Dunkirk

BLOG
360V
Dunkirk
Darek | 10.08.2017, 11:26
Chris Nolan jest jednym z moich ulubionych reżyserów głównie za sprawą tego jak bardzo pomysłowym jest twórcą. Tym razem nakręcił film wojenny, który zasadniczo nie jest filmem wojennym w sensie do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Czy dobry? Zapraszam.

Tik tak tik tak tik tak...

Idziesz ulicami zniszczonego wojną miasta z garstką ludzi, których imion nie miałeś kiedy zapamiętać. Przyjaciele z którymi wylądowałeś we Francji dawno już nie żyją. Cisza kłuje w uszy gorzej, niż normalny harmider działań wojennych. Tyle, że tu już nie ma żadnych działań. Przegraliście. Ci którzy przeżyli starają się wydostać z tego piekła wodą, tak samo jak i ty. Wydaje ci się, że już słyszysz morze za kolejną ścianą budynków, kiedy ciszę przerywa huk. Jeden z chłopaków, którzy szli z tobą pada, przeszyty kulą. Zanim jego ciało zdążyło dotknąć ziemi, kolejne strzały idą echem po ścianach budynków po obu stronach ulicy. Nie ma gdzie się chować, nie wiadomo skąd lecą pociski. Jedyne co możesz robić to biec przed siebie. Czterdzieści metrów dalej udaje ci się dobiec do drewnianej bramy. Nie masz już siły, ale w takich sytuacjach siła nie ma znaczenia. Dopiero po przejściu na drugą stronę zauważasz, że jesteś już jedynym ze swojej kompanii. Nie masz jednak kiedy o tym myśleć, ponieważ ostrzał nie ustaje, a brama przepuszcza pociski. Biegniesz więc dalej. Nie wiesz gdzie, nie masz już z kim, zaczynasz zastanawiać się po co...

...tik tak tik tak tik tak...

Tak właśnie zaczyna się Dunkierka w reżyserii Christophera Nolana, reżysera, którego filmy można lubić, bądź też nie, ale nie można im odmówić fantastycznej strony technicznej. Znam, choć nie rozumiem, ludzi, którym nie podobał się Prestiż, ale nawet oni dobrze wiedzą, że samo wykonanie jest pierwszoligowe i choć nie podoba im się historia, to potrafią docenić w jak doskonały sposób warstwa techniczna komplementuje warstwę fabularną. Nie inaczej jest w Dunkierce. Naturalne oświetlenie, dunkirk-movie-preview-01_feature.jpgkręcenie na lokacjach z minimalną ilością grafiki komputerowej- wszystko to sprawia, że czujemy się niemal jakbyśmy oglądali prawdziwe wydarzenia, a nie aktorów przed kamerą. Do tego fantastyczny zabieg stylistyczny, który sprawia, że czujemy się równie zaszczuci jak żołnierze za którymi podążamy, a o którym wspominałem już we wstępie. Wróg pozostaje niewidzialny. Nigdy nie wiemy skąd dochodzą strzały. To jest wojna, wróg nie ma twarzy. Te dzieciaki, bo to jeszcze dzieciaki, nie walczą z Hitlerem, Goeringiem, czy jeszcze kimś innym. Nie znajdziesz tu fantastycznych ujęć dzielnych wojaków szturmujących pozycje wroga w obowiązkowym slow motion i przy dźwiękach podniosłej muzyki. To nie Spielberg, czy Gibson. Poza tym, co niby podniosłego jest w wojnie? Przecież ci ludzie wcale nie chcą iść umierać. Tak po jednej jak i po drugiej stronie.

...tik tak tik tak tik tak...

Operacja Dynamo trwała od 26 maja do 4 czerwca 1940 roku. Po przechwyceniu planów ataku niemieckiej armii, wojska Anglii, Francji i Belgidunkirk cyt.pngi przygotowały się do odparcia ofensywy nie spodziewając się, że plany mogą ulec zmianie. Tak też się stało, a porażka z którą musieli pogodzić się alianci była jedną z najbardziej dotkliwych w całej wojnie. Blisko 400 tysięcy żołnierzy musiało być ewakuowanych z plaży i portu w mieście Dunkierka. Finalnie udało się uratować blisko 340 tysięcy osób. Nie wykluczone, że gdyby operacja Dynamo się nie udała, uczylibyśmy się dzisiaj zupełnie innej historii w szkołach.

...tik tak tik tak tik tak...

Całą operację śledzimy z trzech różnych perspektyw:

636366754787319668-BB-PFP-0040.jpg- młodego piechura, który za wszelką cenę stara się wydostać z Francji i wrócić do domu.

- właściciela prywatnej łodzi motorowej, który odpowiada na wezwanie rządu i wraz z synem i pomocnikiem płyną do Francji, aby ewakuować uwięzionych żołnierzy.

- pilota RAF, który stara się zniszczyć bombowce zagrażające statkom ewakuacyjnym.

W klasycznym już nolanowym stylu, kolejne wydarzenia oglądamy nie w porządku chronologicznym, a więc zdarzy się, że oglądamy Toma Hardy'ego broniącego statków z powietrza, po czym dochodzimy do momentu, w którym bohaterowie znajdujący się z początku na lądzie oglądają walkę powietrzną z pokładu wspomnianego statku.

...tik tak tik tak tik tak...

Podobno cały scenariusz Dunkierki miał ledwie 78 stron, a Nolan chciał wręcz kręcić bez scenariusza, ale mu na to nie pozwolono. Bo to nie jest klasyczne kino wojenne, ani nawet po prostu klasyczne kino. Reżysemaxresdefault (1).jpgr próbował pokazać wojnę bardzo minimalistycznie i jednocześnie bardzo prawdziwie. Można się czepiać, że nie ma głównego bohatera, że nie ma wroga, że finałowi brakuje pompy, ale po co? To po prostu nie jest tego typu film. Jest to za to, niezaprzeczalnie, obraz który dosłownie wessie cię w tamte wydarzenia. Cofnie w przeszłość o 77 lat i sprawi, że będziesz bał się tak samo jak tamci chłopcy.

...tik tak tik tak tik.

Oceń bloga:
7

Komentarze (18)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper