprowadzić w błąd. Bawiłem się nieźle przy tej grze. Mam jednak wyjątkowo szerokie spektrum akceptacji dla gier. Kocham je wszystkie. Skradanki też lubię, ale ta dała mi w kość, jak żadna inna. Poczułem satysfakcję z ukończenia tej przygody, jednocześnie jednak ulgę, że mogę wrócić do grania. Ta gra nie jest efekciarska, nie pozwala sobie "poszczelać", prawie nie ma akcji, poza ślimaczym pełzaniem ze skrytki do skrytki. Jeśli lubisz takie klimaty to Alien Izolacja może być dla Ciebie świętym grallem, spełnieniem mokrych snów fana skradanek. Jeśli na dodatek jesteś fanatycznym wyznawcą uniwersum Obcego, śmiało wybierz się na stację Sevastopol. Dodaj też wtedy bez obaw, oczko do mojej oceny.

Jeśli poprostu lubisz gry, to ta może okazać się dla Ciebie zbyt "realistyczna". Wtedy moja ocena jest obiektywna, bo z takiego punktu widzenia starałem się pisać tą recenzję. Sam więc zadecyduj, czy warto się czołgać przez te kilkanaście godzin, by przeżyć ten survival z Obcym.

Jeśli skradanek nie lubisz, to ta zamęczy cię po kilku misjach. Odejmij ze 4 punkty od mojej oceny, bo dla ciebie ta gra będzie poprostu niegrywalnym śmieciem.

Może parę razy pisałem w tej recenzji to samo, może zarzucicie mi powtarzalność. Taka jednak jest ta gra, POWTARZALNA I MONOTONNA, jak ta recenzja ;)

Oceń bloga:
0

Atuty

  • DŁUGOŚĆ GRY
  • PIERWSZY W DZIEJACH SYMULATOR PODCHODÓW
  • WIERNOŚĆ FILMOWEMU WZORCOWI

Wady

  • DŁUGOŚĆ GRY
  • PIERWSZY W DZIEJACH SYMULATOR PODCHODÓW
  • WIERNOŚĆ FILMOWEMU WZORCOWI
  • NUUUDA...
  • SCHEMATY...
  • BACKTRACKING....
FajfeR_77

FajfeR_77

KUCAM....SZAFKA...ULGA...KUCAM... SZYB WENTYLACJI ... ULGA... KUCAM ... SZAFKA ..UL... NUUUDA...KUCAM...NUUUDA...SZAFKA... KUCAM...BIURKO...CHYBA TU JUŻ BYŁEM ... NUUUDA...KUCAM...

7,0

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper