Odwieczne przemijanie technologii

Nie będzie to długi tekst opisujący sytuację z PlayStation 2 - to nie mój cel. Chciałbym raczej poruszyć ten stan w ludziach panujący, kiedy na nowość bardzo szybko się ślinimy i chcemy ją mieć, aby nie być gorszym oraz potem po latach mówiąc, że... "To już jest stare i wolałbym coś nowszego". Człowiek od zawsze szukał czegoś nowego i poszukiwał i w sumie jej dalej nie znalazł...
Sęk w tym - nie chcę się żalić - prędzej snułbym refleksję za tym czy warto nieraz odczekać na jakieś wydarzenie (promocje?) i wtedy pomyśleć nad sensem zakupu i zastanawiać się "Czy warto się szpanować i pokazywać się z tym przy kolegach, by być lepszy i tylko grać z nimi w coś co niekoniecznie mogą lubić? Czy w ogóle widzą jakieś dobre rozrywki?". Patrząc na ludzi robią to z powodu pogoni i dowartościowania, które tylko ujawniają kompletny brak pohamowań i chęć do wejścia na poziom wyżej w społeczeństwie. Myślę, że nie powinno tak być...
Mówić o nowości to jak potem o starości, która nic nie wnosi do sensu owej przedstawianej świeżynki. Coś co jest stare, wcale nie musi oznaczać, że nie nadaje się do niczego. Znałem ludzi, którzy tak myśleli i często miałem wrażenie, że ten rozsądek i ład (zawsze go szukałem...) gdzieś wyparował - niewiele się pomyliłem. Mijały lata, odkąd interesuję się grami wiele się zmieniło w branży. Ledwo co przyzwyczaiłem się do PS4 a i tak za chwilę (rok, dwa) będą tacy co powiedzą, że ta konsola jest już za długo na rynku (6 lat? może prawda że długo? może niekoniecznie?) i powinna iść na spacer do Krainy Wiecznych Łowów (tak, tekst od NRGeeka :). Świat jest brutalny i piękny - oferuje nam piękne bogactwa jakie w sobie ma - od pięknych krain po szarą rzeczywistość, która tylko czeka aż nas kopnie w tył głowy lub w bok tyłka.
Mając niespełna zaraz 24 lata (młodzik, heh) dochodzę do wniosku, że nie umiem z tym żyć. 4 marca PS2 obchodziła swoje ciche 18 urodziny, GBA niedawno 17, Nokia N-Gage (niechlubne dziecko hybrydowe) 15 lat. Czas leci jak pokręcony wariat i nie dostrzega pewnych czynników. "Wino smakuje lepiej jak dłużej leży" (nie zacytowałem tego prawidłowo, umieściłem sens przekazu, chyba dobrze?) i z tym powiedzonkiem jest bardzo dużo słusznej racji. Odpaliłem niedawno moją zasłużoną PS2-kę, Dreamcasta, Saturna, jeszcze starsze konsole na moim 32-calowym TV z 2010 (też ma trochę wiosen... :P) i czuję się dobrze. Cieszę się, że poznałem ten zalążek elektroniki. Niesie za sobą zagrożenia, lecz jak dobrze wiemy można z nich korzystać bezinwazyjnie na nasze postrzeganie świata. Cieszę się też, że poznałem te konsole w ich końcowej fazie produkcji (PS2, Xbox 360, Wii) lub przy dobrze prosperującym się Internecie... A czas ucieka...
Docenia się te chwile, kiedy włączasz jakąś fajną gierkę, masz z nią miłe chwile - zasiadasz na kanapce, fotelu, krześle i włączasz i cieszysz miskę chociażby lekkim banankiem (to było planowane :), że grałeś w to. Lepiej jak opanowałeś jakiś trudny poziom a teraz przechodzisz jak Czyngis-chan całą Azję.
Serio - nie znoszę jak ktoś mi mówi, że konsola może być stara lub retro, którą dość dobrze znam i wcale nie była tak bardzo dawno temu, by tak się do niej odnosić. Wiem, wiem - pokolenia i ma swój każdy pogląd. Są pewne rzeczy uniwersalne, pozbawione struktury wyzbycia się jej, bo jest "outdated". Nie umiem z tym żyć. Czy też nieraz tak macie?
Lata upływają, starzejemy się i napiszę ze szczerością - to dobrze. Pozostawi się kiedyś te wspomnienia, przekaże się innym - chyba, że nie będzie cyborgów lub innych podejrzanych typków z 13 Posterunków (co wchodzili ciągle na komisariat...) i doświadczą tego samego co my - dobrego grania... Może w ogóle gry wideo i komputerowe staną się tak elitarne, że będą one skarbnicą wiedzy dla nielicznych (bo zapomni się o nich?)
Tym o to niedługim, ale dość głębokim tekstem chciałbym Wam umilić sobotnie późne czytanie, bądź niedzielne.
Potraktujcie ten temat luźno i co o nim sądzicie? Czy też drażnią Was te sytuacje, kiedy coś co mieliście w świadomości nagle staje się "zapomniane" bądź "przeterminowane"? Nie mam chęci przekonywać każdego z Was. Na pewno znajdziecie swoje argumenty, by moje obalić. Jedno jest pewne :)
Przyznajcie się - nowość będzie starością ;) Czy źle czy dobrze? Sami oceńcie :)
Dziękuje za uwagę, Dobranoc!