Krótko o Split/Second Velocity

BLOG RECENZJA GRY
923V
Krótko o Split/Second Velocity
cthulhu2012 | 21.09.2014, 16:33
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

          W obliczu zbliżającego się zmierzchu siódmej generacji konsol, kiedy już ogramy wielkie tytuły AAA, warto zwrócić swoją uwagę na mniej znane gry, które pojawiły się w ciągu ostatnich kilku lat. 

 

      Studio Black Rock Studios mogło się pochwalić pokaźną biblioteką gier wyścigowych, takich jak seria ATV Offroad, seria MotoGP, czy wyścigi quad-ów Pure, zaś wydana w 2010 roku Split/Second Velocity jest ich ostatnią. Jak widać twórcy na grach wyścigowych zjedli zęby. 

 

          Split/Second od samego początku reklamowany był jako wyścigi arkadowe, co czuć na każdym pokonanym zakręcie. Model jazdy jest łatwy w opanowaniu. Samochody bez problemu dają się wprowadzić w kontrolowany ślizg bokiem, zaś hamulec jest mocno opcjonalny. Dodatkowo aby uatrakcyjnić zabawę, wspomniany tytuł oferuje możliwość modyfikowania tras podczas trwania wyścigu. Jeżdżąc w sposób widowiskowy, tj. jazda tuż za przeciwnikiem, pokonywanie zakrętów bokiem ipt., napełniamy pasek „Powerplay” za pomocą, którego możemy zdetonować poukrywane na trasie ładunki wybuchowe czy wpłynąć na jej przebieg. W zależności od poziomu naładowania paska może to być np. wysadzenie w powietrze statku w stoczni przez, którą przejeżdżamy czy zburzenie tamy, a jeśli zrobiliśmy to w odpowiednim momencie to również zniszczy przeciwników przed nami. Ci co prawda wrócą do wyścigu po kilku sekundach, ale pozwoli to nam uzyskać przewagę. Zazwyczaj wyścig wygrywamy jadąc zderzak w zderzak z przeciwnikiem więc na przykład kilka sekund przewagi na pierwszym okrążeniu może zapewnić wygraną całego wyścigu. A skoro już jesteśmy przy trasach to tych w grze znajdziemy raptem 11. Sytuację poprawia możliwość wpływania na przebieg tras za pomocą wspomnianego „Powerplay”, jednak wyścig można zmienić tylko w z góry zdefiniowanym momencie przez co monotonia wkrada się bardzo szybko. Niestety nie daje to o sobie zapomnieć przez resztę gry.

 

          Głównym trybem gry dla pojedynczego gracza jest kariera, która podzielona jest na 12 sezonów, a w każdym z nich do przejechania mamy po 6 wyścigów. Zabawę urozmaicają wyścigi bonusowe, gdzie na rzeczonych trasach należy unikać ataku śmigłowca bądź beczek wyrzucanych przez ciężarówkę w kanałach burzowych. Oprócz tego znajdziemy tu tryb Eliminator, gdzie co 20 sekund odpada ostatni zawodnik na trasie, aż do wyłonienia zwycięzcy. Znalazło się również miejsce dla wyścigu z czasem. Co ciekawe twórcy umieścili w grze zalążek fabularny: w  karierze bierzemy udział w przedstawieniu telewizyjnym. Historia trzyma poziom innych gier wyścigowych ze scenariuszem, czyli szybko o niej zapomnimy. Podsumowując kariera jest mało ciekawa, a ze względu na dość wysoki poziom trudności zmuszeni jesteśmy powtarzać te same wyścigi, co przy małej różnorodności tras powoduje szybkie znużenie. Na szczęście prócz kariery tytuł oferuje tryb gry na podzielonym ekranie dla dwóch osób i wyścigi po sieci dla 8 graczy. Niewątpliwie najwięcej radości sprawiło mi granie we dwójkę przy tej samej konsoli. Wiele niedoskonałości gry potrafi zrekompensować mina drugiego gracza gdy tuż przed metą z pierwszej pozycji spada na niemal ostatnią dzięki naszym nowo nabytym umiejętnościom pirotechnicznym.

 

 

          Graficznie tytuł prezentuje się ładnie. Miłe dla oka modele samochodów trzymają ten sam poziom co starannie wykonane trasy, po których przyjdzie nam się zmierzyć. Lekkie rozmycie brzegów ekranu potęguje i tak już dosyć sugestywne poczucie prędkości. Wszelkie wybuchy i efekty towarzyszące niszczeniu tras wykonano przyzwoicie, aczkolwiek po godzinie rozgrywki potrafią zmęczyć oczy. Często przy okazji korzystania z „Powerplay-a” nagradzani jesteśmy dodatkowym ujęciem kamery pokazującej zniszczenia na trasie. Wszelkie odgłosy towarzyszące wyścigom, takie jak eksplozje czy kraksy, brzmią bardzo dobrze. Ciężko w tej kwestii cokolwiek zarzucić. Na ścieżkę dźwiękową gry składają się głównie dynamiczne utwory orkiestralne, przywodząca na myśl muzykę filmową, co fantastycznie współgra z akcją na ekranie.

 

           Grę polecam głównie fanom arkadowych wyścigów pod warunkiem, że ograli już wydany w podobnym czasie Blur studia Bizzare Creations, który o wiele bardziej przypadł mi do gustu. Split/Second Velocity jest przyjemną grą wyścigową ale żaden z jej elementów nie powoduje, że chcemy do gry wrócić po dłuższej przerwie.

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Gra na podzielonym ekranie
  • Powerplay
  • Zniszczenia na trasie
  • Muzyka

Wady

  • Monotonia
  • Ilość tras
  • Znikoma różnorodność pojazdów
cthulhu2012

Piotr B.

Przyjemne wyścigi, które warto sprawdzić dla trybu gry na podzielonym ekranie. Krótko: ostatecznie można zagrać.

6,5

Komentarze (4)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper