Rock Band 4 czy Guitar Hero Live?

BLOG
2235V
Darek | 29.05.2015, 18:37
Zbliża się kolejny pojedynek w światku gier muzycznych. Nowe RB i GH majaczą na horyzoncie, więc rozpoczęły się debaty. Co będzie lepsze? Dlaczego? Przyglądam im się z ciekawością, ale mam wrażenie, że jedna z gier traktowana jest niesprawiedliwie...

Fanów konsolowego "wiosłowania" czeka w tym roku nie lada gratka! Obecne konsole są już z nami od ponad roku, więc najwyższa pora wskrzesić gatunek, który tak skutecznie zamordowało Activision na poprzedniej generacji.

rbvsgh.jpg

Guitar Hero stworzone zostało przez Harmonix i Red Octane, producenta różnych "dziwnych" kontrolerów do konsol jeszcze za czasów PS2, jednak po wykupieniu RO przez Activision prawa do marki wpadły w łapy dotychczasowego wydawcy, który od części trzeciej wzwyż zaczął doić serię, niczym moja babcia swoje krowy (dawno, dawno temu). Kolejne części raczej nie starały się rewolucjonizować serii, będąc raczej zestawami kolejnych piosenek, z (nie zawsze) nowym designem gitar. Na szczęście do gry wróciło wykupione przez MTV Harmonix ze swoim Rock Band, które wprowadzało do zabawy perkusję i mikrofon prócz gitary, więc mogliśmy na posiadówkach z powodzeniem udawać z kumplami kapelę rockową (czego szło się domyślić po tytule). Naturalnie, nie trzeba było długo czekać, żeby Guitar Hero skopiowało pomysł Harmonix i juz wkrótce to samo mogliśmy robić w serii Activision. Niestety od tego momentu było już tylko gorzej. Kolejne odsłony GH i RB nie oferowały absolutnie niczego nowego. Można się zastanawiać po co w ogóle wychodziły, skoro żyjemy w czasach internetu i dodatkowe kawałki każdy może sobie ściągnąć do wersji, którą już posiada. Odpowiedź? Bo ludzie i tak to kupią. I tak oto rynek powoli, acz skutecznie, się przesycił. W międzyczasie Acti wydało jeszcze DJ Hero w którego nie miałem, niestety, okazji pograć, ale po dwóch odsłonach seria została odsunięta na boczny tor, bo to Guitar, a nie DJ Hero drukowało banknoty. Ostatnimi kroplami były wydany w 2010 Guitar Hero Warriors of Rock i konkurencyjny Rock Band 3. Musiało minąć pięć lat, żebyśmy usłyszeli w temacie coś nowego (chyba że liczymy wydanego w 2012 Rock Band Blitz, ale to był bardziej eksperyment, niż pełnoprawny tytuł).

 

rock-band-4.jpg

W 2015 obie firmy stwierdziły, że wystarczy już tej przerwy i zapowiedziały Guitar Hero Live oraz Rock Band 4. Nie mogę powiedzieć, żebym się nie cieszył, bo lubię poudawać, że gram jak Iommi, Zack Wilde, czy inny Kirk Hammett, chociaż zdecydowanie bardziej kręci mnie Rocksmith, którego nadal jeszcze sobie nie sprawiłem, ale hej, idą moje urodziny, więc może w końcu się to zmieni :). Jako fan, zacząłem czytać o nowych tytułach wszystko co nawinęło mi się w ręce. Wiadomo, opinii tyle samo, co i zainteresowanych, więc absolutnie nikogo nie oceniam za jego poglądy (chyba, że pisze coś w stylu "to debilizm dla małych dzieci, po co oni to w ogóle robią"), ale mam problem ze zrozumieniem co poniektórych. Jedna z obiegowych opinii głosi, że Harmonix ze swoim Rock Bandem dba o swoich fanów i w ogóle jest takim CDPR gałęzi gier muzycznych, bo czwórka będzie wstecznie kompatybilna ze starymi kontrolerami i będzie można zgrać sobie wszystkie dawniej posiadane kawałki na nową konsolę, a Guitar Hero jak zwykle ma wszystkich w dupie i każe wszystkim kupować nowe plastikowe instrumenty. Patrzę i patrzę na takie opinie i za nic nie mogę znaleźć stojącej za nimi logiki. Przecież nowe Guitar Hero wymaga nowych kontrolerów, ponieważ proponuje nowy sposób zabawy, coś czego wcześniej nie było. Rock Band 4 to z kolei po raz kolejny to samo, tyle że z ładniejszą grafiką, na którą i tak nie zwrócę uwagi, bo będę skupiał się na highway'u i trafianiu w nutki. Jasne, wprowadzają kilka delikatnych zmian, jak choćby możliwość śpiewania bardziej "po swojemu", ale to są rzeczy, które można byłoby zmodyfikować update'em, nic, że tak powiem, zupełnie świeżego, a przecież to właśnie stagnacja zabiła kilka lat temu ten gatunek. Dla starych fanów Rock Band 4 nie będzie niczym więcej jak tylko możliwością grania na aktualnym sprzęcie. Ok, może i GHL nie pozwoli na zabawę perką, ale za to pozwoli nauczyć się gry od nowa. Znowu trzeba będzie opanować grę na ekspercie, wyczuć nowe obłożenie przycisków na kontrolerze. Nowego Rock Banda pewnie będę mógł rozpocząć od razu od najwyższego poziomu trudności, a już zejście na normalny bankowo będzie pozbawione jakiegokolwiek sensu, dlatego z tych dwóch podejść ja zdecydowanie wybieram nowe.

 

ghlive.jpeg

Nie chcę być ignorantem i rozumiem, że po nowe Rock Hero i Guitar Band (czy jakoś tak) sięgną nie tylko starzy wyjadacze, ale również osoby zupełnie z serią nie zaznajomione i dla nich ciekawszy może okazać się Rock Band (o, tak to było), bo mogą pobawić się w cztery osoby naraz i do tego pośpiewać i powalić w gary i jest to jak najbardziej zrozumiałe. Ja jednakże, jako osoba, która w trójkę GH cisnęła na ekspercie na padzie, bo nie miała drugiej gitary (ciemnogród, wiem), nie rozumiem, jak można winić Activision za próbę zrobienia czegoś nowego (w końcu, bo do tej pory zawsze zrzynali od Harmonix). Czyż nie powinniśmy wszyscy zabiegać o nowe doznania i właśnie chwalić developera, kiedy próbuje nam je dostarczyć, zamiast wieszać na nim psy, bo potrzebny będzie nowy kontroler? Wydaje mi się, że nowy Rock Band nie będzie niczym więcej, jak tylko odcinaniem kuponów. Może się nie znam, nie wiem. A wy co sądzicie?

 

RockHeroFeature.jpg

P.S. Najlepiej byłoby mieć po prostu to i to, bo sama płytka z Rock Bandem pewnie szybko zejdzie z ceny, a jak już ktoś ma pokaźną bibliotekę kawałków kupionych lata temu, to szkoda byłoby z niej nie skorzystać. Dobrze by było, gdyby Harmonix pokusiło się o darmowego, "łysego" Rock Banda, coś jak singstar na ps3, tylko czy by im się to opłaciło? Może za jakiś czas...

Oceń bloga:
10

GH Live czy RB 4

Guitar Hero
235%
Rock Band
235%
Biorę obie
235%
Nie interesuje mnie ten gatunek
235%
Pokaż wyniki Głosów: 235

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper