TMNT: Nastoletnie zmutowane ninja żółwie

BLOG
823V
cosmos22 | 20.08.2014, 22:42
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Trailer mnie przeraził. Znaczy się nie zrobił dobrego wrażenia. Jednak kumpel napisał mi, że warto iść. Posłuchałem się no i jestem.

Dam dam dam. Film jest dobry. Dam dam dam. Naprawdę, film jest całkiem dobrze zrealizowany i oglądałem go z przyjemnością nie jak Transformers, eh. Oczywiście tu też jest mnóstwo efektów specjalnych, którymi ktoś chciał się pochwalić. Warstwa wizualna jest bardzo klimatyczna i świetnie zrealizowana. Ktoś sobie w końcu przypomniał, że żółwie bywały też mroczne. Wspaniałe ujęcia w mroku idealnie oddają ten mrok. Bohaterowie po raz pierwszy jakoś wyglądają. Po za tym, że na ich ciele jest mnóstwo zbędnych gadżetów. Przez to nawet bez ubrań prawie nie było widać ich ciała. To nie tak raczej powinno to wyglądać. A z resztą po co im zbroja skoro są kuloodporni? Kolejną rzeczą, która nie podeszła mi pod względem wyglądu była zbroja shreddera. Wyglądał w niej raczej jak robot niż samurai. Uniemożliwiała ona walkę taijutsu, a jedynie używanie siły bio-ramion i strzelających ostrzy. 

Nastoletni ninja często rozśmieszą jak mają to w naturze. Są to młodzi bracia, którzy robią sobie jaja z każdej możliwej sytuacji i w każdym momencie. Nie będę zdradzał niczego, bo warto samemu to zobaczyć. Niestety autor posuwa się czasem za daleko i wrzuca żarciki na poziomie filmu dla dzieci, a gastryczne sprawy to dobry przykład. Jest tego jak kot napłakał, więc dużym problemem to nie będzie i można to przełknąć w oczekiwaniu na "lepsze"
Walka została zrealizowana najlepiej jak się dało, a wspólne techniki żółwi wzbudzają podziw. Ich ataki płynnie łączą się w jedną wspólną całość.
Wszystko to możliwe gdyż są najzwyczajniej w świecie rodzeństwem. Więź pomiędzy nimi jest nad wyraz dobrze pokazana. Zawsze starają się prześcigać nawzajem, wywyższać się, ale zawsze są razem i jest pomiędzy nimi braterska miłość. Za to wielkie brawa.

Jest jedna rzecz, która wnerwiała mnie przez cały film. April O'neil. Postać zmasakrowana do kości. Poziom Marcka Walberga, no może bez przesady. Zachowywała się jak mała dziewczynka i niedoświadczona aktorka. Z początku nikomu nie potrafiła udowodnić, że widziała wojownicze żółwie, mimo, iż byli świadkowie, zrobiła im później zdjęcie, posiadała film, na którym widać badania nad zwierzątkami i ich rozwój, ale co to tam jest. April wchodziła w każde możliwe zagrożenie i niczego się nie bała. Uważała, że zawsze jest potrzebna. Kiedy mogła zostać przy kimś i podtrzymywać mu życie, ona wybrała podróż z Raphaelem, bo przecież pomoże zmutowanemu super ninjy, który jest kuloodporny i bardzo silny.
Oprócz tego rozśmieszyło mnie jak żółwie nauczyły się sztuk walk. Z książki z obrazkami. Chyba sam zacznę.

Muzyka jak w każdym dzisiejszym filmie. Pobudza emocje i wpasowuje się do całego filmowego otoczenia. 

No cóż, TMNT to kawał dobrego filmu jakiego trzeba było od dawna, by podtrzymać gady przy życiu. Mimo wielu niedoróbek również fabularnych, ale przeciętny konsument nie będzie się w to zagłębiał. Po następnej części oczekuje podobnego poziomu, tylko więcej mroku i dobrych żartów, bez bąków proszę.
Idźcie szybko do kina, żółwik na podróż i Kałabunga!

Oceń bloga:
0

Komentarze (40)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper