Trailery, Kłamstwa i Kasety Wideo

BLOG
374V
Trailery, Kłamstwa i Kasety Wideo
Darek | 10.09.2016, 21:19
Zajawki, trailery, zapowiedzi, czemu-to-gówno-musi-tyle-trwać-chcę-już-film. Jakby ich nie nazywać, trailery są nieodłączną częścią dzisiejszej popkultury. Niektóre lepsze, niektóre gorsze, wszystkie, w pewnym sensie, warte uwagi. Zapraszam na krótki wykład na ich temat.

Zajawki, trailery, zapowiedzi, czemu-to-gówno-musi-tyle-trwać-chcę-już-film. Jakby ich nie nazywać, trailery są nieodłączną częścią dzisiejszej popkultury. Każdy film, serial, czy gra muszą być poprzedzone krótkim 2-4 minutowym materiałem reklamującym daną produkcję. Czasami nawet i teledyski potrafią być zapowiadane wcześniejszym materiałem video, tyle, że wtedy raczej jest to teaser, a nie trailer. Co za różnica? Teaser zwyczajowo zapowiada istnienie danego produktu, nierzadko ograniczając się do pokazania głównego bohatera i loga. Trailery są już bardziej konkretne. Pokazują nam jakiś zalążek fabuły, wiodące postacie, sceny akcji (jeśli to tego typu produkcja). Rynek wszelkiego rodzaju zwiastunów jest na tyle duży, że można spokojnie traktować je jako odrębną formę sztuki filmowej. Są, nawet u nas w kraju, firmy specjalizujące się w produkcji zwiastunów, jak np. Radikal Studio, orkiestry wyspecjalizowane w tworzeniu muzyki do trailerów, a nawet poświęcona zajawkom impreza Golden Trailer Awards  na której najlepsze reklamówki w danej kategorii nagradzane są statuetką złotej przyczepy campingowej (Golden Trailer).

 

Trailer to nic innego jak reklama danego produktu. Tworzysz film, czy grę i chcesz, żeby ludzie wiedzieli o tym co robisz. Żeby się tym interesowali, nie mogli doczekać. Robisz więc zwiastun. To znaczy zlecasz zrobienie zwiastuna komuś kto się na tym zna, bo sam najpewniej zrobisz to kiepsko. Dostarczasz producentowi wszelkie niezbędne materiały takie jak klipy video, zarys fabuły, pliki audio. I czekasz. Później się kłócisz, znowu czekasz i tak aż produkt będzie gotowy. Wyszło super, dokładnie tak jak sobie wymarzyłeś. Nie ma się co dziwić, w końcu twój film/gra jest świetny(a). Ludzie obejrzą trailer i stwierdzą dokładnie to samo. A co w sytuacji kiedy produkt jest kiepski? Czy będziesz reklamować go tak, żeby było wiadomo, że jest kiepski? Byłoby to marketingowe samobójstwo, więc zakładam, że raczej chyba napewno zdecydowanie nie. I tu pojawia się problem. Ponieważ trailer, jak każda inna reklama, ma nie tyle mówić prawdę, ci sprzedawać produkt. Czasami efekt jest zabawny. Częściej irytujący. Ale zacznijmy od początku.

Nazwa trailer pochodzi od angielskiego "to trail" czyli "podążać", "śledzić", "snuć się za kimś/czymś", ponieważ pierwsze zwiastuny wyświetlane były po filmie, a nie przed nim. Taka praktyka nie zdawała jednak egzaminu, ponieważ ludzie zazwyczaj wychodzili z kina bezpośrednio po obejrzeniu filmu, a trailer oglądała dosłownie garstka osób. Przesunięto je więc na przód, tam gdzie tkwią do dzisiaj. Można powiedzieć, że dzisiejszym odpowiednikiem pierwszych zajawek są dodatkowe sceny ukryte po napisach w filmach o superbohaterach. Różnica polega na tym, że tych ludzie nie mogą się doczekać. 
Pierwszy na pomysł reklamowania swojego produktu przed premierą wpadł w 1913 Pan Nils Granlund. Był on odpowiedzialny za marketing musicalu The Pleasure Seekers,05.jpg wpadł więc na pomysł, aby pokazać ludziom fragmenty prób, wpadek i wszelkich innych związanych z produkcją materiałów. Późniejsze trailery różniły się od tego pierwszego, ale wciąż daleko im było do standardów które znamy dzisiaj. Zwykle były to fragmenty filmu połączone z "jakąś" muzyką i wielkimi napisami informującymi widza czego może się spodziewać. Dopiero lata 60 przyniosły rewolucję. Jej imię? Stanley Kubrick. To on jako jeden z pierwszych zaczął montować szybkie, pełne niedopowiedzeń zwiastuny pozbawione wszechwiedzącego głosu lektora, a za reklamę Mechanicznej Pomarańczy został wręcz nagrodzony. Od tamtej pory trailery coraz bardziej zaczynały przypominać to, co znamy z kin dzisiaj. Ewolucja była powolna, acz pewna. Jedyne co się zmieniło (no, lekka przesada) , to jakość samych filmów. I choć przesadzam, to nie da się ukryć, że filmy ze sztuki zeszły do pop artu, farsy i innych niekoniecznie lubianych form wyrazu. Można się kłócić, że przecież nie wszystkie filmy wydawane w latach 60 to perełki kultury i obrazy warte zapamiętania. Jasne, zgodzę się z taką osobą bez jednego zająknięcia. Ale w dawnych latach nawet proste kino było od początku do końca przemyślane, każdy kadr służył opowiadanej historii, a każde ujęcie stanowiło przemyślany od początku do końca obraz, część całości. Świetnych trailerów jest cała masa. Choćby na przykład:

Niestety, drugą stronę spektrum wypełniają zwiastuny marne, bez polotu, źle zmontowane, mylące, po prostu złe. I jest tego cała masa. Trailer może nas mylić na wiele różnych sposobów. Na początek przyjrzyjmy się przykładowi zapowiedzi, która obiecuje nam wielkie emocje, mimo, że film jest ich pozbawiony.

Bolało? Drugi strzał. Trailer który zapowiada coś, czego w końcowej produkcji praktycznie nie ma.

Trzeci strzał. Zajawka przedstawiająca w głównej roli bohatera, który ledwo co występuje w filmie.

Trailer, który zadaje kłam całemu filmowi, zmieniając swoją formą cały gatunek. Miałeś ochotę na horror? To pech, bo reklamowany film, wbrew pozorom, z horrorem nie ma nic wspólnego.

Zupełnie innym tematem są zwiastuny gier. Tutaj zmiana gatunku byłaby totalnym marketingowym samobójstwem, więc trzeba kombinować inaczej. Można, na przykład pokazać, że gra ma ciekawą linię fabularną, mimo, że jest jej niemal pozbawiona, można prezentować elementy rozgrywki, które nigdy nie trafią do finalnego produktu, no i moje ulubione... Można mówić, że twoja gra wygląda zajebiście nawet mimo tego, że twój młodszy brat wstydziłby się zrobić zdjęcie na którym siedziałby obok niej.

Bardzo proszę. Wszystko w jednym miejscu :)

Trailery, zwiastuny, zajawki. Jakby ich nie nazwać są to nieodłączne części naszego codziennego życia. Lubimy je, kiedy zrobione są dobrze. Nienawidzimy ich, kiedy nas oszukują. Niestety (a może stety), nie ma przed nimi ucieczki. Jedyne co możemy zrobić to wiedzieć, kiedy ich autorzy próbują nas oszukać, a kiedy mówią prawdę. W co wierzyć, a w co nie? Ja lubię trailery. A ty nie?

 

 

 

Zapraszam do poczytania wszystkich moich blogów na www.co-z-tym.bloog.pl oraz do polubienia fanpage'a bloga na facebooku:  https://www.facebook.com/Coztym 

Do przeczytania!

Oceń bloga:
5

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper