PeCetowe klasyki #1 – Airfix Dogfighter

BLOG
897V
PeCetowe klasyki #1 – Airfix Dogfighter
Sendo1910 | 12.08.2015, 21:14
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
W zalewie wielu kiepskich produkcji na komputery osobiste, zdarzają się perełki, które warto przypomnieć. Jedną z takich gier jest Airfix Dogfighter, mokry sen entuzjastów modelarstwa.

Plastikowe modele do sklejania nieodłącznie kojarzą się z dzieciństwem. Samoloty, czołgi czy statki ozdabiały pokój  niejednej osoby. Budowa takich replik, niekiedy przy pomocy dorosłego, była dla wielu osób niezwykłą frajdą, czasem prowadząc do hobbystycznego zajęcia. Modele służył również do beztroskiej zabawy, której klimat został świetnie oddany w Airfix Dogfighter.

Gra stworzona przez Unique Development Studios oraz Paradox Entertainment pozwala zasiąść za sterami jednego z 14 modeli licencjonowanych przez brytyjską firmę modelarską Airfix. Do naszej dyspozycji zostają oddane kultowe maszyny z II wojny światowej, takie jak Supermarine Spitfire, P-51 Mustang, Mitsubishi Zero czy pierwszy, użyty bojowo samolot z napędem odrzutowym – Messerschmitt Me 262. Oprócz wspomnianych grywalnych modeli samolotów, występują również towarzyszące nam maszyny – bombowce B-17, Avro Lancaster, Junkers 86 czy sterowiec Graf Zeppelin II.

Możemy wziąć udział w jednej z dwóch kampanii i opowiedzieć się za aliantami, lub za państwami osi. Gra tym samym odnosi się do drugowojennych zmagań, w tym inwazji na Wielką Brytanię czy wojny na Pacyfiku, lecz akcja rozgrywa się…w domu stylizowanym na lata 50-60 XX wieku. Składa się z wielu pomieszczeń, które w miarę postępu w grze będziemy odwiedzać. Nie zabraknie również zmagań na zewnątrz, dzięki czemu poczujemy więcej swobody w lotach.

W wypadku gry aliantami, naszą bazą jest chłopięcy pokój, który znajduje się na okupowanym przez wroga piętrze. Grając natomiast koalicją państw osi, będziemy startować z salonu znajdującego się na parterze. Autorzy przygotowali wiele ciekawych misji, przez co gra nie pozwala na efekt znużenia. Jednym z naszych celów będzie zniszczenie niemieckich U-Bootów w wannie, eskorta konwoju Shermanów i Churchillów przed salon, wspomniany atak japońskim myśliwcem na amerykańskie statki w basenie czy spuszczenie prowizorycznej bomby atomowej.

 

                                                   Wanna - akwen dla niebezpiecznych U-Bootów.

 

Dom, mimo świetnego rozmieszczenia poszczególnych lokacji, jest strasznie sztuczny i sterylny. Bardziej przypomina jedną z makiet poligonu do prób jądrowych w Nevadzie, niż zwykły dom przeciętnych Kowalskich. Albo Smithów, bo jak można wnioskować po licencji, znajduje się zapewne w Wielkiej Brytanii. Oczywiście aspekt wykonania domu można tłumaczyć rokiem wydania gry – 2000, więc tak naprawdę nie wypada narzekać.

Aby urozmaicić rozgrywkę, autorzy dodali wiele broni, które są specjalnie poukrywane. Niektóre z nich znajdują się w tłukących przedmiotach, które bez większego problemu można zniszczyć. Oprócz dodatkowego oręża, będziemy zbierali gwiazdki, lub krzyże w zależności od stron konfliktu, dzięki którym zwiększymy rangę swoich broni, a co za tym idzie – siłę rażenia. Ponadto niektóre misje będą od nas wymagały przechwycenia map,  planów do nowych, lepszych maszyn oraz oczywiście kluczy, bez  który nie dostaniemy się do zamkniętych pomieszczeń. Co ciekawe, programiści dość poważnie podeszli do tematu, dodając do samolotów baki, które będziemy musieli uzupełniać dzięki specjalnym „znajdźkom”. Fajna sprawa. 

Gra oprócz standardowych kampanii, oferuje zabawę edytorem, w którym dostajemy do dyspozycji wszystkie lokacje, pojazdy, power – up’y i obiekty, takie jak meble, książki, rośliny czy zniszczalne szkło i wazy. W tego typu produkcjach to prawdziwy skarb, który niestety coraz częściej jest pomijany na rzecz dopieszczonych opcji multiplayerowych. Miłym smaczkiem są również podstawowe informacje o wybranym przez nas samolocie, które umilają czas ładowania misji.

Airfix Dogfighter, co trzeba zaznaczyć, dość mocno się zestarzał, szczególnie gdy patrzy się na niego przez pryzmat młodzieńczych lat. Nadal jednak potrafi dać masę frajdy, głównie osobom obeznanym w temacie. Choć początkowe misje są dość proste (aż za), tak naturalniej im dalej w las, tym więcej zszarganych nerwów. Jest to niekonwencjonalna zręcznościówka, przy której żaden fan lotnictwa nie przejdzie obojętnie. 

Oceń bloga:
7

Komentarze (13)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper