Dlaczego Polacy nienawidzą dubbingu? I lokalizacyjny wirus!

BLOG
3887V
robert163 | 05.02.2014, 21:17
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Chciałbym znać odpowiedź na to pytanie. Co kieruje Polakami, że tak nienawidzą tej popularnej metody lokalizowania filmów i gier? Od razu na wstępie zaznaczę, że nie chcę wypierać napisów, o nie. Chcę się skupić i przedstawić swój punkt widzenia między dubbingiem a wirusem lokalizacyjnym, czyli lektorem.

"O nie, tylko nie dubbing!" " Co za gówno, to niszczy klimat!" " Co wy matoły angielskiego nie znacie, do szkoły uczyć się!" " Bajki tak, filmy nie!" - To najczęstsze teksty jakie zdarza mi się czytać, przy filmach, które mają się ukazać z dubbingiem. Nieokiełznana nienawiść i przedpremierowa krytyka. Chciałbym na spokojnie podejść do tego tematu. Usiądźmy przy stole i normalnie porozmawiajmy.

Jak na wstępie zaznaczyłem, nie jestem przeciwnikiem napisów tak najczęściej oglądam filmy i o nich nie będzie mowy, bo jest to niezbędny środek przekazu przy każdej produkcji i nigdy nie zostanie wyparty jako forma lokalizacji filmów, tak jak niektórzy zaczynają wykrzykiwać gdy się wspomni o dubbingu. W kinach jest wybór na jaką wersję chce się iść i tak samo mamy w przypadku nośników. Jest taka możliwość, wchodząc w menu w opcje i tam mamy do wyboru różne ścieżki dźwiękowe i napisy. Złośliwie, ale niektórzy wykrzykują argumenty, jakoby taka funkcja nigdy nie istniała. Śmieszne! Ok sprawę napisów mamy uzgodnioną. One były, są i będą! Nikt na nie nie czyha!

Aha nie chcę się tu rozwodzić nad tematem znajomości języków itd, bo to w ogóle nie ma znaczenia w tym temacie i krzyki tego typu nic tu nie wzniosą. Brawo znasz angielski i oglądasz tylko po angielsku, klaszczę z gratulacjami, ale po co ta uwaga, jak ciebie nie obchodzi ten temat to po co się wtrącasz. Nie ważne czy znam język, czy nie, ja postrzegam oglądanie filmu z dubbingiem w inny sposób. Znajomość języka na bok, nie o to w tym chodzi. Czytać każdy potrafi więc... Ok dalej.

Dubbing vs lektor: Lektor jest komunistycznym wymysłem, stosowany tylko i wyłącznie w byłym bloku wschodnim. Jako kraj, który nienawidzi komuny, jesteśmy zbyt tolerancyjni co do ich wynalazków.  Śmieszne jest to, że owe kraje zaczynają stosować cywilizowany system lokalizacji, np: Rosjanie. Ostatnio sobie zerknąłem jakie języki są na filmie BD. Było dostępnych 6 może 7 i wszystkie, oczywiście poza polską oferowały dubbing. Oglądałem ostatnio Avengersów, i Nowego Spider-Mana, powiem wam, że czułem się jak w zachodnim, cywilizowanym kraju. Dostałem dobry, pełny, profesjonalny produkt bez żadnego uszczerbku, zubożenia.

Czym mnie tak zraził do siebie lektor? Ano tym, że po pierwsze tłumaczenie jest szczątkowe, często są pomijane kwestie innych postaci, którzy akurat rozmawiają w tym samym czasie. Wycinane są informacje, które później wychwycone, okazują się smaczkami urozmaicającymi treść, wypowiedź, fabułę. Po drugie linia lektora tłumi i zakłóca dźwięki w filmie, nie muszę tu mówić, że dźwięk jest bardzo ważny. Poza tym wkurza mnie np: wtrącanie w stylu : występują, reżyser, muzyka itp. Serio !? Jakbym nie wiedział! Co mi oferuje dubbing? Pełną gamę treści i wypowiedzi bohaterów. Nie może tu dojść do jakichś wycinanek, gdyż musi się wszystko zgadzać z wypowiedzią.

"Bo dubbing niszczy klimat!" - a lektor nie? Jednogłosowa szeptanka w tle nie psuje odbioru filmu, nie niszczy klimatu? Bezpłciowa, jednotonowa wypowiedź, naprawdę wam pasuje?

"Bo mogę usłyszeć oryginalne głosy!" - a gdzie tam! Słyszysz co najwyżej szczątki głosów, najczęściej zagłuszonych i przy tym pozbawionych wyrazu. A poza tym jak naprawdę chce się posłuchać oryginalnych głosów to ogląda się film z napisami!

"Bo to wychodzi drożej!" - a gdzie tam, panie! Fakt podłożenie dubbingu wymaga wyłożenia większej gotówki i dłuższego nakładu pracy. Ale, dystrybutor dostaje kopię filmu z takim zapasem czasu, że jest wstanie kilkukrotnie podłożyć dub, zanim film dostanie się do kin. Pieniądze, nie bądźmy naiwni, wytwórnie nie powstały wczoraj, stać ich na to, naprawdę, nie są tak ubodzy by nie było ich stać na zdubbingowanie filmu. I nie przekłada się to na ceny w sklepach. Czy to film z lektorem czy z dubbingiem i tak na starcie DVD kosztuje około 49 zł, a BD 99 zł. Niezależnie co jest podłożone. Sprawdźcie sami!

"Bo na pewno dubbing będzie skopany!" - A skąd wiesz? Słyszałeś już? Dlaczego z góry, dwa lata przed premierą zakładasz, że dubbing będzie beznadziejny? Ostatnie dubbingi były całkiem przyzwoite/ dobre ( oczywiście pomijając kilka nieudanych ruchów). Pasował mi dub do Avengers'ów, Hobbitaczy nowego Spider-Mana. Były dobre, co prawda niektóre głosy były źle dobrane: Gandalf, Gollum, ale nasz dubbing jest tak naprawdę w fazie raczkowania, więc takie sytuacje mogą się zdarzyć. Przykucie uwagi znanym nazwiskiem, itp.

Ale powiedzcie, dlaczego polski dubbing jest słaby? No? Bo podcina mu się skrzydła, nie daje możliwości rozwoju, podrzuca kłody pod nogi! Wszystko przez was! Taki przykład:

Po 10 latach chłopak chciałby w końcu nauczyć się pływać. Wyjść z brodziku i razem z kolegami śmigać po basenie. Pierwsze kroki, wskakuje do basenu i ledwo macha łapami by się utrzymać i nerwowo łapie każdy oddech. Gdy on ledwo wydostaje się z wody, jego koledzy przemierzają długości basenu bez żadnego problemu. Co owy chłopak słyszy? " Jesteś beznadziejny!", "Nigdy nie nauczysz się pływać!", "Nie czujesz klimatu!", "Ssiesz na całej linii!". Co  w takiej sytuacji ma zrobić? Siada i moczy stopy w wodzie. Gość powinien usłyszeć " dobra nie masz doświadczenia, następnym razem będzie lepiej", ":wskakuj i próbuj jeszcze raz". Dostał szansę, wsparcie i co? Po kilku razach przemierza dwa metry pieskiem, potem 10 żabką. W końcu dopływa do końca basenu. Zaczyna robić długości kraulem. Z czasem ściga się z kumplami stylem motylkowym!

Jak ma być dobrze z polskim dubbingiem jak z każdej strony się go neguje. Jak da mu się szansę i wprowadzi zachodnie standardy nagrywania wyrośnie na wspaniałą formę lokalizacji. Zrobić perfekcyjne kastingi, bazę głosów. Zatrudnić porządnych tłumaczy, reżyserów, specjalistów, zajmujących się dubbingiem. Zacząć myśleć kategorią by zrobić coś porządnie, a n ie na "odwal". Pazerne tnięcie kosztów. Zrobić szybko, jak najtaniej i przy tym odwalić kichę. Tak się w Polsce robi! Po prostu nasza mentalność jest zniszczona lektorem. Od dziecka słyszymy tylko taką formę ( pomijam bajki), komuna wyniszczyła w nas poczucie piękna i estetyki. To musimy sami zmienić, musimy to wypracować!

"W bajkach tak, w filmach nie. Aktor pracuje głosem!" - a w bajce nie pracuje głosem? Przecież w bajkach biorą udział hollywoodzcy gwiazdorzy i co niszczysz ich pracę słuchając polskiego dubbingu? Nie! Tu jest tak samo, tylko nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni! Jeszcze raz, jak chcesz słuchać oryginalnych głosów oglądasz z napisami.

To samo tyczy się gier. Tam też możemy w menu wybrać sobie z jakim dźwiękiem i z jakimi napisami chcemy obcować. Ostatni dobry dubbing wg mnie w grach - Tomb Raider, Naprawdę perfekcyjna robota. Jakby z takim poszanowaniem podchodzili do każdej produkcji moglibyśmy dorównać zachodowi. Aha i co TR przez to był droższy? Oczywiście, że nie!

Dlatego proszę was dajcie dubbingowi szansę! Nie skreślajcie go na starcie, a z czasem się przekonacie, że to pod każdym względem lepsza forma lokalizacji niż lektor. Trochę wiary, o nic więcej nie proszę!

 

Oceń bloga:
1

Komentarze (44)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper