Persona 5 - recenzja

BLOG RECENZJA GRY
2894V
Persona 5 - recenzja
Vince Brooks | 26.12.2018, 00:21
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Na rynku jest wiele gier oferujących wybuchową, intensywną rozgrywkę, dzięki której bardzo szybko rozładowywane są nagromadzone w ciągu tygodnia pracy lub nauki emocje. Angażujące strzały, eksplozje czy piruety z mieczem górują nad linią fabularną, nie dotykającą zazwyczaj sfery przyziemnych uczuć. Zamiast tego scenarzyści rozpisują banalne wątki o odwiecznej walce słabego z silnym, małego z wielkim, dobrego ze złym, wątki okraszone zachowawczymi dialogami o pseudo filozoficznym wydźwięku, z miałkimi mądrościami i o sile z jaką mały kotek drapie pazurkami włóczkę. Wynikiem sumy takich składników jest zazwyczaj dobrej jakości oprawa audio-wizualna z fabułą uproszczoną, jak opowieść o Dawidzie i Goliacie w wersji dla dzieci, kończącej się powaleniem dumnego wojownika strzałem z procy. Persona 5 jest jak pełna wersja tej opowieści – wraz z fragmentami, w których Dawid odrąbuje Filistynowi głowę jego mieczem.

Persona 5 to gra bardzo długa, bardzo interesująca i bardzo wciągająca. Nie ma tu zbyt pięknej grafiki, czasami ma się wrażenie, że zbliżonej jakości lokacje udźwignęłoby PlayStation 2, jednak wcale nie jest to dla tej gry dyskwalifikujące. Bohaterowie są genialnie rozpisani – mają przekonywujące osobowości, różne charaktery, doskonałe, japońskie głosy i cechują się różnymi umiejętnościami. Każdy z nich ma do odegrania swoją rolę, nie ma postaci, która mogłaby być wyjęta lub zastąpiona przez dowolnego, naprędce wymyślonego bohatera. Na przykład, czy moje ulubione Final Fantasy VIII ucierpiałoby, gdyby z drużyny wymazać Irvine’a lub Selphie? Absolutnie nie. Czy Dragon Quest VIII byłby gorszy bez Yangusa lub Jessiki, jeśli wymienilibyśmy ich całkowicie na inne szablonowe postaci? Nie sądzę. W Personie 5 każda postać jest tak samo ważna. Każda postać to zespół wątków będących cegiełkami całej historii.


Fabuła opowiada o grupie licealistów, których losy złączył fatalny zbieg okoliczności związany z głównym bohaterem. Nastolatkowie dzięki tajemniczej, samoinstalującej się aplikacji w smartfonie mogą przenosić się do meta świata będącego ilustracją ludzkich pragnień, świata, którego mieszkańcy są cieniami samych siebie – inkarnacjami duszonych w rzeczywistości namiętności, żądz i marzeń. Początkowo znajomi – a później przyjaciele – odkrywają, iż zespołowo, jako Phantom Thieves, mogą wpływać na cienie ludzi odnajdowane w zagadkowym i mrocznym meta świecie, zmieniając ich mentalność w realności. Warto nadmienić, iż inspiracją dla fabuły jest koncepcja szwajcarskiego psychologa Carla Gustava Junga, który prawdopodobnie najszerzej opisał ją w książce Aion: Przyczynki do symboliki jaźni. Cały główny wątek rozgrywa się w czasie japońskiego roku szkolnego, toteż przyjdzie nam brać udział w szkolnych egzaminach, jeździć na szkolne wycieczki czy zabijać czas po szkole korzystając z wielu miejskich rozrywek lub spotykając się ze znajomymi, pracując czy biorąc udział w szemranych praktykach lekarskich. Wszystkie czynności rozwijają społeczne zdolności naszego bohatera, dzięki czemu otwierają się przed nami jeszcze ciekawsze wątki poboczne. Tych, jak w życiu, jest ogrom i musimy starannie podejmować decyzje z kim chcemy spędzić wieczór lub na co go poświęcić mając na uwadze, że coś przeminie i trudno będzie o kolejną szansę. Nie jesteśmy jednak ze wszystkim pozostawieni sami, gdyż na całej drodze, przy każdej decyzji towarzyszy nam pewien sympatyczny przewodnik.


Gameplay to klasyczny, turowy jRPG. Całkiem pomysłowy design menu walki nieco przyspiesza rozgrywkę i sprawia, że starcia są bardziej dynamiczne, niż w tradycyjnych pozycjach gatunku. Opcje mamy standardowe – atak, użycie przedmiotów, magii a także wydawanie prostych poleceń. Można również zautomatyzować działania pozostałych członków drużyny, ale ani razu z tego nie skorzystałem, gdyż wolałem sam wszystkim sterować. Osoby lubiące zbieractwo będą zachwycone tym, iż możemy przeciągnąć przeciwników na swoją stronę, dzięki czemu mogą pośrednio brać udział w walce. System zbierania potworków przypomina oczywiście Pokemony i inne tytuły stosujące podobne rozwiązanie, jak chociażby Ni No Kuni czy Final Fantasy X-2, choć w mojej ocenie w Personie 5 jest najbardziej angażujący. Nigdy nie byłem entuzjastą takich rozwiązań i nie korzystałem z nich, póki to nie było konieczne, jednak tutaj ma to sens, gdyż daje w walce naprawdę konkretne i znaczące korzyści oraz przewagę i nie da się przejść całości używając wyłącznie jednego, super mocnego stworzenia. Potyczki odbywają się w labiryntach generowanych losowo lub zaprojektowanych i powtarzalnych, związanych z fabułą. Miejsca te, jak i walki, dostępne są w meta świecie, którego eksploracja zabiera nam czas możliwy do poświęcenia na rzeczone wcześniej rozrywki, naukę, czytanie książek i odkrywanie nowych miejsc. Jest to świetne rozwiązanie, gdyż interpretuję je tak, jak gdyby twórcy chcieli nam przekazać wiadomość – oto jest świat alternatywny, wirtualny, gdzie przywdziewasz maskę bohatera i używasz mocy do walki z niesamowicie różnorodnymi, oryginalnie zaprojektowanymi, nadprzyrodzonymi wrogami, lecz kosztuje cię to czas, jaki mógłbyś poświęcić na spotkanie z przyjacielem, koleżanką, dziewczyną.

Phantom Thieves


Tak, Persona 5 to gra, którą się interpretuje. To nie jest pozycja, jaką przechodzisz mapa po mapie, tłukąc bezrefleksyjnie kolejnych przeciwników. Nie biegasz po dżungli szukając zaginionych artefaktów, wystrzeliwując przy tym tysiące pocisków w źle zorganizowaną grupę przestępczą, która mając do dyspozycji setki żołnierzy, nie potrafi znaleźć tych artefaktów przed Tobą. Persona 5 to gra wypełniona mnóstwem dialogów, co może znudzić mało cierpliwych graczy, szukających mocnych wrażeń od pierwszej minuty. To gra z prostą, ale przyjemną dla oka grafiką, fenomenalnymi bohaterami, wciągającą fabułą i genialną muzyką Shoji’ego Meguro, który staje się obok Nobuo Uematsu moim ulubionym kompozytorem muzyki do gier. Persona 5 to gra fantastyczna, jedna z najlepszych, w jakie grałem, jedna z najdłuższych, którą przeszedłem po kilku miesiącach grając w prawie każdy weekend. Dla fanów jRPG zdecydowanie pozycja obowiązkowa, osobom, które wolą biegać z arsenałem na plecach po wojskowych bazach (też czasem lubię), zamiast czytać tysiące linijek dialogów, raczej odradzam.

Oceń bloga:
2

Atuty

  • Niesamowicie ciekawa fabuła
  • Jeden z najlepszych bohaterów nie-ludzi w historii gier
  • Wspaniała muzyka Shoji'ego Meguro
  • Bardzo zadowalająca długość rozgrywki
  • Miejsce na interpretację
  • Mimo średniej grafiki, grę można uznać za pozycję kompletną

Wady

  • Mało przystępna dla osób, które rzadko sięgają po jRPG
  • Zagadki odstają poziomem od reszty rozgrywki
  • Brak auto-save'a - czasem trzeba planować dzień pod granie
  • Długość gry niektórych może wystraszyć :)

Vince Brooks

Persona 5 to gra kompletna i genialna. Jedno z najważniejszych dzieł w historii branży. Niektórych może odstraszyć nieco wolne tempo i długość gry. Poza tym gra oferuje wszystko, czego można oczekiwać od jRPG.

10,0

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper