AH-64 Apache Longbow

BLOG RECENZJA GRY
892V
AH-64 Apache Longbow
speedward | 19.01.2014, 23:32
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Gier, w których możemy polatać śmigłowcem jest jak na lekarstwo. Kilka misji w Ace Combat:Assault Horrizon czy Medal of Honor stanowi w zasadzie przerywnik do ogólnej rozrywki. Oczywiście opanowanie sztuki prowadzenia tych maszyn w sieciowym multiplayerze (np. Battlefield 3) daje nam możliwość wylatania się, to jednak dopchanie się do sterów jest nie lada wyzwaniem. APACHE AIR ASSAULT skupiony jest wyłącznie na śmigłowcach a misje zawarte w grze oddają znaczenie śmigłowców we współczesnych konfliktach zbrojnych.  

   Tuż po uruchomieniu gry wita nas krzepiąca informacja, że twórcy gry posiadają licencję Boeinga- producenta naszego śmigłowca, co zresztą wyraźnie widaać chwilę później, gdy ukazuje się elegancko odwzorowany model AH-64 APACHE LONGBOW. Pierwsze wrażenie jak dla mnie całkiem niezłe. Główne menu gry umożliwia nam wybranie trybu kampanii, wolnego lotu, gry sieciowej, ustawień gry oraz czegoś EXTRA- coś na kształt encyklopedii-podręcznika do gry, tabeli statystyk oraz naszego hangaru pełnego śmiercionośnych maszyn.

  Kampania rozpoczyna się misją szkoleniową, w której uczymy się podstaw pilotażu oraz obsługi uzbrojenia. Możemy wybrać dwa poziomy trudności Training i Realistic. Pierwsza misja trochę razi swoją prostotą (oraz „pięknym” intro), natomiast druga podcina skrzydła bo jest naprawdę dość trudna, Frustrację potęguję to, że porażka wyrzuca nas z powrotem na początek misji. Pozostałe misje nie są trudne (o ile nie musimy nikogo ochraniać), gdyż nasz śmigłowiec jest wyjątkowo odporny na ostrzał z ziemi i z innych śmigłowców. Uszkodzenia maja wpływ na wygląd maszyny i jej zachowanie, ale bardziej kosmetyczny. Najgroźniejsze są rakiety przeciwnika na które musimy reagować unikami, natomiast flary wystrzeliwane są automatycznie. Są jednak w grze momenty wyraźnie trudniejsze, gdzie wyjątkowo szybko nas zestrzeliwują, jakby nagle zwiększono poziom trudności o jeden stopień. Na szczęście, gdy utracimy maszynę, (podobnie jak w IŁ-2) mamy kilka „żyć” do wykorzystania i odradzamy się w pobliżu głównej akcji. Walczyć możemy działkiem, rakietami niekierowanymi oraz naprowadzanymi. Po wystrzeleniu wszystkich naboi/rakiet musimy odczekać pewien czas by stan uzbrojenia uległ regeneracji. Regeneracja rakiet niekierowanych następuje trochę zbyt szybko, co nie wróży szczęścia i długiego życia naszym przeciwnikom. Nasz przeciwnik to bliżej nie określone jednostki zbrojne, piraci, czy inne ugrupowania chowające się po krzakach czy starych budach. AAA przenosi nas w kilka zmyślonych konfliktów w różne nieprawdziwe lokacje. Misje wykonujemy w asyście drugiego Apacha, ale to na naszych barkach leży niechlubny obowiązek siania śmierci i zniszczenia. Sprawę ułatwia to, że na ziemi widzimy najczęściej tylko tych złych. Po wykonaniu misji otrzymujemy dostęp do następnego zadania, nowe wzory malowania i naklejki dla śmigłowców..

Maszyny którymi możemy polatać to różne wersje APACHE-a, jest też bez-załogowy MQ-8B oraz rosyjski MI-34 (nowsza wersja latającego tez w Polsce Mi-24, różniąca się np. stałym podwoziem). Śmigłowce możemy przemalować oraz oznaczyć różnymi emblematami. Niestety możemy ich używać tylko w trybie wolnego lotu, bo przez misje w kampanii latamy Apachem Longbow.

Twórcy oddają nam niestety grę pseudo-symulacyjną. Nawet pilotowanie AH-64 w trybie Realistic nie jest zbyt wymagające, trzeba jednak brać pod uwagę swoiste zachowanie maszyny by skutecznie operować ogniem i unikać kontaktu z ziemią lub zboczem góry. Śmigłowce bojowe takie jak AH-64 stworzono do walki z ukrycia i niszczenia przeciwnika z chirurgiczną precyzją. Niestety w większości misji w grze jesteśmy niczym jeźdźcy piekieł niosący pożogę i zniszczenie. Zresztą to jedyna taktyka którą musimy stosować by pozytywnie zakończyć misję. W tej grze zazwyczaj jesteśmy w samy środku bitwy, gdzie wszyscy do nas strzelają.

AAA daje nam możliwość gry we dwie osoby, jeden pad odpowiada za sterowanie maszyną, drugi obsługą uzbrojenia. Nie podoba mi się to do końca, bo pilot powinien mieć możliwość odpalania rakiet niekierowanych, bo w końcu to on celuje całym śmigłowcem.

Gra trochę zajeżdża IŁ-2 Birds of Prey, graficznie i dźwiękowo. Chwilami miałem wrażenie że słyszę głosy pilotów spitfirów czy hurricanów. Na pewno to wielki plus dla gry. Tereny nad którymi latamy są bardzo różnorodne, co misja krajobraz zmienia. Czasem jest brzydki i monotonny, czasem ładny i ciekawy. Grafika nie jest najwyższych lotów ale też nie razi i pozwala spokojnie grać. Ścieżka dźwiękowa też jest nie najgorsza, słychać wszystko tak jak trzeba. Miłym zaskoczeniem jest muzyka występująca w menu i w czasie misji. Melodia zmienia się zależnie od sytuacji i ogólnie robi pozytywne wrażenie.

 Gra mimo wszystko jest całkiem niezła. Grając miałem chwilami wrażenie, że grę stworzono, by ktoś miał robotę. Gra jest mało hmm.. komercyjna, ot takie coś co może wypełni jakąś nisze i zarobi na paru zapaleńcach. Być może producent nie widział zbyt dużego zapotrzebowania na taką grę i wyłożył minimum środków. Grę na szczęście możemy wrzucić do koszyka gier, które nie niosą ze sobą ciężkiego komercyjnego rozmachu a jedynie rozrywkę, na tylę niszową, że grę chyba zrobili entuzjaści dla entuzjastów za niewielkie środki, coś podobnego widziałem w Over G Fighters. Na pewno na tym cierpi scenariusz i czysto strzelankowy charakter wykonywanych misji. Myślę, że gdyby ten tytuł potraktować poważnie, mógłby by z tego być mały hit, może nawet na miarę starego GUNSHIPa.  

 

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Jedyna gra skupiająca się na lataniu śmigłowcem na współczesne konsole. Niezła grafika. Nastrojowa ścieżka dźwiękowa. Kooperacja.

Wady

  • Słaby realizm, źle wyważony poziom trudności, brak dopracowania.
Avatar speedward

speedward

Grę polecam miłośnikom śmigłowców, wyboru większego nie ma w tej tematyce na przemijającą generacje konsol.

5,0

Komentarze (0)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper