T. rex w świecie gier wideo. Subiektywne top 10 najciekawszych kreacji.

BLOG
2634V
T. rex w świecie gier wideo. Subiektywne top 10 najciekawszych kreacji.
Sendo1910 | 24.11.2017, 23:21
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Król dinozaurów lubi gry wideo, czego dobrym przykładem jest ostatni epizod w Super Mario Odyssey. Przed przygodami Mariana ten groźny drapieżca wystąpił w wielu równie świetnych produkcjach, niejednokrotnie grając w nich pierwsze skrzypce.

Tyrannosaurus rex to bez wątpienia najbardziej znany przeciętnemu człowiekowi dinozaur. Teropod ten królował na Ziemi 65 milionów lat temu w okresie późnej kredy, kiedy to na biegunach temperatura rzadko kiedy spadała poniżej zera stopni celcjusza, zaś na lądach rozwijały się pierwsze ssaki. Przeciętnie mierzący 13 metrów długości, 6 metrów wysokości i ważący 6 ton gad zamieszkiwał obszary obecnej Ameryki Północnej. Na podstawie odkrywanych znalezisk niekompletnych szkieletów wysnuwna się jedna tezy, że Tyrannosaurus rex mógłbyć jeszcze większy.

Pierwszy fragment tego stworzenia odkrył w drugiej połowie XIX wieku J. B. Hatcher. W Kolorado udało mu się odnaleźć kilkunasto centymetrowy ząb, jednak przełomowy był rok 1900, kiedy to Barnum Brown wykopał w Wyoming pierwszy niekompletny szkielet. Pięć lat później informacja o tym niesamowitnym stworzeniu trafiła do kultury masowej. W New York Times poświęcono Tyranozaurowi kilka artykułów, gdzie określano go jako "króla królów w dziedzinie zwierząt" czy "absolutnego władcę Ziemi". Jak się z czasem okazało, nie była to prawda, bowiem w tym samym okresie w oceanach pływały Mozazaury o długości przeciętnego autobusu i wadze dochodzącej do 14 ton. Pod koniec XX wieku zaś odkryto giganotozaura, który był sporo cieższy, jednak prawdopodobnie posiadał mniejszy nacisk szczęk od tyranozaura.

Świat z początków XX wieku, zaintrygowany nowym znaleziskiem, szybko wykreował tyranozaura na jedną z ikon kultury popularnej. Gad pojawił się w "Zaginionym Świecie" Arthura Conana Doyle'a, ekranizacji tejże powieści czy w pierwszym filmie z King Kongiem z 1933 roku. W amerykańskich monster movies z lat 50. i 60. często występowały dinozaury nawiązujące wprost do T. rex'a, jak np. w "King of Dinosaur". Współcześnie tyranozaur jest znany przede wszystkim z kasowego przeboju Stevena Spielberga – "Parku Jurajskiego", będącego luźną adaptacją powieści Michalea Crichtona, i kolejnych filmów z tej serii. Obecni 20-30 latkowie oglądający w latach 90. RTL 7 mogą również kojarzyć tego dinozaura z serialu familijnego "Zaginiony ląd – Dolina Jurajska".

T. rex świetnie zaadoptował również w świcie gier wideo, gdzie niejednokrotnie przedstawiono jego potęgę i płynącą od niej grozę. Zapraszam tym samym na mój subiektywny ranking dziesięciu najlepiej wykreowanych tyranozaurów w grach wideo, gdzie pokrótce ocenię wygląd poszczególnych gadów czy ich rolę w grach.

 

10. Battle of Giants: Dinosaur Strike (Wii - 2010)

O Ubisofcie można mówić wiele złego, ale jednego nie można odmówić temu deweloperowi – kreatywności. Jednym z takich przejawów jest Battle of Giants: Dinosaur Strike na Wii, czyli w wielkim skrócie bijatyka z dinozaurami. Brzmi absurdalnie? Tak jest w istocie. W szerokiej gamie "wojowników" do wyboru nie mogło zabraknąć T. rex'a. Choć jego model pozostawia sporo do życzenia, tak sama możliwość wcielenia się w tego jaszczura i pokonania triceratopsa wynagradza pewne braki.

                      

 

9. Paraworld (PC - 2006)

Paraworld to strategia czasu rzeczywistego z 2006 roku, gdzie wcielamy się w klan ludzi zamieszkujących alternatywną przeszłość. W niej dinozaury nie wyginęły, lecz wciąż żyją na Ziemi i dzielą z naszym gatunkiem lądy. W tej sytuacji jedyną drogą do przetrwania jest... oswojenie prehistorycznych gadów, które można wykorzystać w walce z innymi klanami. Oczywiście jednym z dostępnych dinozaurów jest T. rex, którego da się przerobić na chodzącą fortecę zdolną do masakrowania jednostek przeciwnika i niszczenia budynków. Sama idea gry jest co najmniej fascynująca, a sam "król" pełni w niej ważną rolę i sprawia sporo frajdy.

                     

 

8. Dino Stalker (PS2 - 2002)

Seria Dino Crisis nie pozwoliła graczom sowicie się nasycić, ba, z części na część smakowała co raz gorzej. Capcom z resztek po obiedzie postanowił przyrządzić ciężkostrawnego FPS-a w postaci Dino Stalkera. W grze wcielamy się w drugowojenneg pilota, który dziwnym trafem przedostaje się do dalekiej przeszłości. W niej musi stawić czoła hordzie wielkich wygłodniałych gadów, w tym tyranozaurowi. Teropod wygląda tak, jak przyzwyczaiły nas do tego współczesne wytwory popkultury – jest wielki, szczerzy swoje kilkunasto centymetrowe zębiska i bije od niego grozą. Ma kilka ciekawych momentów w grze. W jednym z nich nieoczekiwanie się pojawia, z łatwością zabija rogate karnotaury i przekierowuje całą uwagę na nas. Gra jest typowym średniakiem, stworzonym głównie pod light guny, jednak pozwala wyżyć się na wielkich bestiach z prehistorii.

                      

 

7.The Primal Carnage (PC, X360, PS3 - 2012)

Motyw walki ludzi z dinozaurami jest często spotykany w grach wideo. Zazwyczaj jednak dostajemy do wyboru tylko tę słabszą stronę "konfliktu" i musimy sobie radzić. The Primal Carnage wynagradza ten stan rzeczy. Jest to strzelanka nastawiona przede wszystkim na starcia w trybie wieloosobowym, gdzie gracze opowiadają się za jedną z dwóch wiadomych frakcji – ludzi i dinozaurów. W przypadku tej drugiej strony, wcielenie się w wielkie prehistoryczne gady jest kapitalną sprawą. Skupiając się tylko na tyranozaurze, można szybko dostrzec jego charakterystyczne cechy. Ma pochyloną postawę i twardo stąpa po ziemi, choć wbrew pozorom zachowuje sporą zwinność jak na tak duże zwierze. Wydaje odgłosy rodem z "Paru Jurajskiego" i z łatwością pożera uzbrojonych najemników. W typowej zabawie w "kotka i myszkę", bycie "kotkiem" sprawia wiele satysfakcji.

                       

 

6. Super Mario Odyssey (NS, 2017)

Nowe przygody Mariana niemalże na każdym kroku były reklamowane tyranozaurem, którego wzorem reszty postaci można kontrolować. Zwierz pojawia się w kilku etapach i w każdym z nich jest pomysłowo wpleciony do rozgrywki. Gdy śpi, jest niegroźny, lecz w reszcie przypadków trzeba wiać ile sił w nogach! Wcielając się w T.rex'a możemy poczuć moc płynącą od tego gada i nie mniejszą frajdę z destrukcji otoczenia!

                      

 

5. Peter Jackson's King Kong (PC, GC, PS2, XBOX, X360, PSP, DS - 2005)

Peter Jackson's King Kong od Ubisoftu to jedna z najlepszych growych adaptacji filmu w historii. Klasyczna opowieść o King Kongu zamieszkującym wyspę czaszki oraz grupie śmiałków z SS Venture, którzy trafiają na nią z nadzieją nakręcenia przełomowego filmu, w wersji growej pozwala wcielić się w obydwie z wymienionych stron. W każdej z nich nieodłącznym elementem są starcia z tyranozaurami. W przypadku sterowania ludźmi widok wielkiego gada niszczącego kładkę i zjadającego kilku śmiałków wyprawy robi spore wrażenie i... zwiastuje kłopoty. Z perspektywy Konga zaś spotkanie tych stworzeń oznacza śmiercionośne starcia, które są jednym z najlepszych elementów w grze!

                        

 

4. Jurassic Park (SMD - 1993)

Posiadacze Segi Mega Drive z pewnością mogli pochwalić przed fanami SNES-a wersją Jurassic Parku stworzoną na konsolę Sonic'a. Wymagająca platformówka nawiązująca do kultowego filmu, w której wcielamy się w dr Alana Granta, obfita jest w wiele fragmentów, gdzie T. rex straszy gracza przez... dziurę w ścianie. Jego model, jak na możliwości poczciwej Segi, prezentuje się wyśmienicie. Bezsprzecznie nawiązuje do filmowego odpowiednika i mocno oddziałuje na psychikę gracza. Optycznie jego głowa wygląda na groteskowo wielką i gra często wymaga skakania czy przechodzenia obok niej. Jeden piksel za daleko i można skończyć w paszczy jaszczura...

                                

 

3. Turok (PC, X360, PS3 - 2008)

Reboot kultowej produkcji z lat 90. obfity jest w masę prehistorycznych gadów, do tego wyglądających po prostu świetnie. T.rex przy pierwszym kontakcie w tej grze budzi spory podziw, szczególnie że z dalszej perspektywy wygląda na prawdziwego giganta! Trzęsąca się ziemia i krzyk bezradnych ludzi zwiastują duże (dosłownie) kłopoty, na które jednak Nasz bohater znajduje lekarstwo w postaci pokaźnego arsenału broni. Starcie z tym dinozaurem nie należy do najbardziej epickich w grze (mamy schronienie w korzeniach drzewa), jednak daje sporo satysfakcji. Słabo niestety prezentują się odgłosy tego teropoda – brzmi bardziej jak głodny goryl, niż kilkutonowy drapieżca.

                         

 

2. Dino Crisis (PSX, PC, DC - 1999)

W przypadku survival horroru walka z istotami odpowiadającymi gabarytami ludziom jest do zniesienia. Co jednak, gdy sytuacja zmusza Nas do kompletnie nierównego pojedynku, który z góry wydaje się skazany na porażkę? Wielu fanów tego gatunku, którzy pierwszy raz grają w Dino Crisis, musi mieć przyspieszone tętno, gdy pojawia się wielki, agresywny T.rex pożerający kolejnych bezbronnych ludzi. To nie jest kolejny tępy zombie z Resident Evil, któremu da się strzelić w głowę i podpalić benzyną, żeby nie przeszkadzał w przyszłości. Capcom postawił przed graczami nowe, ciekawe wyzwanie, które wbrew pozorom okazuje się możliwe do wykonania. Klasyk wiecznie żywy.

                       

 

1. Tomb Raider (PC, PSX, Saturn - 1996)

Pierwszy Tomb Raider to świetnie zbalansowana przygodówka, która nie pozwala na chwile nudy. Choć czas solidnie odbił piętno na tym tytule, to mniej wybredni gracze mogą się przy nim świetnie bawić. Bezsprzecznie jednym z najciekawszych i najbardziej nieoczekiwanych momentów w grze jest fragment, gdzie po wydostaniu się z pewnej jaskini z wodospadem trafiamy do świata istot z czasów... prehistorycznych. Tym razem zamiast wilków czy niedźwiedzi atakują Nas raptory, jednak najlepsze jest potem. Autorzy wykorzystali krótki draw distance do zastawienia wielkiej pułapki, jaką jest T.rex. Momentalnie włącza się charakterystyczna muzyka w grze zwiastująca akcję, a z oddali biegnie wielki teropod. Choć samo model tyranozaura nie jest idealny (dzisiaj wygląda bardzo przeciętnie), to samo umiejscowienie tego stworzenia w grze buduje niesamowite emocje, szczególnie przy pierwszym podejściu. Dzisiaj ekscytujemy się quick time eventami, otwartością światów w grach i rozdzielczością 4K. Dwadzieścia lat temu jednak deweloperzy też potrafili chwycić za serca graczy, choć w kompletnie inny sposób.

                         

 

Macie jakieś szczególne momenty w grach wideo, gdzie pojawia się T.rex? Dajcie znać!

 

Oceń bloga:
31

Komentarze (64)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper