Z cyklu: Co się stało z tamtymi seriami? Cz.20. Nightmare Creatures

BLOG
3887V
Z cyklu: Co się stało z tamtymi seriami? Cz.20. Nightmare Creatures
Senix | 23.12.2014, 18:35
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam wszystkich czytelników "Co się stało z tamtymi seriami?", które tworzył veteranus. Przez pewien czas będziecie skazani na wpisy mojego autorstwa (do czasu aż Freddi zdecyduje sie wrócić do cyklu). Zapraszam więc do Nightmare Creatures i liczę na to, że się spodoba i nie obniże poziomu Freddiego.

 

Oj pamiętam czasy gdy nie trzeba było ściągać łatek, patchów itp., aby zagrać w dobrego survival-horrora. Oj pamiętam czasy kiedy piksele umiały straszyć, a np. jeden zombie umiał spowodować arytmie serca. Oj pamiętam czasy kiedy można było się pokłócić ze znajomymi, który horror na PSXa był straszniejszy. Pamiętam też, że takie gry jak Resident Evil, Silent Hill i Alone in the Dark, miały konkurencje (trochę nie docenioną) w postaci Nigthmare Creatures.

Czym jest seria Nightmare Creatures? Jednym z najlepszych horrorów w jakie grałem. Jest to dokładniej pisząc survival horror z elementami akcji, przygody, w którym akcje obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby (widok TPP). Dwie części cyklu stworzyła już nie istniejąca firma Kalisto Entertainment. Pierwsza z nich ukazała się w 1997 roku na Play Station oraz jej ulepszona wersja została wydana na Nintendo 64 w roku 1998. Natomiast w drugą część mogliśmy zagrać w 2000 roku na PSXie i DC (Dreamcast). Pierwsza część ukazała też się na PC.

 

Nightmare Creatures PSX i PC (1997), N64 (1998)


 

Nie spodziewajcie się w tych dwóch grach jakiejś genialnej fabuły. Jest to standardowy horror klasy B, ale czy to przeszkadzało np. w Resident Evil? No właśnie, że NIE. A więc, akcja pierwszej część dzieje się w 1834 roku. Ale cofniemy się o parę wieków wstecz. Niejaki Adam Crowley, który swoje najlepsze lata kariery naukowej ma już za sobą. Zaczął się interesować okultyzmem i czarną magią oraz dziedzictwem bractwa - Brotherhood of Hecate. Jak to bywa w horrorach klasy B coś musiało się nie udać i przez to, a dokładniej przez nie udany eksperyment w 1666 roku, który spowodował wielki pożar w Londynie. W wyniku tego pożaru i dziwnego eksperymentu na ulicach Londynu pojawiają się różnego rodzaju stwory (zombie, wilkołaki itp.). A nie mówiłem, że poleci nam kiczem i taniochą fabularna, ale za to lubię horrory klasy B. W tym momencie do akcji wkraczają dwie grywalne postacie.

Pierwszą jest Ignatius Blackward. Jest on dość ciekawą postacią, która określana jest jako „A man of God”, czyli Boży Człowiek, który zwalcza Zło. Dokładniej pisząc Ignatius jest człowiekiem od czarnej roboty, ale nie znaczy to, że jest typowym ala komandosem jak w RE np. Chris. W rezultacie Blackward jest ekspertem w dziedzinie języków obcych, kabalistycznych pism (nie pytajcie o co chodzi), okultystycznych rytuałów i szamanizmu. Do Londynu dociera na wezwanie parafii z Chelsea, która szuka w nim pomocy i wyjaśnienia dziwnych zniknięć mieszkańców. Standardowo nasz bohater podejmuje się zadania, ale nie wie co go czeka tak naprawdę.

Drugą grywalną bohaterka jest Nadia Franciscus. Jest to córka Dr. Jean Franciscus, który zostaje zamordowany w tajemniczy sposób. Wiec nie trzeba się długo zastanawiać, czemu Nadia podejmuje się wyjaśnienia śmierci ojca i dorwania jego mordercy oraz dokopania bractwu - Brotherhood of Hecate. Przy okazji Nadia jest bardzo inteligentna osobą. A przy tym poszukiwaczką przygód. Dodatkowo jest świetną gimnastyczna, szermierką itp. W sumie nie dziwie się, że Ignatius postanowił i jej pomóc.

W sumie tak mniej-więcej przedstawiają się główni bohaterowi. W sensie gameplayowym Ignatius jest większą, silniejszą, ale wolniejszą postacią, a Nadia z kolej bardziej zwinną i szybszą, ale za to słabszą. Dodatkowo obie postacie posługują się różnymi broniami i posiadają różne combosy. Oczywiście dostaniemy tutaj standardowe bronie jak np. pistolety, strzelby, bomby i czary. Chociaż z tego co pamiętam, moja ulubiona bronią był mini-gun, którym można było strzelać w każdym kierunku.

Ciekawostką w grze jest poziom adrenaliny, o który musimy dbać, bo jego napełnienie spowoduje naszą śmierć. Ale jest jeden prosty sposób na to. Eliminacja napotkanych wrogów i tyle. Dzięki temu wskaźnik adrenaliny będzie nam spadał.

Sam gra składa się z osiemnastu leveli (etapów), w których zmierzymy się z pięcioma bossami i z tego co pamiętam z ośmioma sub-bossami (ale tego nie jestem pewny, bo ostatnią styczność z grą miałem dobre 15 lat temu). Sam klimat to naprawdę „smaczny” horror i jest parę sekwencji gdzie zabije nam mocniej serducho, ale małym atutem jest to, że jednak gra trochę różni się od RE, SH względem klimatu, ale uparci na pewno znajdą jakieś kalki cech tych dwóch gier. Dodatkowo gameplay różni się od tych z horrorów od Capcom i Konami, tym, że jest tu więcej szlachtowania potworów, aniżeli w tych dwóch konkurencyjnych tytułach. Natomiast może trochę nad wyrost, ale wadą jest to, że mamy mało zagadek, ala RE, czyli tu przekręć wajchę, a dostanie się do zamkniętych drzwi. Nie spodobały mi się też naleciałości gier platformowych w Nightmare Creatures, które moim zdaniem są trochę na siłę umieszczone w gameplayu. Ale to zależy od gustów i guścików graczy.

Co do ścieżki dźwiękowej. Jest to jeden z lepszych soundtracków jakie można usłyszeć w grach. Mamy tutaj nutki w rockowym i metalowym klimacie, czyli fani tych dwóch gatunków na pewno coś dla Siebie znajdą. Głównym kompozytorem jest Frédéric Motte. W utworkach można wyczuć też trochę gotyckich naleciałości i mrocznego klimatu, ale to, akurat idealnie odzwierciedla klimat samej gry.

Tracks:

01.Nightmare Creatures Soundtrack - Jose Manuel the ripper - Frédéric Motte - 00:06

02.Nightmare Creatures Soundtrack - Gothik 01 - Frédéric Motte - 03:45

03.Nightmare Creatures Soundtrack - Gothik 02 - Frédéric Motte - 10:19

04.Nightmare Creatures Soundtrack - Gothik 03 - Frédéric Motte - 17:07

05.Nightmare Creatures Soundtrack - Gothik 04 - Frédéric Motte - 23:47

06.Nightmare Creatures Soundtrack - Gothik 05 - Frédéric Motte - 30:19

07.Nightmare Creatures Soundtrack - Boss 01 - Sewer Snake - Frédéric Motte - 36:43

08.Nightmare Creatures Soundtrack - Boss 02 - Snow Man - Frédéric Motte - 40:06

09.Nightmare Creatures Soundtrack - Boss 03 - Adam Crowley - Frédéric Motte - 43:50

10.Nightmare Creatures Soundtrack - Boss 04 - Westminster roofs - Frédéric Motte - 47:28

11.Nightmare Creatures Soundtrack - Adam garage mix bonus track - 50:49

12.Nightmare Creatures Soundtrack - Westminster roofs sky mix - 56:19

13.Nightmare Creatures Soundtrack - Sewer snake pedal to the metal mix - 01:00:31

14.Nightmare Creatures Soundtrack - Jose Manuel The Ripper Theme (Rythm Mix) - 01:05:26

15.Nightmare Creatures Soundtrack - Adam the bigger brotherhood mix - 01:08:34

16.Nightmare Creatures Soundtrack - Adam Theme (The Brotherhood Mix) - 01:13:34

17.Nightmare Creatures Soundtrack - Snowman Theme (Nevermelting Mix) - 01:18:32

18.Nightmare Creatures Soundtrack - Sewer snake throbbing cube mix - 01:22:06

PS. Wersja na N64 została graficznie usprawniona i wygląda zdecydowanie ładniej od wersji PSXowej, poziom trudności zmalał względem pierwszej wersji, a bardzo duża wadą jest pozbawienie wersji na konsolę Nintendo filmików, ale takie są skutki pojemności kartridżów. Wersja na N64 ukazała się tylko w USA.

 

Nightmare Creatures II PSX, DC (2000)


 

Druga część Nightmare Creatures ukazała się trzy lata po wersji na PSXa i dwa lata po wersji na N64. Docelowymi platformami dla niej stały się PSX i nowa konsola Segi Dreamcast. Niestety druga część NC, nie do końca spełniła oczekiwania recenzentów i graczy. Poza poprawiona grafiką, gra została względem pierwszej części trochę okrojona z najlepszych elementów, ale o tym za chwile przeczytacie. Sama gra jest grą akcji z elementami horroru.

Akcja gry została osadzona 100 lat po wydarzeniach z pierwszej części. Mamy rok 1934 rok. Głównym bohaterem jest Herbert Wallace, którego poznajemy w szpitalu psychiatrycznym, gdzie jest jego pacjentem, a dokładniej mówiąc obiektem eksperymentów. A tak przy okazji szpital to, oczywiście siedziba Adama Crowleya, którego mogliśmy poznać już w pierwszej części. Wallace jest postacią dość znośną, ale w porównaniu z Ignatiusem i Nadią miałką i mało zapadająca w pamięci.

Czemu w ogóle Herbert podejmuje się podjąć rękawice? A no temu, że Crowley znowu sprawia problemy w Londynie i przez niego na ulice miasta wypełzły różnego rodzaju kreatury, które terroryzują stolicę brytyjskiego imperium. Sama akcja gry, nie dzieje się tylko w Londynie, a przyjdzie nam też zwiedzić Paryż, gdzie będziemy musieli uratować pewną niewiastę o imieniu Rachel, z rąk pewnego szaleńca (powinniście się domyśleć kogo). Tak prezentuje się fabuła i akcja w Nightmare Creatures II, czyli wszystko co standardowe w horrorach klasy B.

Sam gameplay prawie niczym się nie różnił względem pierwszej części. Wallace umie biegać, wspinać się (w RE jeszcze tego Leon, Chris, Jill i Claire nie umieli) i pływać (szkoda, że niektóre postacie w grach, w dzisiejszych czasach dalej nie umieją pływać). Można stwierdzić, że Kalisto trochę wyprzedziło swoje czasy dając nam takie elementy gameplayu. Oczywiście dostaliśmy też różne rodzaje broni, ale na początku mogliśmy używać dużego topora. Pisałem na początku, że druga część względem pierwszej została okrojona gameplayowo. Polegało to na tym, że główny bohater miał trzy standardowe ataki, które mógł łączyć w combosa i w sumie tyle. W pierwszej części mieliśmy większą paletę ataków. Więc dziwie się, że akurat ten aspekt gameplayu został wykastrowany, a nie ulepszony. Natomiast fani takich gier jak Manhunt czy też Mortal Kombat też znajdą coś dla siebie. Kalisto dało nam możliwość wykonania egzekucji lub jak kto woli finishera/fatality. Mogliśmy dzięki temu po wklepaniu odpowiedniej kombinacji wykończyć efektownie przeciwnika.


 

W czasie przemierzania Londynu i Paryża na swojej drodze spotkamy różnego rodzaju stwory, ale niestety ich różnorodność jest mała i gra powoduje efekt powtarzalności i przeważnie klepania tej samej taktyki w walce, a co skutkuje nudnością gameplayu. Bossowie też względem pierwszej części jakoś się nie wyróżniają i wieja nudą. W czasie gry znajdziemy tez różne medykamenty i przedmioty dzięki którym będziemy mogli odpalać różne czary, ale wygląda to, dość ubogo jeżeli grało się w Parasite Eve. Za to, poprawiono aspekt łamigłówek. Jest ich zdecydowanie więcej niż w NC, ale jednak to, nie jest Resident Evil, ani Silent Hill, chociaż zdobywanie kluczy to, istna kalka RE. Ale jak czerpać to, od najlepszych.

Co do soundtrack oparty on jest na licencjonowanych utworkach Roba Zombie, które można usłyszeć w przerywnikach filmowych. Nie odbiega ona zbytnio od tego co mogliśmy usłyszeć w utworach z NC, autorstwa Fryderyka Motte.

Tracks:

01. ">Demonoid Phenomenon - 4:14

02. Return Of The Phantom Stranger - 4:34

03. Nightmare Creatures 2 Music (Studio Mix) - 1:16

04. Superbeast - 1:18

05. Perversion 99 - 1:02

06. ">Demonoid Phenomenon - 1:38

07. Spookshow Baby - 1:11

08. What Lurks On Chanel X? - 0:40

09. Return Of The Phantom Stranger - 1:08

10. The Beginning Of The End - 0:37

11. Call Of The Zombie - 3:14

Dobra, a co łączy obie części, które w sumie dzieją się w różnych wiekach. A łączy je postać Adam Crowley. Adam był uważany za jednego z najwybitniejszych naukowców swojej ery. Jednak jego fascynacja okultyzmem i czarną magią spowodowała, że ten genialny naukowiec lekko ześwirował. Dołączył on do bractwa - Brotherhood of Hecate w celu stworzenia nadludzi, ale jak to bywa w horrorach klasy B, nie wszystko się udało i zamiast nadludzi, Crowley wypuścił złe moce i różne maści potwory, które siały zamieszanie w Londynie. Nasz antagonista jednak tym się nie przejmował i dożył do swojego celu, nawet po tym jak niektórzy członkowie bractwa stwierdzili, że stał się zbyt niebezpieczny, ale bali się o swoje życie i nie próbowali go usunąć z bractwa. Jednak na swojej drodze Adam spotkał trójkę naszych bohaterów, którą próbuje go powstrzymać, a czy im się uda. Tego dowiecie się już sami.

 

Reasumując seria Nigthmare Creatures jest grą dobrą i idealna konkurencją dla Silent Hilla, Resident Evila, czy też Alone in the Dark. Czerpie po części z każdej gry. Ale nie do końca w udany sposób, ale mi się grało w nią przyjemnie. Ma swoje zalety i plusy. Między innymi fajny klimat, dobra muzykę i różnorodność względem konkurencji, która mi przypadła do gustu, i moim zdaniem każdy fan survival horrorów powinien dać jej szansę.

P.S.

Kalisto Entertainment przed swoim upadkiem, zajęło się tworzeniem części trzeciej Nightmare Creatures, miała ukazał się na PlayStation 2, GameCuba i Xboxa. Jednak jak to bywa w branży nie wszystko się układało po myśli założycieli Kalisto i projekt został skasowany przez bankructwo firmy. Próbowałem też znaleźć jakieś wiadomości do tego, kto przeją prawa do marki, ale niestety chyba nikt, a szkoda. Seria na pewno zasługiwała na kolejną część, ale zostało nam liczyć na to, że jednak ktoś z dzisiejszych potentatów przypomni sobie o tej serii. Może Konami, które było wydawcą drugiego NC. W sumie teraz pracują nad nowym Silent Hillem razem z Hideo Kojimą i może po stworzeniu tej części cichego wzgórza, Kojima stwierdzi, że pora na Nightmare Creature. Ja w to wierze.

Zapraszam do galerii z Nightmare Creatures III oraz trailerów.

Oceń bloga:
40

Komentarze (53)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper