Baby Driver

BLOG
370V
Baby Driver
Darek | 30.07.2017, 14:39
Trochę Szybcy i Wściekli, trochę Drive, trochę La La Land, ale przede wszystkim po prostu kolejny fantastyczny film spod ręki Edgara Wrighta.

Żaden ze mnie spec, ale Edgar Wright to chyba obecnie najbardziej pomysłowy reżyser w... świecie. Uwielbiam jego Cornetto trilogy (Shaun of the Dead, Hot Fuzz, World's End), a wyśmienity Scott Pilgrim kontra Świat to dosłownie majstersztyk pomysłowych wizualiów. Byłem zachwycony kiedy usłyszałem, że spod jego ręki wyjdzie Ant-Man. Niestety, Disneyowi nie pasowała współpraca z tak kreatywnym człowiekiem i finalnie stołek reżysera przejął Peyton Reed. Finalnie nie żałuję, że wyszło jak wyszło, bo kto wie, czy Edgar miałby wtedy czas na stworzenie fantastycznego Baby Drivera. 

 

Najnowsze dzieło Wrighta to film muzyczny. Ale nie taki jak La La Land, czy Mamma Mia, że dwie osoby nagle zaczynają śpiewać, a dwie minuty później z nikąd pojawiają się muzycy i tłumy ludzi którzy znają rytm, słowa i wszystko co potrzebne aby scena stała się odpowiednio widowiskowa. Baby Driver muzykę ma zakodowaną w swoim DNA, tak jak jego główny bohater. Każdy ruch, każdy element scenerii harmonizuje tu z muzyką której obecnie słucha główny bohater, a należy zaznaczyć, że gust ma chłopak dobry. 

Według Hitchcocka film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a dalej napięcie powinno rosnąć. Wright ewidentnie zna i ceni tą opinię, bo Baby Driver startuje od szalonego pościgu, który już sam w sobie mocno podnosi ciśnienie, a dalej jest tylko lepiej. Niemalże wszystkie popisy kaskaderskie zostały naprawdę odegrane przed kamerą na lokacjach, dzięki czemu każdy drift, każde zmieszczenie się ledwo między dwoma pojazdami robi tym większe wrażenie. Bezpośrednio po tym dostajemy fantastyczny baby-Driver-3.jpgpięciominutowy master shot, który pokazuje nam dokładnie jak fantastycznie nakręcony jest cały film. Każdy krok odpowiada rytmowi, dodatkowe dźwięki tworzone przez ludzi/zwierzęta/przedmioty w tle, słowa piosenki pojawiające się na ścianach i znakach. Dosłownie cały film jest wizualizacją ścieżki dźwiękowej. Gwarantuję ci, że czegoś takiego jeszcze nie widziałeś. 

 

Sama historia nie jest niczym niesamowitym. Klasyczna opowieść o młodych, zakochanych i ich ucieczce przed złym światem. Nikt tu jednak nie próbował wymyślania koła na nowo. Fabuła jest w Baby Driverze jbaby driver cyt.pngedynie narzędziem pchającym film dalej. Tu istotny jest wyraz, a pod tym względem znowu Wright jest pierwszorzędny. Tak sam Baby jak i wszyscy gangsterzy z którymi obcuje są uroczo przejaskrawieni, komiczni wręcz, jak gdyby reżyser próbował jeszcze bardziej odrealnić wydarzenia na ekranie, a uwagę widza skupić wyłącznie na warstwie audio/wizualnej. Jamie Foxx jest wręcz absurdalnie zły, Kevin Spacey do granic chłodno kalkulujący, Ansel Elgort krańcowo wycofany, a Lily James tak bezkreśnie zakochana w swoim chłopczyku, że aż nie sposób się nie uśmiechnąć. 

 

Baby Driver jest filmem, który śmiało mogę polecić każdemu - koledze,la-et-mn-baby-driver-trailer.jpg który lubi ostrą jazdę, koleżance szukającej typowo eskapistycznej historii pięknej miłości, mamie, która lubi muzyczne filmy, tacie, który sam nie wie co lubi. Dosłownie każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nie sposób nie zakochać się w Baby Driverze i nie sposób nie czekać z wypiekami na twarzy co też Edgar Wright zaprezentuje nam następnym razem. Nie wiem czy będzie to horror, komedia, kryminał, czy dramat, ale na pewno będzie unikalny kawałek kina.

 

Oceń bloga:
4

Komentarze (1)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper