DLC a dodatek do gry
Zwykły wieczór przy piwie i padzie ze znajomym no i nostalgia wspomnień, to spowodowało że postanowiłem napisać te kilka zdań.
Tak sobie ostatnio rozmawiałem ze znajomym nad sensem wydawania DLC co kilka tygodni do gier. Porównywaliśmy DLC do dodatków do gier jakie kiedyś były wydawane. No i niby wiele się to od siebie nie różni, ale jest kilka elementów wyróżniających te dwa skoki na kasę od fanów:
Dodatki były wydawane po ok. pół roku albo i lepiej od premiery pełnoprawnego tytułu. Posiadały dodatkowe jednostki, misje, pomysły na rozgrywkę. Teraz w DLC to może być 1 nowa misja i tyle... Przypomnę że taki dodatek do Diablo II pt. Pan Zniszczenia wprowadzał szereg zmian względem pierwowzoru że przypomnę tylko 2 nowe klasy postaci Druid i Zabójczyni, oczywiście całkowicie nowy rozdział w grze który kończy się walką z Baalem, zmiana rozdzielczości gry z 640x480 o ile mnie pamięć nie myli na 800x600. W samej grze też było wiele nowego, okolice Harrogath są bowiem przerżnięte wrogimi fortyfikacjami: murami, okopami, bramami, strażniczymi wieżami. I za wszytko to przychodziło nam płacić bodajże 69 zł.
Obecnie do jednego topowego tytułu wychodzi po 5 DLC, każdy oczywiście płatny, ustalmy średnią cenę na poziomie 30 zł chociaż wiem doskonale że trafiają się o wiele droższe. Wychodzi nam 150 zł na dodatki! A czasem o wiele drożej... Ktoś powie że po to są season pass lub edycje premium. No ale one też nie kosztują 50 zł tylko o wiele więcej...
Branża zaczyna zabijać sens kupowania edycji premierowych gier, lepiej dla portfela poczekać na wersję GOTY i wtedy otrzymujemy pełnoprawny tytuł w normalnej cenie. Oczywiście wiem że wtedy gramy w grę która ma już ok rok na karku no ale coś za coś.
Czekam na Wasze opinie w tym temacie.
Pozdrawiam!
