Hearthstone jak narkotyk

BLOG
1098V
SQ | 26.01.2015, 15:16
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Hearthstone to z pozoru zwykła gra karciana, która uzależniła mnie do siebie prostą formułą. Jest jak narkotyk, który nie da tak łatwo o sobie zapomnieć. Czy wy też tak macie i cierpicie na syndrom jeszcze jednej partii? Ja tak, więc klikam- GRAJ!

 

Już myślałem, że nic prócz League of Legends nie przyciągnie mnie na dłużej do monitora mojego laptopa. Myliłem się, człowiek jest podatny na wszelkie pokusy, a Hearthstone'a miałem tylko okazjonalnie sprawdzić. Oczywiście jak czytacie tą moją notkę, pewnie już siedzę przed grą, obmyślając swój ruch, albo tkwię godzinami robiąc swój zestaw kart. Taki jest właśnie Hearthstone. Łatwo wejść, trudniej się od niego oderwać. Może jeszcze jedna partia?

 

Nie chcę się żalić, że "głupia" karcianka przykuła moją uwagę. Bo przecież społeczeństwo "NAS" graczy, również ma bzika na punkcie swojej ulubionej gry, przy której spędza masę czasu. Może jeden z Was gra całymi godzinami właśnie w Hearthstone'a? Problemem dla mnie stanowi brak czasu na inne przyjemności- książka, komiks, film, serial, bla bla bla bla. A Hearthstone jest cały czas włączony w tle jak to piszę. 

 

Chyba wiem co czują maniacy, nerdzi, geeki, czy jak ich tam można jeszcze nazwać, którzy non stop siedzą przy kompie grając w World of Warcraft i podnoszą poziom swojej postaci,  przemierzając ogromny świat Azeroth. Opatrzność Blizzarda czuwa niczym oko Saurona na wszystkich swoich graczy, którzy wybrali jeden z produktów tejże firmy. Nie ważne czy będzie to Diablo, World of Warcraft, StarCraft czy wspominany przeze mnie Hearthstone, wszystkie te gry posiadają "to coś" co będzie przykuwać na dłużej do ekranu TV i monitora ale również poza nim.

 

Najwięcej partii rozegrałem Rexxarem. Ponad 120 wygranych batalii (nie wiem ile było przegranych- sądzę że na pewno więcej). Nie mniej jednak jego styl najbardziej mi odpowiada. Zastawianie pułapek i wykorzystywanie kart bestii , do których można dodawać przeróżne ulepszacze kart- to główne atuty Rexxara. Postać o tyle ciekawa, że z zainteresowaniem przeczytałem wiele ciekawych informacji historycznych tego łowcy w świecie WoW-a. Jest to tylko kropla w morzu, ale Hearthstone pozwolił mi podać dłoń do dalszych poszukiwań i chyba kupię kilka książek ze świata Azeroth. Coś polecacie?

 

Nie jestem ultra potężnym zawodnikiem- zawodowcem w Hearthstonie. Cały czas tkwię na pozycji 20. Czasami przy dobrych warunkach udało mi się zejść do rangi 17, ale potrzebowałem na to wytrwałości i ogromnej ilości czasu, ale nigdy nie kierowałem się zasobnością portfela- no dobra, raz zdarzyło mi się zaopatrzyć w sklepiku i kupić w nim dwa zestawy kart o wartości 2,69 euro (ok. 11 zł), ale to tylko z ludzkiej ciekawości. A jak wiadomo, ciekawość ludzka nie zna granic, co też jest pierwszym krokiem do piekła, w moim przypadku był krokiem 11 złotych w plecy- czyli mniej więcej miałbym za to fajki. Ach, człowiek nigdy nie zmądrzeje.

 

Tak samo jak w przypadku League of Legends, tak i w Hearthstonie mam gdzieś posługiwaniem się profesjonalnego słownika językowego, którymi zapewne operują wszyscy gracze w tej grze, prócz mnie i mojej narzeczonej (tak, ona też od czasu do czasu potrafi się wciągnąć na kilka partii). Dla mnie deck to stół- tak więc czy czyni to ze mnie nooba, trolla czy skrzata pospolitego mam to w głębokim poważaniu. Dla mnie liczy się jedynie miód tej gry czyli rozgrywka. Nic nie smakuje jak wiktoria, zwycięstwo, zmiażdżenie przeciwnika i pokazanie mu kto jest najlepszy. Hurraoptymizm szybko przeradza się w druzgocącą porażkę i zaczynają się bluzgi do ekranu monitora czy tableta, którego muszę czyścić od natłoku wydobywającej się śliny z mojego otworu gębowego. 

 

Aha pisałem, że gram też na tablecie? Najlepsza platforma do takich gierek. Androidowy chłopiec ze mnie, bo kupiłem drugiego tym razem mniejszego tableta. Wreszcie doczekałem się swojej gry. Wcześniej (jak zwykle) dostają hipsterzy którzy mają tablety z nadgryzionym jabłkiem. Wybaczam ci to Blizzard. Pomijając te niedogodności, zsynchronizowałem sobie konta z urządzeń- i kiedy jestem w domu, Hearthstone chodzi na laptopie, a gdy jestem poza nim tablet jest zawsze w gotowości. 

 

O Hearthstonie można pisać wiele poematów, epopei, dramatów czy innych gatunków literackich. Wszystkie moje odczucia przeczytaliście powyżej, składam hołd tej grze, dlatego że jest darmowa (o ile nie będziesz podatny i nie będziesz kupował co chwila stosu kart- Blizzard na to czeka), jest wciągająca i prosta w obsłudze. Tak jak w życiu Blizzarda można jednocześnie kochać jak i nienawidzić. Daje nam gry z najwyższej półki, tylko co on robi z nas za ludzi. 

 

 

 

Tawerna Kultury

Oceń bloga:
9

Komentarze (17)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper