Wydawcy, a gracze czyli piwnych rozważań tom V

BLOG
478V
Andrew Ryan | 04.06.2013, 18:02
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.


Ostatnio konsumując niskoprocentowy napój wyskokowy oraz piwo zacząłem dumać jak pogodzić chciwych wydawców z skąpymi graczami, by ci kupowali nowe wersje gier. A oto moje przemyślenia…

Otóż sprawa mogłaby być prostsza, gdyby producenci nieco spokornieli jednak wiązało by się to z pewnymi stratami finansowym, które jednak mogły by zaowocować w dłuższej perspektywie z powiększeniem zysków.

 

Jakis czas temu kupiłem nowego bioshocka i wybuliłem na niego niemały grosz nie tylko, że jest to jedna z najlepszych gier jakie powstały, ale dlatego, że do każdego egzemplarza gry producent dołączył season pass z trzema dodatkami fabularnymi i paczką broni. Dzięki takim zagraniom więcej graczy kupi nówkę lub przynajmniej powstrzyma się  odsprzedaniem tytułu. Jestem ciekaw po ile razy ta sama gra krąży po graczach dzięki allegro czy innym aukcjom internetowym…

 

Kolejnym sposobem jak mógłby pomóc jest system bonusów jednak producenci, są dosyć skąpi i daje to raczej mizerne rezultaty. Ja dodałbym do każdej gry zniżkę finansową w postaci jakiś punktów na zakup innych / przyszłych tytułów. Osobiście patrzę niepewnie w przyszłość… Pamiętam jak wybuliłem za GTA:Vice City 219zł na playstation 2 i to był koniec, zero dopłat etc. Dziś nowa gra plus season pass to wydatek nawet trzystu pięćdziesięciu złotych. Pomimo, że w „bogatszych” albo bardziej zadłużonych państwach zachodnich lepiej się zarabia to rynek używek również kwitnie, więc takie ceny niekoniecznie musza pasować nawet naszym krajanom z UE. Osobiście kupowałbym częściej nówki, gdyby producenci traktowali mnie chociaż fair. Dobra marka to dobra marka, ale mój tyłek nie lubi, gdy ktoś próbuje go… Przyznawanie się producentów do wycinania części gry by sprzedać ja oddzielnie po prostu zraża graczy. Ostatnio spadał mi się stosunek 2k do polskich graczy. Nie ma polskich napisów i dubbingu w infinite? Przepraszamy, ale was szanujemy dlatego do każdej gry macie season passa free.

 

Jedynym sposobem na zdobycie graczy jest produkcja genialnych tytułów, świetny marketing, pr, jak w przypadku „the last of us” (nikt w to jeszcze nie grał, a wszyscy wariują jakby pierwszy raz cycki zobaczyli), zniżki na season passy lub wręcz darmowe dlc fabularne, które najbardziej przykuwają uwagę, szacunek zamiast (pograłeś, popiłeś to spierdalaj po dlc za 50zł do psn). Jeśli już dlc to niech będzie ich więcej za darmo rozłożonych w czasie z wysoką jakością. Wydaje mi się, że same dlc nieco zaszkodziły branży. Gry nie muszą być długie, bo dodatki je wydłużają. Gry, są droższe, bo płacisz dwa razy to samo (tak idioto, zapisaliśmy plik z dlc już na płycie bo jesteśmy leniwi, ale jesteś za gupi, by o tym wiedzieć). Solidne przeceny też mogłyby nakłonić graczy do zakupu i tego nawet w postaci cyfrowej, która trudno odsprzedać. Dzisiaj takie promocje wiążą się z próbą wytworzenia targetu, grona konsumentów które zakupi następna cześć gry. Przykład okami hd w ofercie ps+ czy „walking dead” za 38zł dla plusowiczów. Dzięki takiemu zagraniu wprawdzie pewnie trudno zarobić, ale producenci maja pewność, że nieco więcej graczy kupi ich gry w przyszłości, bo ja na stówę kupie przy premierze season passa do drugiego sezonu WD, choćby by był gorszy od pierwszego… 

Oceń bloga:
0

Komentarze (38)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper