Driftem przez hejt. Czyli jak polubić NFSa.

BLOG RECENZJA GRY
584V
GamingUnchained | 06.11.2015, 16:09
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Po dwóch latach przerwy w serii w końcu nadjechała nowa część legendarnej, trwającej od 1994 serii Need For Speed. Patrząc na historię widać wyraźnie wzloty i upadki ale w ostatecznym rachunku miód się zawsze zgadzał J Czy w przypadku rebootu, szumnie nazwanego… Need for Speed można stwierdzić to samo? Sprawdźmy.

Trzeba już na początku przyznać, oczekiwania względem nowego NFSa były ogromne, nie dość, że trzeba było poczekać rok dłużej niż zwykle (co sugerowało pozycję mocno dopracowaną) to jeszcze już po pierwszych przeciekach było widać jak na dłoni – to Underground 3. Czyli spadkobierca dla wielkiej grupy osób dwóch najlepszych części serii. Dodajmy do tego nienawiść do EA i średnio udane Rivals a otrzymamy mieszankę iście wybuchową. Czy Ghost dostarczyło?

To zależy czego szukamy w tej grze. Jeśli frajdy z samej jazdy, zaliczania kolejnych wyścigów, ich różnorodności to można być zawiedzionym. Jeśli siedzenia godzinami w garażu aby malować, tuningować  swoje wymarzone bryki, chillowania ze znajomymi na nocnych, skropionych deszczem ulicach Ventura Bay oraz upalania kolejnego kompletu kapci na zawodach driftu – to jesteśmy w domu.

W garażu możemy pomieścić pięć samochodów z którymi możemy zrobić co chcemy, zarówno pod kątem optycznym i mechanicznym. Zmieniamy spoilery, felgi, zderzaki, lusterka… a nawet wrzucamy całe body kity. Plusem dla Ghost jest to, że wszystkie części są licencjonowane. Mamy więc tu sprzęt od Rocket Bunny. Liberty Walk, INGS+1, Seibona i wielu innych producentów tuningowych akcesoriów. Po maską też jest co robić, do wymiany czeka masa gratów, od sprężarki bo przewody paliwowe, podzielonych jakością na kategorie rodem z World of Warcraft czyli szare, niebieskie, zielone czy wręcz fioletowe, epickie cuda techniki inżynieryjnej. Jeśli natomiast nie dostałeś się na Akademię Sztuk Pięknych a czujesz w sobie chęć ekspresji to edytor winyli w NFSie pozwoli rozwinąć Ci skrzydła i spełnić się w stu procentach. Jest przejrzysty, łatwy w użyciu i dzięki niemu można wyczarować naprawdę wyjątkowe wzory, wyróżniające naszą furę wśród tłumu innych.

No właśnie, tłumu. Kiedy już wyjedziemy na ulicę, możemy zaliczyć lekkie rozczarowanie. Miasto jest piękne ale puste. Wiadomo, wyścigi odbywają się w nocy więc korków się nie spodziewamy ale jeden samochód na pięć minut to przesada w drugą stronę. Rozumiem, że deweloper nazywa się Ghost ale… J. Jeśli chodzi zaś o liczbę graczy jednocześnie ganiających po mapie to wynosi ona 8. Według mnie to trochę mało, 16 byłoby już lepszym wynikiem a technicznie nie wykończyłoby serwerów EA J Deweloper musi również popracować nad społecznym aspektem gry, w tej chwili mamy Ekipy ale tworzone są ono jednorazowo przy każdym włączeniu gry, wypełniane losowymi nieznajomymi (chyba, że sam dodasz wcześniej znajomych). Liczę na Ekipy na modłę klubów z Forzy Motorsport 4, z własnym logiem, założycielem, członkami, wspólnymi meetingami, itp.

Ogromną falę hejtu zbiera również model jazdy. Czy naprawdę jest taki zły? Według mnie nie. To trochę jak z np. driftem w prawdziwym życiu. Na początku trudny, wręcz wkurzający kiedy fura kolejny raz wywija 180 stopni. Ale kiedy go opanujesz, dostosujesz samochód pod siebie to wszystko przychodzi naturalnie i daje ogromną frajdę. Tutaj jest tak samo, prowadzenie możemy naprawdę mocno dopasować pod swoje gusta i znaleźć ten złoty środek.

Od strony technicznej nie można się do niczego przyczepić, gra wygląda naprawdę ładnie, Frostbite daję rade i nawet przy 30 klatkach na sekundę efekt końcowy cieszy oko. Tak samo jest z dźwiękiem, samochody brzmią znakomicie a smaczki w postaci zmiany barwy dźwięku wydechu przy jego wymianie potrafią rozwinąć szeroki uśmiech na twarzy. Wyłączyłem nawet muzykę w czasie gry, żeby lepiej delektować się świstem sprężarki w moim Subaru. Nie żeby ścieżka dźwiękowa była zła, bo mamy tu naprawdę sporo kawałków klimatem pasujących do nocnego rozbijania się po mieście. Prodigy, Spor i Dimension dają radę J

Podsumowując, jeśli przegryziemy nieliczne wady gry (np. wieczny online), dopasujemy ją pod siebie to zostaje czysty fun… latanie bokiem po serpentynach górskich, wyciąganie topowych prędkości na autostradach, ucieczki przed gliniarzami… wszystko to, co czyni kulturę nocnych, nielegalnych wyścigów tak fascynującą i pociągającą.

Oceń bloga:
0

Atuty

  • - świetnie oddana kultura nocnych wyścigów
  • - udanie dobrany garaż samochodów
  • - piękna grafika
  • - doskonały dźwięk
  • - tuning!

Wady

  • - krótka kampania
  • - zawsze online
  • - nie wszystkie fury da się tuningować
  • - puste miasto
  • - słabe multi i wątek społecznościowy
Avatar GamingUnchained

GamingUnchained

Dla fanów Undergroundów czy Most Wanted 2005 pozycja obowiązkowa. Klimat nocnych wyścigów można kroić nożem a po przegryzieniu paru gorzkich pigułeczek zostaje sam miód.

8,5

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper