Ralph Demolka

BLOG
1002V
Darek | 04.06.2013, 11:46
Wypatrzyłem ostatnio w Empiku Ralpha Demolkę, którego nie udało mi się, mimo najszczerszych chęci, obejrzeć w kinie. Nie wiele myśląc chwyciłem jedno pudełeczko dla siebie i udałem się prędko do domu, co by zobaczyć, czy film utrzyma hype, który wywołał u mnie pierwszym już trailerem. I wiecie co? Kur#a utrzymał! I to jak!


 

Jeśli ktoś jakimś cudem nie wie o czym jest najnowsza animacja Disneya, to już tłumaczę. Otóż głównym bohaterem filmu jest nasz tytułowy Ralph Demolka - postać ze starej jak świat gry video. Na upartego można by go przyrównać do Donkey Konga, duży, niedobry, trzeba go powstrzymać. A kto inny, jak nie Felix Zaradzisz mógłby powstrzymać niszczącego wszystko na swojej drodze Ralpha. I tak to wygląda, Ralph niszczy, Felix naprawia. Dzień w dzień od 30 lat. Lecz Ralph miał już tego w końcu dosyć! Wszyscy wychwalają tylko Felixa, pieką mu torty, zapraszają do domu, a biedny, niedoceniony Ralph musi spać na śmietniku, przykryty stertą cegieł. Postanowił, że i on może stać się pozytywny i zdobyć swój własny medal! Opuszcza więc swoją grę i przenosi się do innego automatu, aby dać sobie szansę na spełnienie marzeń. Odtąd robi się już tylko coraz bardziej zwariowanie, ale to już musicie sobie zobaczyć sami, bo nie chcę nikomu psuć frajdy z oglądania.

 

Ralph Demolka jest doskonałym przykładem kina dla całej rodziny. Jeśli sam/a masz dwadzieścia-parę lat i pamiętasz jeszcze czasy "wozów drzymały", salonów gier i ery ośmiu bitów, to Ralph Demolka ma dla Ciebie niezliczoną ilość odwołań do tamtych czasów w postaci samego miejsca akcji, którym jest salon gier i zamieszkujące go klasyczne postaci. Widok rozplikselowanych Ryu i Kena kończących walkę w chwili zamknięcia salonu i wychodzących z ekran na piwo jest tak przepięknie surrealistyczny, że aż micha sama się cieszy. Tapper pociesza Ralpha w barze, co jakiś czas przerywając rozmowę, aby zrobić rundkę w swojej grze, biedny Qbert siedzi na "stacji kolejowej" (rozgałęziacz, do którego podłączone są automaty) i musi prosić o jedzenie, ponieważ jego automat dawno już opuścił salon i został bezdomny. Jest tego dosłownie cała masa. 

 

 

Z kolei dla wszystkich młodszych dzieci, które nie mają jak pamiętać tamtych pięknych czasów, film oferuje ciekawie poprowadzoną historię. Schemat jest raczej standardowy, ale przyznam, że dałem się w pewnym momencie zaskoczyć (pozytywnie, ofkors), a samo zakończenie rozbiło mnie na kawałki i całe szczęście, że akurat byłem w domu sam, bo aż wstyd, żeby stary facet tak ryczał! :)

 

W kwestii samego wykonania absolutnie nie ma się do czego przyczepić - postaci wykonane są w różny sposób, zależnie od gry, w której występują, tła są szczegółowe i obfitują w setki małych drobiazgów do wyłapania przez wprawne oko, a muzyka jest przyjemna dla ucha, choć nie wyróżnia się w żaden konkretny sposób.

 

Dublując swoją ocenę z filmwebu, bez cienia żenady wrzucam Ralphowi, Vandellopie i całej reszcie zwariowanej ekpiy solidne 8 - bardzo dobry film! Nie gadać, tylko oglądać!

Oceń bloga:
0

Jak Ty oceniasz Ralpha Demolkę?

1
71%
2
71%
3
71%
4
71%
5
71%
6
71%
7
71%
8
71%
9
71%
10
71%
Pokaż wyniki Głosów: 71

Komentarze (19)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper