Boskość tętni we wszechświecie...

BLOG RECENZJA GRY
1328V
Boskość tętni we wszechświecie...
Vulcan Raven | 08.04.2014, 01:26
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

...pod postacią Samus Aran . Bo to właśnie Ona jest dla mnie  synonimem tej boskości. Oczywiście tylko i  wyłącznie w wymiarze "growym", ale te słowa i tak zobowiązują mnie do konsekwencji w  przyszłych opiniach na jej temat.

Samus to Bogini i w tej recenzji postaram się  udowodnić wam wszystkim,że gdyby jej legenda zakiełkowała w umysłach starożytnych  Greków to dla niej właśnie Ofreusz grał by na lirze, licząc na choćby jedno spojrzenie tej zakutej w stal belle femme.

 

Metroid Prime, to było moje pierwsze spotkanie z Samus.  Tak, zupełnie odwrotnie aniżeli w przypadku większości graczy, którzy zaczynali od Super Metroida.  Przyznam się,że w 2003 roku moja wiedza na temat tej serii była w żadna.  Zdziwieni? Jak to?!  To przecież On Vulcan Raven, obrońca Nintendo i  piewca ich kunsztu !  No tak, ale w 2003 nie wiedziałem na temat tej serii absolutnie nic.  Może to i lepiej , bo nie obarczony przeszłymi doświadczeniami wsiąkłem w ten świat jak w żaden inny przedtem ani potem.  Cholernie spodobało mi się to odosobnienie i samotność.   Spodobał mi się ten żyjący swoim rytmem świat, a także to fantastyczne i nietypowe połączenie strzelaniny FPS ze wzmożoną eksploracją  oraz platformówką. Mikstura z pozoru trująca,ale efekt okazał się wart dania na mszę w intencji sequela.  

 

 

 

 

Na początek chciałem zadać kłam tym wszystkim, którzy twierdzą że MP nie ma fabuły. Oczywiście daleko tutaj do przygód Big Bossa, czy tym bardziej komandora Sheparda, ale fabuła jest, choć podano ją nieco inaczej. W  zasadzie od nas samych, bardziej niż w innych grach zależy ile z tej fabuły przyswoimy.  Czas ją odrobinę przybliżyć.

Chronologicznie MP jest drugą grą w kolejności, umiejscowioną bezpośrednio po wydarzeniach z Metroida(bądź też Metroid :Zero Mission, gry będącej nietypowym rimejkiem tej pierwszej).  Samus odbiera niepokojący sygnał z fregaty Orpheon będącej własnością kosmicznych piratów.  Jak się okazuje, załoga statku została zdziesiątkowana przez nieznaną bliżej genetyczną mutację, którą piraci sami stworzyli.  Po krótkiej eksploracji reaktora fregaty  i walce z przerośniętą wersją tego, co zabiło piratów, Samus rusza w pogoń za Meta Ridley.  Meta to nowa forma Ridley, potwór wskrzeszony przez Kosmicznych Piratów i  największy wróg Samus, który zniszczył jej rodzinną planetę i zabił wszystkich mieszkańców. W pogoni za monstrum nasza dzielna łowczyni trafia na planetę Tallon IV, w  którą  uderzył meteoryt.  Z kawałka kosmicznej skały uwalnia się phazon, trująca substancja.  Kosmiczni piraci próbują wykorzystać ją do celów zbrojeniowych, a zadanie Samus polega na dopadnięciu kolejnej inkarnacji Ridley i pokrzyżowaniu planów piratów.   Jak sami widzicie fabuła jest, natomiast reszty szczegółów dowiecie się już na miejscu eksplorując planetę  oraz jej poszczególne poziomy.

 

Non est bonum esse hominem solum - nie jest dobrze człowiekowi być samemu.

 

Samus nieco przeczy tej łacińskiej sentencji , bo Jej Wysokość akurat doskonale odnajduje się w samotności.  Samotna i milcząca. Nie należy tego jednak poczytywać za wielką wadę czy przesadny archaizm.  W końcu nawet bohater Dishonored przez całą grę nie wypowiada chyba ani jednego słowa. Samotna, milcząca i wyposażona lepiej niż niejedna armia.  Po wybuchu reaktora fregaty Samus traci  większość swojego uzbrojenia , jednak będzie je potem konsekwentnie odzyskiwać praktycznie przez całą grę.  Jej arsenał to cztery podstawowe bronie:Power Beam, Wave Beam, Ice Beam oraz Pasma Beam. Każdą z nich można strzelać na trzy całkowicie odmienne sposoby. Pojedynczy strzał(którego częstotliwość zależy od tego jak szybko wciśniemy przycisk A), strzał skumulowany(przytrzymujemy i puszczamy A) oraz combo z rakietą-przytrzymujemy A i wciskamy Y. Rakiet możemy używać także jako samodzielnej broni.   Up grade będzie się odbywał systematycznie, a dostęp do niego uzyskamy najczęściej po wygranych walkach z bossami, choć nie zawsze. 

Dodatkowo nasza łowczyni może w dowolnym momencie przyjąć formę kuli i tocząc się podkładać zwykłe bomby bądź też Power bomby. Daje nam to w sumie 15 różnych rodzajów broni.  Konia z rzędem temu, kto wskaże FPS-a z bardziej pokaźnym uzbrojeniem. Ciekawe jest też to,że każda z tych broni zachowuje swoje wartości bojowe praktycznie do samego końca.  W większości strzelanek zwykły pistolecik czy nóż stają się po pewnym czasie bezużyteczne. Tutaj nawet podstawowy tryb Power Beam-a ma zastosowanie przez cały czas.  

Ale to nie koniec możliwości Samus.  Bogini może się także przemieszczać używając w tym celu czegoś na wzór linki energetycznej, która zakotwicza się w określonych punktach.   Może to robić też w formie kuli śmigając po specjalnych szynach energetycznych , a także skakać jak w  żadnej innej tego typu grze.  Nie wiem czemu, ale postacie w grach pierwszoosobowych mają często problem z przeskoczeniem nawet małego murka. W MP sekwencje skakane są zrealizowane chyba najlepiej na świecie.  Samus przeskakuje z poziomu na poziom z niesamowitą łatwością.  Przy tym jej Boskie ciało zachowuje się w trakcie skoków niezwykle naturalnie, a sugestywne wrażenie podkreśla jeszcze charakterystyczny dźwięk, który temu towarzyszy. Bo Samus to nie żadna tam czarodziejka z księżyca, tylko wyposażona w super nowoczesne technologie maszyna do zabijania. 

 

 

 

 

Eksploracja to niezwykle ważny element tej gry.  Pomaga nam ona w odnajdywaniu nie tylko ulepszeń naszego arsenału, ale pozwala także na odkrycie 50 zasobników z rakietami( każdy z nich zwiększa na stałe pojemność magazynka o 5 sztuk), kilkunastu żyć, power bomb i artefaktów niezbędnych do ukończenia gry.  Swój udział w tym ma także skanowanie otocznia przy użyciu trzech form wizjera. Scaner, termo oraz X-ray. Pierwszy skanuje podstawowe obiekty(uruchamia też windy i otwiera niektóre drzwi), drugi te wydzielające ciepło(ułatwia także poruszanie się w ciemności), a trzeci pozwala nam widzieć przez niektóre ściany i namierzyć przeciwników niewidocznych w trybie scaner i combat.  Można, a czasem nawet trzeba  używać ich w trakcie walk, czego kwintesencją jest finałowe starcie z tytułowym Metroid Prime.

 

I tutaj dochodzimy do tego co tygryski lubią najbardziej.  Nie jest bowiem tak,że każdego można załatwić z każdej broni, o nie.  Pół biedy kiedy są to tylko zwykli troopersi. Jeśli jednak pojawią się Power, Wave, Ice lub Plasma troopers, to aby ich zabić trzeba użyć dedykowanej broni.  Zabawa zaczyna się, gdy przeciwnicy pojawiają się w większych mieszanych grupach!  Skubańcy są szybcy, ruchliwi i zaskakująco celni.  Potrafią skakać zupełnie jak Samus, a nawet czepiać się ścian i sufitów, skąd dalej prowadzą zabójczy ostrzał.  Potrafią nawet przywalić nam z liścia!  Nie przesadzę chyba jeśli napiszę,że na poziomie Hard nie możemy lekceważyć żadnej większej grupy piratów, przynajmniej do chwili kiedy nie "dopasiemy się" odpowiednim zasobem życia i broni. 

Wydaje mi się,że to co napisałem o walkach już na tym etapie brzmi ciekawie. Co więc powiecie na potyczki z bossami?

Tutaj zasada jest taka.  Zeskanuj, znajdź czuły punkt i konsekwentnie zadawaj razy.  Jeśli tego nie zrobisz to możesz już zacząć mamrotać słowa modlitwy.  Bossowie w MP mają power i nie wybaczają zbyt wiele, szczególnie na wyższym poziomie.  Kiziorów jest sporo, a każdy radykalnie inny w wyglądzie i w sposobie walki.  Na każdego trzeba znaleźć taktykę i konsekwentnie ją realizować omijając oczywiście groźne ataki.  Jednak satysfakcja towarzysząca ich pokonaniu jest podwójna.  Raz,że klocek poległ, a dwa to nagroda za jego eksterminację.  Najczęściej jest to nowa broń, up grade, kombinezon lub inna przydatna umiejętność.  System nagradzania za pokonanie twardych jak skała przeciwników jest w Metroid Prime niezwykle miły i daje ogromną motywację do dalszego grania.  O tak.

 

 

 

Omne ignotum pro magnifico - wszystko, co nieznane, wydaje się wspaniałe.

 

Ta złota myśl rzymskiego historyka Tacyta zdaje się idealnie pasować do wizualnej strony tej gry.  

W swoim czasie Metroid Prime powodował  orgazm i epilepsje jednocześnie.  Ta gra nawet teraz(szczególnie na plazmowych telewizorach) ciągle prezentuje się bardzo dobrze i jest jednocześnie dowodem na to jak mocną i dopracowaną konsolą był Game Cube.  Nie ma tutaj mowy o problemach z teksturami czy chrupiącą animacją.  Wszystko śmiga płynnie, nawet kiedy na ekranie mamy prawdziwą kosmiczną zawieruchę. Architektonicznie tytuł ten urzeka swoją niezwykłością i  całkowitą odmiennością od tego co do tej pory widzieliście.  Pomysłowość   i precyzja z jaką wykonano każdą lokację kojarzy mi się z perskimi tkaczami dywanów.  Masa tutaj detali i  kolorów, które w połączeniu ze sobą   tworzą niezwykle odrealniony i  wspaniały obraz obcego świata, który chcesz przemierzyć wzdłuż i wszerz.  Gra raczej nie zrobi na was takiego wrażenia jak 10 lat temu, ale macie moje słowo,że nie będziecie mieć odruchu wymiotnego grając w ten tytuł nawet na sporym telewizorze.  

Dodam też, że w grze nie istnieje coś takiego jak ekran ładowania.  Twórcy bardzo sprytnie i logicznie ładują poszczególne lokacje podczas przemieszczania się windami albo opóźniając subtelnie otwarcie kolejnych drzwi, dzięki czemu tworzy się wrażenie niezakłócanej niczym podróży. Prawdziwy majstersztyk.

Ten i tak już pyszny i ogromny tort usiany jest  wręcz wisienkami maczanymi na dodatek w najlepszej szkockiej whisky.  Co powiecie na krople deszczu padające bardzo realnie  na nasz wizjer, bądź też strużki wody spływające po nim zaraz po  wyjściu z głębin.  Czasem oddając strzał w ciemnym korytarzu można zobaczyć odbijającą się w wizjerze twarz naszej Bogini, która przewraca  oczami i mruga!  Para osadza się na szybce kiedy podchodzimy do źródeł intensywnego ciepła, a efekt towarzyszący nagłemu zamrożeniu Samus dopełnia reszty realizmu-jakkolwiek dziwnie to brzmi. Jeśli ktoś z was jakimś cudem posiada oryginalny kabel component do GC i zakupi wersję NTSC to obraz będzie wyświetlany w 480p bez przeplotu! Różnica jest wyraźna, choć cena samego kabla na portalach aukcyjnych niszczy ostatecznie system finansowy Kongo.

 

Muzyka jest dobra i podobnie jak cała reszta nietypowa i odrealniona. Każda kraina ma swój dźwiękowy klimat, który współgra z jej architekturą i specyfiką. Mnie osobiście najbardziej podoba się wejściowy utwór z Phendrana Drifts oraz kilka motywów z Chozo Ruins.   Te ostatnie podkreślają doskonale klaustrofobiczny nastrój korytarzy i uwydatniają poczucie samotności, które mimo pozornego smutku daje nam jednak jakieś dziwne poczucie siły i każe nam czuć się niczym prawdziwy odkrywca i samotny łowca jednocześnie.

 

 

 

Qui non est mecum, contra me est - kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie.

 

Metroid Prime to gra wyjątkowa w każdym calu.  Począwszy od "dizajnu" świata poprzez system eksploracji i walkę, a na grafice kończąc jest to tytuł nieprawdopodobnie wręcz oryginalny i  polany tonami najlepszego miodu. Muszę także uczciwie przyznać, że nie jest to gra dla każdego.  Podobnie jak nie każdy musi kochać Szekspira, co nie przeszkadza mu w ogóle w byciu najwybitniejszym poetą i dramaturgiem wszech czasów.  Ktoś powie,że to porównanie jest na wyrost, ale kiedy obcuje się z takimi grami jak ta , człowiek ma nieodparte wrażenie niezwykłego kunsztu i najwyższej klasy tych, którzy to cudo stworzyli.   Zupełnie jak Szekspir.

 

P.S

Nawet największe bóstwo może jednak zaliczyć czapę, jeśli zlekceważy swoich oponentów, o czym dobitnie przekonał się Wielki Odyn pożarty przez Fenrisa w dniu Ragnarok.  Pamiętajcie o tym...

 

 

Głosowanie na recenzję tygodnia odbywa się na blogu użytkownika Montana. Najnowsze typy znajdziecie tutaj.

 

Oceń bloga:
0

Atuty

  • mechanika
  • eksploracja i elementy zręcznościowe
  • ogrom i różnorodność świata
  • grafika
  • architektura poziomów
  • walki z bossami i nie tylko
  • poziom trudności
  • sekwencje skakane
  • wyostrzenie elementów charakterystycznych dla oryginalnych Metroidów
  • czas gry
  • muzyka i inne dźwięki

Wady

Vulcan Raven

Obszerna, przepiękna i niezwykle grywalna pozycja, dla osób ceniących sobie wyzwania oraz najwyższy kunszt programistów. Jak wszystkie wybitne dokonania również ten tytuł ma swoich przeciwników. Walić to! Ta gra to perła w koronie szóstej generacji!

10,0

Komentarze (46)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper