Recenzja - Mountain Crime: Requital

BLOG RECENZJA GRY
585V
Recenzja - Mountain Crime: Requital
Redakcja PPE.pl | 30.06.2015, 06:21
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Point 'n click wymarło!? Częściowo, ale jest nadzieja. Zapraszam do zapoznania się ze zbrodnią i karą w Górach Świętokrzyskich!

Khem.. albo w USA:)
 
Nigdy jakoś nie miałem po drodze z przygodówkami typu point 'n click. Niegdyś były one domeną PC gdzie święciły one triumfy. Gry takie jak "Broken Sword", "The Longest Journey", "Gabriel Knight", "Grim Fandango" czy też "Monkey Island" z pewnością przyprawiły niejednego(-ą) z Was o szybsze bicie serca. Żałuje że w owych czasach nie miałem bliższej możliwości pogrania w w/w. tytuły Co cieszy, to fakt że od czasu do czasu trafiają się przygodówki point & click również na konsolach. Moja przygoda z Mountain Crime rozpoczęła się po zagraniu w demo dostępne na PSN. Gra spodobała się zarówno mnie i mojej żonie na tyle, że wkrótce pełna wersja gry ściągała się dysk. Za grę odpowiada studio Alawar Entertainment i jest ona dostępna w dystrybucji cyfrowej.
 
W grze poznajemy historię doktora, który w deszczową noc otrzymał telefon z wezwaniem pomocy od jednego z gości hotelu. W drodze do hotelu na nasze nieszczęście zawalił się most pozostawiając nasz samochód balansującym na krawędzi przepaści. Po chwili dramatyzmu udaje nam się jednak uratować torbę lekarską, po czym na naszych oczach samochód spada w przepaść. Jako że hotel już niedaleko i znikąd szukać pomocy, kierujemy się w kierunku hotelu na pieszo. 
Na miejscu musimy najpierw rozwikłać zagadkę brakującego przedmiotu aby skierować nasze kroki do drzwi wejściowych hotelu "Pod Wyjącym Wilkołakiem" (nazwa jak najbardziej celowo tłumaczona na kolanie). Nie zdradzając zbyt wiele powiem, że poza pacjentem w pozycji horyzontalnej na miejscu zastajemy również policję. Resztę pozostawiam dla Was.
 
Na początek pozytywy..
o co w tej grze urzeka to przepiękne tła pełne detali. Sprawiają one, że nie chcemy oderwać wzroku od ekranu i klikamy starając się znaleźć ciekawe miejsca do eksploracji. Jasne że są to statyczne obrazki i tylko niektóre elementy na nich zawarte się poruszają, ale i tak byłem pozytywnie zaskoczony. Jeżeli chodzi o efekty dźwiękowe to nie jest źle. Zacinający deszcz, błyskawice za oknem, odgłosy pracujących mechanizmów są miłe dla ucha, ale bez fajerwerków.
 
"Stój bo szczele ci w twarz!"
 
Szukamy dziur..
Miłymi dla ucha nie są jednak głosy bohaterów tej historii. Brzmią one miejscami sztucznie niczym dialogi z pierwszej części Resident Evil. Do wad należy także doliczyć niedoróbki techniczne. Dźwięk podczas filmików nie zawsze jest zsynchronizowany z obrazem, a same wstawki CG prezentują sie jak z końca lat 90-tych. Fabuła również mogłaby być bardziej dopracowana. Odcięty od świata zewnętrznego w wyniku burzy hotel, to bardzo dobry punkt wyjściowy. Niestety przez większą część gry towarzyszy nam uczucie banalności i przewidywalności tej historii. Twórcy niejako zdali sobie z tego sprawę i na koniec zaserwowali nam fabularny twist między oczy.
 
Powinienem może od tego zacząć, ale lepiej późno niż.. w podsumowaniu. Tak więc łopatologicznie ujmując Mountain Crime oparte jest na wyszukiwaniu przedmiotów niezbędnych do odnalezienia kolejnych przedmiotów, które to w połączeniu z jeszcze innymi otworzą nam drzwi, czy też popchną fabułę do przodu (czy tylko ja mam ponownie de ja vu z Resident Evil?). Naszym zadaniem jest klikanie po ekranie w celu znalezienia niezbędnych przedmiotów. Te potrafią być dobrze ukryte na soczyście kolorowym tle. Często w celu aktywowania jakiegoś mechanizmu musimy najpierw odnaleźć jego brakujące części. Innym razem rozwiązujemy puzzle, czy też odwzorowujemy na danej planszy podany schemat w celu aktywowania przełącznika.
 

Gdzie jest Wally??

Zagadki nie są trudne i nie mamy większych problemów z ich rozwiązaniem. Jeżeli jednak utkniemy i nie wiemy co z czym, jak i gdzie, to z pomocą przyjdzie nam "wilczyca", która wskaże nam co należy zrobić. Wduszamy "trójkąt" na padzie, a wilczyca wskaże nam dokąd pójść lub gdzie szukać jeśli naszym zadaniem jest odnalezienie brakującego elementu. Niektóre zagadki logiczne można po prostu pominąć, jako że po upływie regulaminowego czasu gra sama sugeruje taką opcję. Mainstream..hmm. Całą historię możemy zamknąć w 6-9 godzin zależnie jak często będziecie korzystać ze wskazówek. Nie jest to jakiś wyśrubowany wynik, ale sądzę że po przekroczeniu tego progu gra zaczęłaby nużyć.
Oceń bloga:
0

Atuty

  • tła, grafika
  • przejrzysty interfejs
  • końcowy twist dopina fabułę jak zakończenie MGS4 :P

Wady

  • dialogi
  • dźwięk we wstawkach filmowych
  • ułatwienia podczas rozgrywki
  • brak bonusów po ukończeniu
  • czas gry
  • powtarzalność czynności

Redakcja PPE.pl

Mountain Crime powinien spodobać sie fanom gatunku, choć i żółtodzioby takie jak ja mają tu czego szukać. Z tego co pamiętam gra ma niewygórwaną cenę co może być dodatkowym atutem.

6,5

Komentarze (0)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper